Okradzeni z bramki

Trener Marcin Brosz zamieszał w składzie. W wyjściowej jedenastce, w porównaniu do dwóch poprzednich meczów z Wisłą Płock i Zagłębiem, pojawiło się dwóch nowych zawodników. To debiutujący w lidze Argentyńczyk Juan Bauza, który kilka dni temu został wypożyczony z Club Atletico Colon, a także Łukasz Wolsztyński, który dawał dobre zmiany w spotkaniach z „nafciarzami” i z lubinianami. Zmiany były też w Wiśle. We wczorajszym meczu trener Maciej Stolarczyk od pierwszej minuty desygnował Ukraińca Denysa Bałaniuka oraz doświadczonego Pawła Brożka. W końcówce zadebiutował też Hiszpan Chuca i jak się okazało, rozstrzygnął losy spotkania.

Sędzia tego nie widział…

Zaczęło się od dobrej akcji Wolsztyńskiego prawym skrzydłem i dobrego podania do Angulo. Piłka po strzale najlepszego napastnika Górnika została jednak zablokowana. Zaraz potem „Angulo-gol” nietypowo, bo wślizgiem, posłał futbolówkę obok siatki. Zabrzanie zaczęli ofensywnie, z myślą szybkiego zdobycia bramki. Gospodarze odpowiedzieli celnym strzałem z dystansu Bałaniuka w 8 minucie.

Po kwadransie pokazał się Bauza. Przymierzył z lewej nogi z okolic 20. metra, ale piłka minęła cel. Z czasem początkowy animusz zabrzan przygasł, a częściej w posiadaniu piłki byli wiślacy. Niewiele jednak z tego wynikało, bo dobrze prezentowała się defensywa „górników”. W ogóle szybkie w pierwszych minutach tempo spadło, co nie znaczy, że były nudno. Gospodarze często atakowali swoją lewą stroną, gdzie aktywny był Maciej Sadlok i Michał Mak.

„Górnicy” do siatki trafili w 36 minucie, ale sędziowie dopatrzyli się spalonego Angulo i trafienie Wolsztyńskiego nie zostało uznane. Choć trzeba powiedzieć i napisać, że powinno, bo w momencie podania hiszpański napastnik był na równi w linii z defensorami rywala. Trudno zrozumieć, jak siedzący za VAR Bartosz Frankowski tego nie widział. Jedenastka z Zabrza grała dobrze i do przerwy zasłużyła na bramkę. Tak się jednak nie stało.

Poprzeczka i słupek Wisły

Druga część zaczęła się od bardziej zdecydowanych ataków miejscowych. Starał się Kamil Wojtkowski, bardziej widoczni byli też inni zawodnicy z formacji ofensywnej. W 55 minucie piłka po strzale głową w wykonaniu Bałaniuka wylądowała na poprzeczce, a dobitka w wykonaniu Brożka była niecelna. „Biała Gwiazda” przejęła inicjatywę i atakowała.

Tymczasem w 62 minucie do siatki, po zagraniu Jesusa Jimeneza ponownie trafił Wolsztyński, ale i tym razem chorągiewka sędziego powędrowała w górę. W tym akurat przypadku słusznie. W chwilę później niewiele do trafienia brakło Pawłowi Bochniewiczowi. To był fragment, gdzie ton na murawie znowu nadawali „górnicy”.

W 68 minucie Wolsztyński zagrał do Jimeneza, a ten w stuprocentowej sytuacji fatalnie chybił, posyłając piłkę nad bramką. Kilkadziesiąt sekund później zabrzan uratował Martin Chudy, wygrywając pojedynek sam na sam z Jeanem Carlosem. Potem szarżującego Chucę powstrzymał dobrze interweniujący Przemysław Wiśniewski. W 77 minucie szczęście znowu było przy bramce Górnika, bo tym razem po trafieniu Krzysztofa Drzazgi piłka wylądowała na słupku. W samej końcówce wolej Bochniewicza został powstrzymany tuż przed linią bramkową, a celne uderzenie Daniela Ściślaka Michał Buchalik sparował na rzut rożny. W odpowiedzi Drzazga, już w doliczonym czasie, w sytuacji sam na sam posłał piłkę tuż nad poprzeczką. Kiedy wydawało się, że będzie bez goli, krakowianie przeprowadzili decydującą akcję. Wojtkowski zagrał do Brożka, ten przedłużył piłkę do Chuki, który trafił do siatki. Piłka odbiła się jeszcze od słupka…

WISŁA KRAKÓW – GÓRNIK ZABRZE 1:0 (0:0)

1:0 – Chuca, 90+4 min (asysta Brożek)

WISŁA: Buchalik – Niepsuj, Klemenz, Janicki, Sadlok – Jean Carlos, Basha (55. Savicević), Wojtkowski, Bałaniuk (58. Drzazga), Mak (71. Chuca) – Brożek. Trener Maciej STOLARCZYK. Rezerwowi: Lis, Grabowski, Szot, Plewka, Buksa, Wasilewski.

GÓRNIK: Chudy – Sekulić, Wiśniewski, Bochniewicz, Janża – Bauza (55. Matras), Bainović, Manneh (63. Ściślak), Wolsztyński (75. Kopacz niesklas.), Jimenez – Angulo. Trener Marcin BROSZ. Rezerwowi: Kudła, Koj, Krawczyk, Matuszek.

Sędziował Jarosław Przybył (Kluczbork). Asystenci: Krzysztof Myrmus (Skoczów) i Marcin Borkowski (Niedrzwica Duża). Widzów: 17124. Czas gry: 95 min (46+49). Żółte kartki: Janicki (16. faul), Klemenz (79. niesportowe zachowanie) – Bainović (45. faul), Bochniewicz (50. faul), Matras (74. faul), Jimenez (79. niesportowe zachowanie)

Piłkarz meczu – CHUCA.

ZACHĘCAMY DO NABYWANIA ELEKTRONICZNYCH WYDAŃ CYFROWYCH

e-wydania „SPORTU” znajdziesz TUTAJ

 

Murapol, najlepsze miejsca na świecie I Kampania z Ambasadorem Andrzejem Bargielem