Wisła Kraków. Ambitne plany z perspektywą

Wisła Kraków buduje drużynę na grę w europejskich pucharach… za dwa-trzy lata.


O tym jak bardzo na transferowym rynku aktywna jest Wisła Kraków świadczy liczba letnich transferów. W koszulce z „Białą gwiazdą” już biegają: Aschraf El Mahdioui, Dor Hugi, Jan Kliment, Mateusz Młyński, Huber Sobol, Alan Uryga i Mikołaj Biegański, a to jeszcze nie koniec. Prezes Dawid Błaszczykowski zapewnia, że „na tapecie” są jeszcze dwaj piłkarze – lewy obrońca, który zajmie miejsce Macieja Sadloka, przesuniętego przez trenera na pozycję stopera oraz napastnik, bo Felicio Brown Forbes jest już praktycznie jedną nogą w Chinach, a krakowianie już liczą zyski z tego transferu.

Mają także powody do zadowolenia z podpisywanych umów sponsorskich i nic dziwnego, że apetyty na sukces rosną w zawrotnym tempie i pojawiły się już głosy, że za dwa-trzy lata 13-krotny mistrz Polski wróci na europejskie areny, na których ostatni raz gościła w sezonie 2011/2012, wygrywając w fazie grupowej z Twente, Fulham i Odense BK.

Sparing na Słowacji

Trener Adrian Gula zdaje sobie doskonale sprawę jakie są oczekiwania sympatyków Wisły i stara się najlepiej przygotować drużynę do rozgrywek, które na Reymonta rozpoczną się 26 lipca meczem z Zagłębiem Lubin. Na razie jednak na tapecie jest najbliższe wyjazdowe spotkanie, które „Biała gwiazda” rozegra w sobotę o godzinie 17.00 z MFK Tatran Liptovsky Mikulas – beniaminkiem słowackiej ekstraklasy.

Więcej automatyzmów

– W pierwszym sparingu ze Stalą Mielec nie obserwowaliśmy jeszcze tak agresywnej gry, której sami od siebie oczekujemy – mówi Michal Frydrych, czeski obrońca i jeden z kapitanów drużyny.



– Pojawiały się jeszcze błędy. To jednak normalne na tym etapie. Ze sparingu na sparing – mam nadzieję – będziemy się poprawiać i nabierać coraz więcej automatyzmów. Chcemy grać dużo piłką i być aktywniejsi zarówno z futbolówką, jak i bez niej. Musimy patrzeć całościowo na grę, na postawę każdego z graczy, bo piłka nożna to gra zespołowa. Wspólnie musimy popracować, by grać lepiej niż w ostatnim sezonie.

Jakość i swój styl

– Jest nowy sztab szkoleniowy, dochodzą nowi zawodnicy, którzy podnoszą rywalizację i dodają jakości, więc należy zrobić wszystko, aby tę jakość zaprezentować na boisku. Trener doskonale wie, jak tego dokonać – dla dobra Wisły. Nie ma też problemów ze zrozumieniem tego co trener chce powiedzieć, bo słowacki to podobny język do czeskiego. Na analizie wideo oraz na boisku trener pokazuje nam też, jak chce, abyśmy grali i właśnie to próbujemy prezentować. Oczywiście potrzebujemy jeszcze czasu, ale wierzę, że możemy grać coraz lepiej. Chcemy mieć jakość i swój styl, który będzie i ładny, i efektywny.


Fot. Krzysztof Porebski / PressFocus