Wisła Kraków – Arka Gdynia. Debiutant przyćmił weteranów

W swoich pożegnalnych występach w barwach Wisły Kraków Marcin Wasilewski nie wykorzystał rzutu karnego, a Paweł Brożek nie zdołał strzelić 150 gola.


Mający 20 lat, debiutant w bramce Arki okazał się bohaterem ostatniego meczu sezonu, w którym krakowscy weterani żegnali się z „Białą gwiazdą”. Wychowanek gdyńskiego klubu Kacper Krzepisz, mający na swoim koncie zaledwie cztery występy w pierwszej drużynie, w spotkaniach Pucharu Polski, tym razem dostał swoją szansę od trenera Ireneusza Mamrota i w pełni ją wykorzystał.

Już w 5 minucie skutecznie interweniował po strzale Macieja Sadloka z rzutu wolnego, a w 15 minucie pewnie wyłapał strzał Davida Niepsuja z dystansu. Bez problemów obronił także uderzenie Aleksandra Buksy z 16 metra w 18 minucie, a w 28 minucie poczuł, że szczęście mu sprzyja. Po główce Damian Pawłowskiego nie zdołał bowiem zareagować, ale słupek okazał się sprzymierzeńcem Krzepisza.

Podbudowani dobrymi interwencjami swojego golkipera gdynianie po przetrzymaniu półgodzinnego naporu gospodarzy ruszyli do ofensywy i pokazali, że też potrafią być groźni. Wprawdzie główkujący Marcus Vinicius: w 33 minucie spudłował, a w 34 minucie trafił w słupek, ale wreszcie w 41 minucie zaliczył asystę. Po wrzutce z rzutu wolnego i główce Adama Marciniaka z 3 metra Mateusz Lis popisał się udaną interwencją, ale do odbitej piłki wyskoczył Brazylijczyk z polskim obywatelstwem i zagrał jeszcze raz przed bramkę gdzie najlepiej ustawiony był Oskar Zawada. Strzał z metra ustalił rezultat.

Wisła chciała go zmienić i po przerwie rzuciła się do szturmu, ale zabrakło jej skuteczności. Nawet w 67 minucie, gdy po faulu Krzepisza na Dawidzie Szocie sędzia podyktował rzut karny, nie doszło do wyrównania. Rozgrywający swój pożegnalny mecz w Wiśle Marcin Wasilewski, 60-krotny reprezentant Polski, mistrz Belgii i Anglii, przegrał bowiem pojedynek z połowę młodszym bramkarzem, który obronił pierwszy strzał i nie skapitulował także przy dobitce z 3 metra.

Kiedy jeszcze w 71 minucie Chuca główkując trafił piłką w poprzeczkę wydawało się, że tylko wejście Pawła Brożka może jeszcze coś zmienić. 37-letni snajper, mający na koncie 149 goli strzelonych w ekstraklasie, 38 występów w reprezentacji oraz tytuły mistrza Polski i Szkocji, a także dwie korony króla ligowych strzelców, wszedł i miał wprawdzie swoją szansę, ale w 76 minucie Krzepisz obronił płaski strzał żywej legendy 13-krotnych mistrzów Polski. Przetrwał też nawałnicę w ostatnich sekundach i po ostatnim gwizdku sędziego zbierał zasłużone pochwały dla ojca zwycięstwa.


Wisła Kraków – Arka Gdynia 0:1 (0:1)

0:1 – Zawada, 41 min (głową, asysta Marcus Vinicius).

WISŁA: Lis – Niepsuj, Janicki, Hoyo-Kowalski (64. Wasilewski), Sadlok – Boguski, Pawłowski, Kuveljić, Buksa – Chuca (73. Brożek) – Szot (80. Drzazga). Trener Artur SKOWRONEK.

Rezerwowi: Buchalik, Burliga, Duda, Klemenz, Tupta, Wojtkowski.

ARKA: Krzepisz – Chmielnicki, Marić, Danch, Marciniak – Młyński (46. Antonik), Nalepa, Bergqvist (62. Wawszczyk), Marcus Vinicius, Markiewicz (86. Soboczyński) – Zawada. Trener Ireneusz MAMROT.

Rezerwowi: Staniszewski, Siemaszko, Tomczak.

Sędziował Damian Sylwestrzak (Wrocław). Asystenci: Adam Karasewicz (Wrocław) i Bartosz Kaszyński (Bydgoszcz). Widzów 4623. Czas gry: 97 min (46+51). Żółte kartki: Boguski (86, faul) – Bergqvist (57, faul).

Piłkarz meczu – Kacper Krzepisz.

Wisła – Arka

56 posiadanie piłki 44

25 strzały na bramkę 8

7 strzały celne 4

13 rzuty rożne 2.

14 faule 9

1 żółte kartki 1

0 czerwone kartki 0


Fot. Krzysztof Porebski / PressFocus