Wisła Kraków. Bałagan do posprzątania

Jakub Błaszczykowski nie będzie wspominał zbyt dobrze swojego jubileuszowego spotkania. Krakowska Wisła zagrała bardzo słabo, czego trener Artur Skowronek jest w pełni świadomy.


Kapitan „Białej Gwiazdy” na boisku pojawił się w przerwie, ponieważ w ostatnich dniach zmagał się z drobnym urazem, dlatego Artur Skowronek trochę go oszczędzał. Wprowadzenie Błaszczykowskiego było próbą rzucenia drużynie koła ratunkowego, gdyż gospodarze prezentowali się w starciu z płocką imienniczką po prostu beznadziejnie. Choć wiślacka legenda w kilku sytuacjach próbowała rozruszać ofensywę zespołu, na niewiele się to zdało, gdyż „Nafciarze” byli wyraźnie lepszą stroną.

– Otwarcie było dobre dla przeciwnika – mówił trener Skowronek. – Źle weszliśmy w mecz, szybko straciliśmy bramkę po stałym fragmencie gry, na które przed spotkaniem szczególnie uczulaliśmy. Kolejny gol także padł po stałym fragmencie i po błędzie w kryciu – analizował szkoleniowiec, który powinien obawiać się o swoją posadę.

Jego Wisła bardzo słabo weszła w ten sezon i jak na razie nie widać żadnych perspektyw, aby miało się to zmienić. Dwie bramki stracone po wspomnianych stałych fragmentach są zresztą tego doskonałym dowodem – przed meczem wszyscy w „Białej Gwieździe” zwracali uwagę na fakt, że to bardzo mocna strona płocczan, mówili to także po spotkaniu, a mimo tego przyjezdni dwa pierwsze trafienia zanotowali po wyrzucie z autu i po rzucie rożnym.


Czytaj jeszcze: Wisła Kraków nie miała żadnych atutów

– Ja w ten zespół bardzo mocno wierzę. Widzimy w środku, jak ciężko pracujemy na to, żeby obraz gry się zmienił, żeby ci piłkarze złapali między sobą chemię i stworzyli drużynę. Nigdy się nie poddaję i w tej sytuacji też tego nie zrobię.

Nie powiem, że potrzeba czasu, bo w piłce nigdy go nie ma. Na pewno jednak jest plan na ten zespół. Poprzez ciężką pracę można go zrealizować, a czy dostanę na to czas? Nie wiem. Wiem natomiast, że z tą drużyną zrobiliśmy bardzo dużo bałaganu i z tą drużyną chcę ten bałagan posprzątać – deklarował walecznie Skowronek.


Fot. Krzysztof Porębski/PressFocus