Wisła Kraków. Chwila na zadowolenie

Za nami dopiero pierwsza kolejka rundy wiosennej, a piłkarze Wisły Kraków już się mogą pochwalić serią trzech zwycięskich meczów. Podopieczni Artura Skowronka 6 grudnia ubiegłego roku przegrali w Zabrzu z Górnikiem 2:4 i od tego czasu kompletują punkty. Na finiszu jesiennych rozgrywek, choć zajmowali ostatnie miejsce w tabeli, pokonali sensacyjnie liderującą Pogoń Szczecin, a następnie w Łodzi wygrali 4:2 z ŁKS-em i odbili się od dna.

Na następną wygraną musieli wprawdzie poczekać 50 dni, ale w spotkaniu z Jagiellonią udowodnili, że dobrze wykorzystali czas odpoczynku oraz solidnie przepracowali zimową przerwę. Zagrali skutecznie w obronie i ataku, co pozwoliło im nie tylko cieszyć się z wyniku 3:0, ale także z nadzieją patrzeć w terminarz.

Nie brakowało siły

– Mówiliśmy sobie o tym, żeby dobrze zacząć i myślę, że zaczęliśmy bardzo dobrze – podkreśla bramkarz „Białej gwiazdy” Michał Buchalik, zadowolony nie tylko z zachowania czystego konta start.

– Było widać, że chłopcy wybiegali ten mecz. Praktycznie do samego końca nie brakowało nam sił. Cały czas byliśmy „pod grą” i to dodało nam pewności, że jesteśmy bardzo dobrze przygotowani. Widać po zawodnikach, że mają siłę nawet w 80 czy 90 minucie doskoczyć i agresywnością pokazać, że to przeciwnik musi się nas bać. Widać też, że zawodnicy, którzy przyszli dają pozytywną jakość tej drużynie. Alon fajnie wszedł, strzelił bramkę i widać na treningach, że ma umiejętności i będzie z niego pociecha, ale myślę, że z innych nabytków też, bo naprawdę te transfery były przeprowadzone z głową. Nowi zawodnicy na pewno pomogą nam w tej rundzie. Jednak nie zapominamy, że choć wygraliśmy trzeci mecz z rzędu, to nadal jesteśmy w złej sytuacji. Zajmujemy miejsce w strefie spadkowej i musimy dalej punktować, żeby się z niej wydostać. To jest dla nas najważniejsze i z takim nastawieniem przygotowujemy się do niedzielnego meczu z Zagłębiem Lubin.

Udało się dobrze ruszyć

Także młodzieżowiec Kamil Wojtkowski, który do zwycięstwa z Jagiellonią dołożył, swoją bramkową cegiełkę podkreśla, że na dobrej inauguracji rundy wiosennej nie można poprzestać.

– Musimy zdecydowanie skupić się na sobie i na kolejnych meczach oraz dawać z siebie sto procent, tak jak w meczu z Jagiellonią – twierdzi krakowski młodzieżowiec.

– Wtedy będziemy mogli być spokojni. Cieszę się, że udało nam się dobrze ruszyć i mam nadzieję, że w kolejnych spotkaniach utrzymamy dobrą dyspozycję wypracowaną w okresie zimowych przygotowań.

Trener Artur Skowronek pokonanie Jagiellonii potraktował jako pierwszy krok na dobrej drodze do celu, którym jest utrzymanie.

Dawka mocnej pracy

– Po meczu była chwila na radość, bo już od następnego dnia zaczęła się kolejna dawka mocnej pracy – wyjaśnia szkoleniowiec Wisły.

– Chcemy ten sposób gry i te wszystkie walory, które zaprezentowaliśmy na naszym boisku podczas inauguracji rundy wiosennej prezentować także w kolejnych spotkaniach. Podczas meczu z Jagiellonią problemy z łydką miał wprawdzie Hebert i już przed przerwą myśleliśmy o zmianie. Dotrwał jednak do przerwy, ale na drugą połowę już nie wyszedł. Na szczęście badania USG nie wykazały poważniejszego urazu, więc nasz stoper będzie do mojej dyspozycji także w Lubinie, a jest zespołowi potrzebny. To samo mogę powiedzieć o kolejnym nowym piłkarzu Turgemanie, bo po kilku treningach z drużyną błyskawicznie złapał z nią kontakt i strzelił pierwszego, bardzo ważnego gola. Są jednak w zespole także Paweł Brożek, który dużo daje drużynie i temu klubowi oraz Olek Buksa, który w okresie przygotowawczym dawał bardzo pozytywne sygnały. Mamy więc możliwość wyboru i szerokie pole manewru w doborze taktyki na mecz z Zagłębiem Lubin.