Wisła Kraków. Dołek po derbach

Porażka z Cracovią to nie jedyny problem trenera Wisły Macieja Stolarczyka. Szkoleniowiec „Białej gwiazdy” stracił w derbach także Macieja Sadloka i Lukasa Klemenza, którzy po czterech żółtych kartkach w najbliższym meczu muszą pauzować. Niepewny jest też udział w wyjazdowym spotkaniu z Lechem Poznań Pawła Brożka, który w derbach zagrał, zaciskając zęby i utykając, opuszczał murawę w 72 minucie.

– Porażka z Cracovią boli potrójnie – mówi Rafał Janicki, który w barwach Wisły w tym sezonie zagrał we wszystkich meczach, wybiegając w podstawowym składzie.

– Po pierwsze dlatego, że to był typowy mecz na 0:0. Nie stworzyliśmy w nim żadnej stuprocentowej sytuacji, bo przeciwnicy dobrze bronili, ale w ofensywie niczym nie zaimponowali. Gdyby więc ten mecz skończył się bezbramkowym remisem, nikt nie mógłby mieć pretensji. Niestety nam się przytrafił jeden błąd, a w ostatnim czasie gdy popełniamy jakąś pomyłkę, to zazwyczaj kończy się to stratą bramki. I to się znowu potwierdziło. Za każdym razem mówimy sobie o tym, że nie możemy się mylić w obronie, bo to się mści golami, ale to się znowu powtórzyło i to boli bardzo.

Analizując stratę tego gola, można powiedzieć, że w chwili strzału nic już nie dało się zrobić. To był moment naszego wychodzenia z akcją, więc w defensywie nie byliśmy zorganizowani. Nie dało się doskoczyć do strzelającego zawodnika, który uderzył błyskawicznie i trafił tak, że „Buchal” (Michał Buchalik – przypisek red.) był bez szans. Po prostu wcześniej trzeba było wybić piłkę, ale tego nie zrobiliśmy. Mówię my, bo jako zespół przegraliśmy mecz z Cracovią. Indywidualne oceny zostawiam trenerowi, który rozlicza nas z wykonania albo niewykonania zadań.

Ósemka zaczyna odjeżdżać

Po drugie ta porażka oznacza, że ta pierwsza ósemka zaczyna nam odjeżdżać. Po 10 kolejkach mamy 11 punktów. Na szczęście w czołówce jest ścisk, więc jeżeli zaczniemy wygrywać, to możemy dość szybko odrobić straty, ale ostatnio to inni wygrywają, a my stoimy w miejscu, czyli się cofamy. W dodatku – i to jest ten trzeci ból – dochodzą kontuzje i kartki.

Już przed derbami trener Stolarczyk musiał „łatać” obronę, a przed wyjazdem do Poznania dochodzą mu kolejne problemy, bo żółte kartki Lukasa i Maćka w meczu z Cracovią oznaczają ich odsunięcie od gry z Lechem. Nie ma się jednak co tłumaczyć tylko w takim składzie, jaki mamy, trzeba się zmobilizować i pojechać do Poznania, żeby wygrać – kończy stoper „Białej gwiazdy”.

Reakcja na porażkę

Zaplombowanie dziur w obronie to nie jedyny problem trenera Macieja Stolarczyka. Musi także znaleźć… siekacze. Paweł Brożek strzelił w tym sezonie 7 goli z 13 trafień, które ma na swoim koncie Wisła. Pozostałe bramki zdobyli: Aleksander Buksa, Chuca, Michał Mak, David Niepsuj, Vukan Savicević i Kamil Wojtkowski. Który z nich przejmie pałeczkę snajpera?

– Życie po derbach płynie dalej – wyjaśnia trener Maciej Stolarczyk. – W tej chwili musimy sobie poradzić z bólem, po porażce z Cracovią, ale przede wszystkim przygotować się do spotkania z Lechem. Dzisiaj najważniejsza jest nasza reakcja na porażkę. To trudny okres, ale musimy z niego jak najszybciej wyjść.

Czy pomoże w tym Przemysła Zdybowicz? 19-letni napastnik zaczął ten sezon w I-ligowym GKS-ie Bełchatów. Dla swojego macierzystego klubu w trzech spotkaniach na zapleczu ekstraklasy strzelił 2 gole i przeniósł się pod Wawel. Na razie bełchatowianin w zespole Macieja Stolarczyka zaliczył trzy ligowe epizody, za każdym razem wchodząc na boisko w 89 minucie i przez 90 minut grał w niechlubnie przegranym 1:2 pucharowym spotkaniu z II-ligowym zespołem Błękitnych Stargard.

19-latek pod wrażeniem

– Miałem okazję poczuć atmosferę derbów i już wiem co to znaczy gorący doping kibiców Wisły – zapewnia młody bełchatowianin. – Dla każdego kibica, dla każdego zawodnika naszej drużyny to był mecz szczególny i liczyło się wyłącznie zwycięstwo. Nie udało się wygrać i to bardzo boli każdego, ale u mnie zostanie po tym meczu pełny szacunek dla kibiców. Zapełnili oni cały stadion i pokazali klasę. Przez całe spotkanie nas wspierali i dla nich musimy jak najszybciej wydostać się z tego dołka. Musimy wygrać najbliższy mecz z Lechem. To jest nasze najbliższe zadanie.

Na zdjęciu: Żółta kartka w derbach kosztuje Macieja Sadloka grę w kolejnej ligowej potyczce.