W ogniu krytyki

Trener Radosław Sobolewski z konieczności „odkurzył” Josepha Colleya. W Łodzi obrońca zaliczył kompromitujący występ, a Wisła Kraków przegrała.


Szwed gambijskiego pochodzenia koncertowo zawalił krakowskiej drużynie mecz z liderem. Oczywiście na porażkę „Białej gwiazdy” miała wpływ także zdecydowanie gorsza w ofensywie druga połowa. Jednak kiedy popełnia się tak rażące błędy w obronie przeciwko bardzo dobrej drużynie, to rzadko udaje się zdobyć `punkty.

Zamieszany


Colley grał bardzo dobrze z Chojniczanką Chojnice. Pozytywnie zaskoczeni obserwatorzy często tytułowali go nawet najlepszym zawodnikiem Wisły w tej rywalizacji. Radosław Sobolewski „odkurzył” go z powodu zmiany systemu, do którego potrzebował trzeciego środkowego obrońcy. Do pary Igor Łasicki – Boris Moltenis mógł co prawda dokooptować Tachiego, jednak wolał, by Hiszpan nadal występował w środku pola.

Niestety dla Wisły, sześć dni później Colley był negatywnym bohaterem meczu z ŁKS-em. Już jesienią zawalał gole – dlatego trener nie korzystał z niego, gdy nie było takiej potrzeby – ale w ubiegły piątek przeszedł samego siebie. Miał ogromny udział przy stracie pierwszej bramki, gdy się pośliznął. Przed przerwą, gdy krakowianie prowadzili, bezmyślnie faulował w polu karnym.


Czytaj także:

Społeczność Wisły na Twitterze domagała się zmiany w przerwie, jednak „Sobol” nie za bardzo miał kogo wpuścić za najgorszego piłkarza. Na ławce byli rzadko grający na środku Dawid Szot i żółtodziób bez choćby minuty na murawie, 17-letni Jakub Krzyżanowski. Colley wyszedł z z szatni, ale nie odkupił win z pierwszej połowy. Zabrakło go przy trzecim golu dla podopiecznych Kazimierza Moskala, gdy krakowianie fatalnie bronili przy krótko rozegranym rzucie rożnym. Przegrał też pojedynek z Bartoszem Szeligą, którego dopiero w sytuacji sam na sam zatrzymał Mikołaj Biegański.

Zagra z Bruk-Betem?


Czy po tak koszmarnym występie zawodnik znów zostanie „schowany”? Taka decyzja sztabu Wisły nikogo by nie zdziwiła, bo Szweda nic nie broni. Natomiast trenerzy krakowskiego zespołu muszą się mierzyć z problemami. Nawet jeśli zdecydują się na powrót do ustawienia z czwórką w obronie, to muszą znaleźć zastępcę Igora Łasickiego do duetu z Borisem Moltenisem.

Kapitan obejrzał w Łodzi ósmą żółtą kartkę i nie będzie mógł zagrać w domowym meczu przeciwko Bruk-Betowi. Przy Reymonta liczyli, że w trakcie rundy rewanżowej do drużyny powoli będzie wracał Alan Uryga. W marcu dwa razy znalazł się w kadrze meczowej, wszyscy zastanawiali się, kiedy zaliczy choć symboliczne wejście na dobry początek. Niestety nie zagrał nawet w sparingu z Odrą Opole, bo znów dopadły go problemy zdrowotne. Nie tak poważne, przez które stracił dwa ostatnie lata, ale kolano nie najlepiej zareagowało na ciężką pracę, którą wykonał, by wrócić do pełnej sprawności. Dopiero od tego tygodnia 29-latek ma ponownie trenować z pełnym obciążeniem.


Liczby

  • Joseph Colley szkolił się w klubie IF Brommapojkarna, który ma jedną z najlepszych akademii w Szwecji. W juniorskich kadrach tego kraju – od U-15 do U-19 – rozegrał 45 spotkań.
  • W 26 meczach Wisły wystąpił od lutego ubiegłego roku. W 8 z nich „Biała gwiazda” nie straciła gola.
  • Przez 3 lata mieszkał pod jednym dachem z polskim bramkarzem Marcinem Bułką. W wieku 15 lat trafił do młodzieżowych zespołów Chelsea, gdzie gry na stoperze uczył go John Terry.
  • Colley nie jest zawodnikiem, który straszy bramkarzy rywali. W seniorskiej piłce nie ma gola na koncie. 1 zabrali mu sędziowie ubiegłorocznego meczu z Lechem, którzy niesłusznie anulowali trafienie.

Na zdjęciu: Po spotkaniu w Łodzi na Colleya spadła lawina krytyki.

Fot. Krzysztof Porębski/PressFocus


Pamiętajcie – jesteśmy dla Was w kioskach, marketach, na stacjach benzynowych, ale możecie też wykupić nas w formie elektronicznej. Szukajcie na www.ekiosk.pl i http://egazety.pl.