Wisła Kraków. Mistrzowie Polski i Rumunii

Trener Jerzy Brzęczek buduje zespół na mieszance doświadczenia i młodości.


Po spadku z ekstraklasy oraz „wietrzeniu szatni” drużyna Wisły Kraków zaczyna budowę zespołu, który ma wprowadzić „Białą gwiazdę” do krajowej elity. Na razie trener Jerzy Brzęczek ma powody do zadowolenia, bo krakowianie solidnie pracują na treningach oraz wygrywają sparingi. Po pokonaniu 3:1 II-ligowej Garbarni Kraków wiślacy odprawili też z kwitkiem ekstraklasową Stal Mielec, zwyciężając 2:0.

– Zawsze dobrze jest wygrywać, a jest to umiejętność, której także trzeba się nauczyć – podkreślił szkoleniowiec Wisły w wypowiedzi dla klubowych mediów.

– Sparingi jednak to dla nas przede wszystkim kolejny materiał do analizy. W tym okresie jest to szczególnie ważne, bo przecież pierwszy rzut oka na skład wystarczy, żeby zobaczyć jak wielu młodych zawodników do nas dołączyło. Cieszy mnie ich euforia i pozytywne zaangażowanie w życie szatni, bo to jest coś, czego brakowało nam na wiosnę.

Nowe doświadczenie

Kolejny materiał do analizy sztab szkoleniowy I-ligowca spod Wawelu otrzyma w sobotę, po starciu z II-ligowym GKS-em Jastrzębie w Kalwarii Zebrzydowskiej, ale kibice w letnim okresie nie tylko wynikami żyją. Interesuje ich też przebieg przygotowań, a przede wszystkim transfery.

– Za nami bardzo pracowity okres i musimy pamiętać, że nie wszyscy młodzi zawodnicy mieli wcześniej okazję trenować na takiej intensywności – dodał trener krakowian.

– Jest więc to dla nich nowe doświadczenie, a z pewnością jeden z najważniejszych momentów pod kątem przygotowania. Zdajemy sobie sprawę, że nie są to dla nich łatwe dni, dlatego ze względów bezpieczeństwa nie wszyscy zagrali w meczu ze Stalą, bo nie chcieliśmy ryzykować niepotrzebnymi urazami. W grę wchodziły bowiem kwestie przeciążeniowe i zapobiegawczo daliśmy im trochę odpocząć. Staraliśmy się tak rotować składem, by żaden z piłkarzy nie zagrał więcej niż 45 minut. Wyjątkiem był Krystian Wachowiak, który spędził na murawie godzinę.

4 miliony euro

20-letni wychowanek Zawiszy Bydgoszcz wrócił pod Wawel z półrocznego wypożyczenia do GKS-u Tychy, w którym wystąpił w 13 spotkaniach i na pewno chce się Jerzemu Brzęczkowi pokazać z jak najlepszej strony. To samo dotyczy także zupełnie nowych twarzy w klubie 13-krotnego mistrza Polski. Pierwszy kontakt z „Białą gwiazdą” na koszulce mają: Bartosz Jaroch, Igor Łasicki, Jakub Niewiadomski, Michał Żyro i przychodzący jako hit lata Michael Pereira, którego najwyższa wartość w trakcie kariery szacowana była na 4 miliony euro.

Mistrzostwo Rumunii

Było to jednak 10 lat temu, kiedy 35-letni Francuz, mający także paszport Republiki Zielonego Przylądka, błyszczał na boiskach hiszpańskiej ekstraklasy, grając w RCD Mallorca. W 2016 roku rozpoczął piłkarskie wojaże po Europie. Zaczął od gry w tureckim Yeni Malatyaspor Kulubu, żeby po trzech sezonach przeprowadzić się do CFR Cluj, z którym dwukrotnie sięgnął po mistrzostwo Rumunii i wrócić do Turcji, gdzie spędził miniony sezon, występując w II-ligowym Kocaelispor Kulubu. Rozegrał w nim 28 ligowych spotkań i zdobył w nich 3 bramki. W Krakowie podpisał roczny kontrakt z opcją przedłużenia i sympatycy jednego z najbardziej utytułowanych klubów w naszym kraju liczą na to, że internacjonał poprowadzi drużynę Jerzego Brzęczka do awansu.

Pięć klubów w 4 lata

Z krajowych nabytków największe doświadczenie ma natomiast Żyro, który 4-krotnie wystąpił w reprezentacji Polski, 163 razy zagrał na polskich ligowych boiskach, zdobywając w barwach Legii 3 tytuły mistrza kraju oraz 5-krotnie sięgając po Puchar Polski. 2 stycznia 2016 roku Wolverhampton wyłożył za niego 2 miliony euro. Szansę na większą karierę pogrzebała kontuzja. Po powrocie do kraju przez cztery lata grał w Pogoni Szczecin, Koronie Kielce, Stali Mielec, Piaście Gliwice i Jagiellonii Białystok, gdzie spędził miniony sezon, strzelając jednego gola w 13 występach.

Wspomnienie z Wolverhampton

– Rozmowy na temat kontraktu przebiegły bardzo sprawnie, a ja sam nie zastanawiałem się zbyt długo nad przeprowadzką do Krakowa – zapewnia krakowskich kibiców 29-letni napastnik.

– Jestem w stu procentach zdrowy, co potwierdziły również badania. Czuję się dobrze i przychodzę do Wisły z czystą kartą, dlatego chcę jak najlepiej przepracować okres przygotowawczy, by od pierwszego meczu być w pełni formy i potwierdzać to na boisku. Jako doświadczony zawodnik pozostaję elastyczny na decyzje trenera. Na początku swojego pobytu w Anglii zdobyłem kilka bramek, przez co zostałem przesunięty na środek ataku, ale nie ukrywam, że występując na skrzydle czuję większą swobodę i więcej mogę dać drużynie, a ona jest najważniejsza.


Na zdjęciu: Michał Żyro (z prawej) jest jednym z nowych zawodników Wisły Kraków, który ma pomóc tej drużynie w powrocie na łono ekstraklasy.
Fot. Krzysztof Porębski/PressFocus