Wisła Kraków. Owacje dla trenera i kapitana

Prezentacja Wisły Kraków przed sezonem zapowiada, że dla kibiców 13-krotnego mistrza Polski to będzie ciekawa runda.


Ostatni mecz sparingowy Wisły Kraków w letnim okresie przygotowawczym do sezonu 2021/2022 poprzedzony został prezentacją drużyny. Każdy zawodnik i członek sztabu szkoleniowego 13-krotnego mistrza Polski, gorąco witany przez kibiców, wybiegł na środek murawy, żeby przywitać się z sympatykami klubu, a trener Adrian Gula i kapitan Jakub Błaszczykowski wygłosili króciutkie „orędzia”.

– Dzień dobry drodzy kibice – po polsku witany brawami przywitał się z widzami słowacki szkoleniowiec. – Bardzo się cieszymy, że wreszcie zobaczyliśmy się w naszym domu. Bardzo dziękujemy za wsparcie i liczymy na wasz doping w każdym meczu. A na dobry początek wszyscy zawołajcie: „Jazda, jazda, jazda” – „Biała gwiazda” – rozległo się w odpowiedzi.

Wsparcie oraz zaufanie

Owacje towarzyszyły także słowom lidera drużyny.

– Dziękujemy, że byliście z nami w poprzednim sezonie – powiedział „Kuba”. – Nie mogliście co prawda być z nami, na trybunach, w naszym domu na Reymonta, ale czuliśmy każdego dnia, że jesteście z drużyną i za to wsparcie oraz zaufanie w imieniu swoim i wszystkich w klubie jeszcze raz serdecznie dziękuję oraz proszę bądźcie dalej z nami tak jak jesteście praktycznie codziennie.

Może być jeszcze piękniej

Nic więc dziwnego, że po takim uroczystym wejściu w sezon kibice nie mogą się już pierwszego meczu, w którym krakowianie na zamknięcie pierwszej kolejki – w poniedziałek – zmierzy się na swoim boisku z Zagłębiem Lubin.

– Oprawa ostatniego meczu sparingowego zrobiła na mnie ogromne wrażenie, a z opowiadań kolegów w szatni wiem, że na spotkaniach ligowych może być jeszcze piękniej – stwierdził pozyskany jako ostatni Matej Hanousek. – Dlatego chcemy wygrywać, żeby dać radość naszym kibicom. Z Podbeskidziem się nam jednak ta sztuka nie udała, choć zaczęliśmy bardzo dobrze i szybko strzeliliśmy gola. Mieliśmy jeszcze dwie-trzy szanse na zdobycie kolejnej bramki. Myślę, że gdyby przynajmniej jeszcze raz piłka znalazła się w siatce rywali, to byłby to zupełnie inny mecz niż ten, który później się toczył. Po 20 minutach bowiem przeciwnicy zaczęli grać lepiej, z większą pewnością siebie. Naprawdę dobrze prezentowali się w kontratakach i po takiej akcji zdobyli też gola.

Bardziej czujny

Dla obrońcy grającego do tej pory tylko na czeskich ligowych boiskach konfrontacja z polską piłką nie była wejściem w inny świat.

– W piłce nożnej, niezależnie od kraju wszystko wygląda tak samo, więc to dla mnie nic nowego – dodał 28-letni obrońca. – Sądzę, że prezentujemy się już nieźle, ale musimy być bardziej przygotowani na kontry. Jeśli chcesz grać piłką, to musisz liczyć się z tym, że rywal przeprowadzi kontratak i musisz być bardziej czujny. W tych ostatnich dniach czekających nas przed pierwszym meczem o punkty musimy się więc jeszcze pochylić nad obroną przed szybkimi atakami przeciwników, bo to nieodłącznie związane jest z naszym stylem gry.

To chyba najważniejsze. Oczywiście, to nie jest tyle kwestia samego treningu, ale po prostu zaangażowania i koncentracji. Musimy także lepiej wykorzystywać swoje szanse i więcej strzelać, żeby sięgać po zwycięstwa, bo one najlepiej budują atmosferę w zespole. O to jednak jestem przed sezonem spokojny, bo współpracując z trenerem Adrianem Gulą, choć to na razie krótki okres, widzę i czuję, że potwierdzają się wszystkie dobre słowa, które o nim i jego metodach szkoleniowych słyszałem. Dlatego z optymizmem czekam na inaugurację sezonu.


Fot. wisla.krakow.pl/Bartek Ziółkowski