Wisła Kraków. Pełna dominacja

Wisła Kraków po raz pierwszy w tym sezonie wygrała i to w jakim stylu!


Krakowianie po raz pierwszy z Felicio Brown Forbesem w składzie jakby odżyli. W końcu z nominalnym napastnikiem zespół Artura Skowronka od początku naciskał na gospodarzy z Mielca. Dlatego po kilku minutach Kostarykanin już miał okazję do zdobycia gola. To jednak nie on otworzył wynik meczu, a Michal Frydrych, który wykorzystał świetne podanie z autu Dawida Abramowicza.

Na tym napór przyjezdnych się nie skończył. Na bramkę Rafała Strączka strzelał Jean Carlos, a niezłą okazję zmarnował Brown Forbes. Na te ataki mielczanie właściwie nie mieli odpowiedzi. Strzał z ostrego kąta Petteriego Forsella i niewykorzystana okazja Pawła Tomczyka to jedyne momenty, gdy Mateusz Lis musiał się wysilić.

W 29 minucie sporo pracujący Brown Forbes zdobył swoją premierową bramkę w barwach Wisły. Po podaniu z prawego skrzydła Patryka Plewki były gracz Rakowa Częstochowa zaskoczył wszystkich i z dość trudnej pozycji uderzył futbolówkę piętą. Ta dość wolno, ale wturlała się do bramki Stali.

Na tym piłkarze „Białej Gwiazdy” nie poprzestali, bo jeszcze przed przerwą gola po niewytłumaczalnych błędach obrońców gospodarzy i błyskotliwym rajdzie Yawa Yeboaha zdobył Chuca.

Asystent przy bramce Hiszpana, swojego gola zdobył po przerwie. Ghańczyk wykorzystał to, że defensorzy Stali byli chyba wciąż w szoku po straconych trzech bramkach w pierwszej połowie i w ciągu 6 minut dwukrotnie pokonał golkipera rywali. Najpierw wygrał pojedynek sprinterski z Wojciechem Błyszko i w sytuacji sam na sam strzelił gola, a później, w 53 minucie niepilnowany uderzył sprzed pola karnego i podwyższył prowadzenie.

Jednak przyjezdni nie mieli dość i szybko wyprowadzili trzeci cios, praktycznie nokautujący mielczan. Tym razem po strzale sprzed pola karnego Strączek wybił piłkę przed siebie, a dobił ją do bramki Plewka.

Na tym właściwie mecz się zakończył. W poczynaniach zawodników Wisły widać było rozluźnienie, popełniali błędy wynikające z niestaranności, ale Stal nie potrafiła zamienić tego na choćby jedną, honorową bramkę. Miażdżąca, wydaje się dość niespodziewana, przewaga Wisły poskutkowała tym, że wygrali swój pierwszy mecz w tym sezonie.


STAL MIELEC – WISŁA KRAKÓW 0:6 (0:3)

0:1 – Frydrych, 10 min (asysta Abramowicz), 0:2 – Brown Forbes, 29 min (asysta Plewka), 0:3 – Chuca, 39 min (asysta Yeboah), 0:4 – Yeboah, 47 min (asysta Basha), 0:5 – Yeboah, 53 min (asysta Chuca), 0:6 – Plewka, 55 min (bez asysty).

STAL: Strączek – Flis (75. Żyro), Błyszko, Kościelny, Getinger (46. Prokić) – Matras – Tomasiewicz, Urbańczyk, Forsell (60. Wróbel), Domański (46. Sus) – Tomczyk (65. Zjawiński). Trener Maciej SERAFIŃSKI. Rezerwowi: Gliwa, Stasik, Sadłocha, Dadok.

WISŁA: Lis – Szot (71. Gruszkowski), Frydrych, Sadlok, Abramowicz – Plewka, Basha (89. Hoyo-Kowalski), Chuca – Yeboah, Brown Forbes (71. Bequiraj), Jean Carlos (79. Mak). Trener Artur SKOWRONEK. Rezerwowi: Buchalik, Klemenz.

Sędziował Dominik Sulikowski (Gdańsk). Asystenci: Radosław Siejka (Sieradz) i Dariusz Bohonos (Gdańsk). Czas gry: 90 min (45+45). Żółte kartki: Flis (27. faul), Zjawiński (73. faul) – Jean Carlos (68. faul).

Piłkarz meczu – Yaw YEBOAH


Fot. Krzysztof Porębski/PressFocus