Wisła Kraków: Są Anglicy, ale pętla się zaciska

Wiśle brakuje 8 milionów złotych, by dograć ten sezon do końca. Na sumę tę składa się około 3,5 miliona zaległości wobec piłkarzy. Celem nawet nie jest spłacenie tego na zero, ale wypłacenie piłkarzom części zaległości, by podnieść morale zespołu i zatrzymać ich w Krakowie.

Zadłużanie na potęgę

Piłkarze umówili się między sobą, że do końca roku nie wykonują nerwowych ruchów, ale nie wiadomo, czy wszyscy zdołają wytrzymać presję. Zaległości wobec każdego z nich są tak duże, że każdy może dziś wypowiedzieć kontrakt. Aby utrzymać skład – klub potrzebuje pieniędzy (kilkaset tysięcy) tu i teraz. Bez tego zagrożona będzie bieżąca działalność.

Dział marketingu w pocie czoła szuka partnerów, którzy za jakąś usługę – reklamę lub wynajęcie loży – byliby w stanie z góry zapłacić. Sprawdzane są też możliwości wzięcia pożyczki, ale o nie coraz trudniej. Klub jest w tej chwili zadłużany na lata do przodu, byleby przetrwać dzień dzisiejszy. Czas działa na niekorzyść klubu i potencjalnego przyszłego inwestora, bo długi Wisły szybko rosną.

Co zaoferują Anglicy?

Najlepszym rozwiązaniem byłaby zmiana właściciela na wiarygodnego partnera. Nieco ruszyła sprawa przejęcia klubu przez angielskie konsorcjum. Jego oferta początkowo była co najmniej zagadkowa. Teraz sytuacja zmieniła się o tyle, że przedstawiciele Noble Capital Partners Ltd przyjechali do Krakowa, by przedstawić swój plan w jaśniejszym świetle.

Z pierwszego pisma wynikało niewiele. Anglicy zadeklarowali, że chcą przejąć klub za symboliczne jeden euro, a potem szybko poprawić stan klubowej kasy. Noble Capital Partners mówią o sobie, że od ponad 10 lat tworzą rozwiązania dla firm dotyczące finansów korporacyjnych. Zapewniają, że specjalizują się w sprzedaży i kupnie spółek. Można przeczytać, że skupiają się na rynkach Europy wschodniej.

W internecie można znaleźć informacje ostrzegające przed osobami stojącymi za Noble Capital Partners. Na razie w Krakowie są dalecy od uznania tego inwestora za wiarygodnego. Być może zmienią to rozmowy pod Wawelem. Oficjalnie klub nie chce komentować tych negocjacji.

Do ściany coraz bliżej

Nie wiadomo jeszcze, co z tego wyjdzie. Kto mógłby przejąć klub jeśli nie Anglicy? Paweł Gricuk zapewnił, że do końca listopada przywiezie ofertę kupna klubu. W tym wypadku ma chodzić o inwestora z Chin.

Przedstawiciele lokalnego biznesu (Rafał Ziętek i Wojciech Kwiecień) już praktycznie definitywnie porzucili możliwość przejęcia klubu. Niewiele wskazuje też, by byli pożyczyć Wiśle kolejne pieniądze. Obaj w prywatnych rozmowach zapewniają, że nie pozwolą Wiśle upaść, ale zaufanie do obecnych władz klubu jest coraz mniejsze.

Rządy Towarzystwa Sportowego doprowadziły do tego, że dziś coraz częściej mówi się o ogłoszeniu upadłości. Wiązałoby się to z wycofaniem drużyny z rozgrywek ekstraklasy, a Wisła musiałaby rozpoczynać ponowną wędrówkę w górę od IV ligi. Na razie wszyscy chcą uniknąć tego rozwiązania ale może pojawić się moment, w którym nie będzie innego wyjścia z sytuacji.

Jeśli po Nowym Roku pojawi się lawina wniosków o rozwiązanie kontraktu, klub zostanie bez największej wartości – kart zawodniczych. Rundę wiosenną trzeba będzie rozegrać juniorami, którzy uzupełnią kilku najbardziej doświadczonych zawodników zdecydowanych zostać w klubie bez względu na wszystko inne.

Błaszczykowski gotów na powrót

Z dobrych informacji. Kilka dni temu z przedstawicielami klubu spotkał się Dawid Błaszczykowski, brat Jakuba i podtrzymał, że reprezentant Polski jest gotów już tej zimy przenieść się do Wisły. Wcześniej jednak klub musi wyprostować kwestie finansowe, a to będzie bardzo trudne.

Władze Wisły same doprowadziły do tego, że nawet taka deklaracja, która dla każdego innego polskiego klubu, byłaby wielkim świętem, tutaj nie ma żadnej mocy. Błaszczykowski chce wrócić do Wisły, ale w tej chwili nie ma do czego. Wisła została doprowadzona do sytuacji w której nawet trudno jej pomóc.

Robią co mogą kibice. Mobilizują się nawzajem, by w jak największej liczbie przyjść na dwa ostatnie mecze w tym roku. Pojawił się także pomysł, by przeprowadzić zbiórkę pieniędzy na pensje dla piłkarzy. Organizatorzy zbiórki – stowarzyszenie Socios – otrzymali od władz klubu zapewnienie, że jeśli zdecydują się na akcję, pieniądze nie zostaną wykorzystane w inny sposób.

Wisła może w trudnych czasach liczyć na swoich fanów. W ostatnich latach kibice Białej Gwiazdy przeprowadzili trzy zbiórki pieniędzy, które łącznie przyniosły około 1,6 mln zł.