Wisła Kraków. Stoper jak rasowy snajper

Lechia nie zdołała utrzymać dwubramkowej zaliczki z pierwszej połowy i wraca z Krakowa tylko z jednym punktem.


W pierwszym kwadransie meczu goście rozpaczliwie bronili się przed atakami „Białej gwiazdy”. W 5 minucie od straty gola uratował Lechię Zlatan Alomerović, broniąc strzał Yawa Yeboaha. W miarę upływu czasu podopieczni trenera Tomasza Kaczmarka zaczęli wracać do równowagi i w 23 minucie objęli prowadzenie. Po dynamicznej akcji Ilkay Durmus trafił futbolówką w poprzeczkę, ta odbiła się w stronę Jarosława Kubickiego, który strzałem głową dopełnił formalności.

W dalszej fazie pierwszej połowy oglądaliśmy korespondencyjny pojedynek bramkarzy. Najpierw (34 min) efektowną paradą popisał się Paweł Kieszek, broniąc piłkę po kąśliwym strzale z dystansu Macieja Gajosa. Potem (42 min) próbkę swoich nietuzinkowych umiejętności zademonstrował Alomerović, broniąc strzał Patryka Plewki. W doliczonym czasie gry I połowy wiślacy zostali „skaleczeni” po raz drugi, gdy fantastycznym strzałem z rzutu wolnego popisał się Durmus.

Zastanawiające, że w przerwie trener wiślaków Adrian Gula nie dokonał żadnej zmiany. Jego zespół przegrywał różnicą dwóch goli, a słowacki szkoleniowiec nie dostrzegł konieczności dokonania roszad personalnych.

W 70 minucie gospodarze byli bardzo bliscy zdobycia kontaktowego gola, ale po akcji Dora Hubiego piłkę uderzył Brown Forbes i trafił w słupek! Co się jednak odwlecze… Dwie minuty później Hugi krótko rozegrał rzut rożny (dwunasty dla Wisły!), piłka trafiła pod nogi Michala Frydrycha, który strzelił w samo „okienko” bramki Alomerovicia.

Wisła kończyła mecz w dziesiątkę, bowiem w 93 minucie drugą żółtą kartkę otrzymał Serafin Szota. Stoper „Białej gwiazdy” sfaulował wychodzącego na czystą pozycję Conrado. Mimo gry w dziesięciu krakowianie zdołali wywalczyć jeden punkt – wyrównującego gola zdobył strzałem rozpaczy Fydrych w 97 minucie spotkania.


Wisła Kraków – Lechia Gdańsk 2:2 (0:2)

0:1 – Kubicki, 23 min (głową, asysta Durmus), 0:2 – Durmus, 45+1 min (wolny), 1:2 – Frydrych, 72 min (asysta Hugi), 2:2 – Frydrych, 90+7 min.

WISŁA: Kieszek – Hanouszek, Frydrych, Szota, Gruszkowski (86. P. Starzyński) – El Mahdioul – Kliment (66. Hugi), Szkvarka (86. Savić), Plewka (66. Żukow), Yeboah (90+1. Sobol) – Brown Forbes, Trener Adrian GULA.

LECHIA: Alomerović – Żukowski, Nalepa, Malocza, Pietrzak – Gajos (81. B. Kopacz), Makowski, Kubicki (73. J. Biegański) – Ceesay (73. Conrado), Zwoliński (90+4. Zjawiński), Durmus (81. Sezonienko). Trener Tomasz KACZMAREK.

Sędziował Paweł Raczkowski (Warszawa). Widzów: 15 869.

Żółte kartki: Kliment (12. faul), Brown Forbes (31. faul), Szota (90. faul; 90+3. faul)) – Kubicki (35. faul), Nalepa (49. niesportowe zachowanie), Zwoliński (83. faul), Sezonienko (84. faul); czerwona kartka: Szota (90+3. druga żółta).


Na zdjęciu: Kiedy Ilkay Durmus (w środku) z rzutu wolnego strzelił drugiego gola dla Lechii, wydawało się, że Wisła już nie wstanie z kolan. A jednak…

Fot. Krzysztof Porębski/PressFocus