Wisła Kraków. Transfer w nagrodę

Wisła Kraków zakończyła rundę efektownym zwycięstwem i zakupem nowego obrońcy.


Nikt przy Reymonta w przesadną euforię nie wpadł, bo wiadome było, że pokonanie słabiutkiego Bruk-Betu o niczym nie świadczy. Jesień była w wykonaniu Wisły mizerna, ale jeszcze mizerniejszy od „Białej Gwiazdy” był beniaminek z Niecieczy. Ot, cała tajemnica sukcesu.

Pomocą na wiosnę ma być w Wiśle nowy nabytek – Sebastian Ring. To 26-letni szwedzki lewy obrońca, który do Krakowa przeniesie się oficjalnie 1 stycznia. W Polsce Ring będzie mógł liczyć na sporą podwyżkę względem tego, ile zarabiał w swoim poprzednim klubie, czyli Kalmar FF. Znający szwedzkie realia trener Piotr Piotrowicz podał bowiem, że piłkarz w swojej ojczyźnie inkasował ostatnio ponad 13 tysięcy złotych na rękę. Ring podpisał z Wisłą kontrakt, który będzie obowiązywał do końca czerwca 2023 roku.

– Daje nam nowe możliwości w budowaniu akcji od tyłu – opisywał Ringa dyrektor sportowy Tomasz Pasieczny. – Ten kreatywny i odporny na presję zawodnik zdecydowanie pasuje do naszego stylu gry. Przychodzi do nas z drużyny, która bardzo fajnie operuje piłką. Dołączenie Sebastiana do Wisły to równocześnie wzmocnienie rywalizacji na lewej stronie. Chcemy bowiem na każdej pozycji mieć dwóch równorzędnych piłkarzy.

Dotychczas o grę w pierwszym składzie rywalizował Krystian Wachowiak, ale uważamy, że będzie mógł skutecznie to robić dopiero po wypożyczeniu, nad którym obecnie pracujemy. Sebastian podpisał kontrakt na 18 miesięcy z automatycznym przedłużeniem po osiągnięciu celów indywidualnych – zdradził Pasieczny, choć w jego wypowiedzi brakuje rzecz jasna wspomnienia Mateja Hanouska, który w tym sezonie jest jak na razie etatowym lewym obrońcą Wisły. To z nim będzie rywalizował bezpośrednio Szwed.



Faktycznie, z tego co można się zorientować, Ring jest piłkarzem z dużym ciągiem na bramkę. Nie jest dla niego problemem gra w roli wahadłowego, potrafi w odpowiednim tempie podłączyć się do ofensywnej akcji na „pełnym gazie”. Nie są mu obce także mocne strzały z dystansu, bo dzięki ładnym uderzeniom zdobył w ostatnim sezonie ligi szwedzkiej 3 gole (i dorzucił do tego 2 asysty).

Można jednak zastanawiać się, jak to jest z jego odpornością na presję, o której wspomniał Pasieczny. Cały rok 2019 Ring spędził bowiem w czwartoligowym wówczas angielskim Grimsby, ale szybko wrócił do Szwecji, bo tęskno mu było za domem. Oby Kraków spodobał mu się bardziej.


Fot. wisla.krakow.pl/Bartek Ziółkowski