Wisła Kraków. W tym zespole jest siła

 

Przed wyjazdem na ostatni tegoroczny mecz – niezwykle ważny – społeczność „Białej gwiazdy” spotkała się na tradycyjnym świątecznym „Wiślackim Opłatku”. – Wszyscy idziemy w jedną stronę, wszyscy chcą, byśmy wyszli z tej trudnej sytuacji i silni sportowo przystępowali do kolejnych sezonów na poziomie ekstraklasy. Tego sobie życzymy i o to walczymy w codziennym życiu klubu – mówi trener Artur Skowronek.

Ciężar z pleców

Pierwszy krok ku utrzymaniu został postawiony przed tygodniem. Zwycięstwo z dotychczasowym liderem, Pogonią Szczecin, bez straty gola i po dobrej grze, wywołał oddech ulgi.

– Widziałem po meczu twarze zawodników, ale i wszystkich ludzi w klubie. One pokazywały, jakie emocje dotykają teraz Wisłę. Cieszę się, że zrzuciliśmy trochę ciężaru z pleców, ale wszyscy zdajemy sobie sprawę, w jakim miejscu w tabeli znajdujemy się nadal. Po zwycięstwie pojawiło się trochę uśmiechu, ale tylko na chwilę. Mamy bardzo świadomych piłkarzy i ludzi w klubie. Wiemy, że tym meczem niczego nie wygraliśmy – przyznaje Skowronek.

Krakowianie przed starciem na szczycie „odwróconej tabeli” są w o tyle lepszej sytuacji, że mieli na regenerację po poprzedniej kolejce blisko dwie doby więcej niż ŁKS. W piątek pokonali Pogoń, a łodzianie w niedzielę ulegli Piastowi na znajdującej się w kiepskim stanie gliwickiej murawie.

– 48 godzin w piłce to bardzo dużo, ale mówimy o profesjonalnym poziomie, na którym piłkarze są przygotowani na takie obciążenia. Rywale na pewno będą zregenerowani. Poza tym, wiedzą, że muszą szukać punktów przede wszystkim w domu, by wyjść z trudnej sytuacji, a to też pomaga w znajdywaniu dobrej energii. Nie szukałbym tu zatem jakiejś naszej przewagi – przekonuje szkoleniowiec Wisły. On sam musi rozsądnie szafować siłami swych doświadczonych liderów, Jakuba Błaszczykowskiego czy Pawła Brożka, którzy nie dość, że są w słusznym wieku, to jeszcze tej jesieni często zmagali się z urazami.

– Jest indywidualizacja. Jeśli mamy trening regeneracyjny, to ci piłkarze nie zawsze są z zespołem. Sporo pracują indywidualnie z trenerem Dyją, mają więcej aspektów prewencyjnych, więcej pracy manualnej z fizjoterapeutami. To pomaga im stanąć na nogi i być gotowym do gry w stu procentach. Ten mecz z Pogonią bardzo wiele nas kosztował, dlatego w tygodniu poświęciliśmy więcej czasu na regenerację, by czuć się jak najbardziej komfortowo – podkreśla Artur Skowronek.

Więcej równowagi

ŁKS to rywal, z którym „Biała gwiazda” odniosła w tym sezonie najbardziej efektowne zwycięstwo. W sierpniu przy Reymonta rozbiła beniaminka 4:0. Choć nowy trener pracuje z Wisłą dopiero od kilku tygodni, to kojarzy tamten występ.

– Chcemy szukać tak wielu sytuacji, jakie były w tamtym meczu, ale zachowując przy tym w naszym graniu więcej równowagi. To chyba teraz zauważalne w sposobie naszej gry i tego będziemy się trzymać. Musimy być konsekwentni, by pewność piłkarzy rosła z meczu na mecz. Wraz z nią będzie też rósł zespół. Oczywiście, w Łodzi trzeba będzie zagrać otwarcie, bo trzeba szukać punktów, zwycięstwa.

Było trochę czasu, by popracować nad stałymi fragmentami, mamy swój pomysł na przeciwnika. ŁKS posiada swój styl, cieszy się grą, jest niekonwencjonalny w ataku pozycyjnym, stara się stosować wysoki pressing. Tego się spodziewamy i temu chcemy przeciwdziałać, by zakończenie roku było skuteczne – mówi Skowronek.

Jakość potwierdzona

Choć każda strata punktów postawi dziś Wisłę w naprawdę bardzo trudnym położeniu, przy Reymonta nie traci się wiary w obecną kadrę. – Ten zespół udowodnił, że jest w nim duża siła. Wygrana z liderem była nieprzypadkowa. Już przed decyzją o podjęciu pracy w Wiśle widziałem jakość. To potwierdza się w treningach, to ostatnio potwierdziło się wynikiem.

Oczekuję od tej grupy ludzi bardzo dużo. Ta drużyna odpowiednim treningiem może wejść na zdecydowanie wyższy poziom, ale wiemy też, że potrzebujemy kilku nowych piłkarzy, którzy w tym pomogą – zaznacza trener Wisły, który dziś nie będzie mógł skorzystać z kontuzjowanych Krzysztofa Drzazgi, Kamila Wojtkowskiego i Emmanuela Kumaha. Kontrakt tego ostatniego wkrótce wygaśnie. – Trwają rozmowy między zawodnikiem a zarządem. Nie mogę go uczciwie ocenić, skoro nie jest w treningu – mówi Skowronek o pomocniku z Ghany, który w tym sezonie zaliczył ledwie dwa występy.

Wojciech Chałupczak

 

Na zdjęciu: W obozie „Białej gwiazdy” wierzą, że ostatni mecz w sezonie będzie równie udany, co ubiegłotygodniowe pożegnanie z własną publicznością.