Wisła Kraków. Wsparcie dla trenera

O tym, że sytuacja Wisły Kraków jest bardzo trudna, świadczy nie tylko 13. miejsce w tabeli ekstraklasy. Podopieczni Macieja Stolarczyka od 31 sierpnia, kiedy to pokonali 4:2 Zagłębie Lubin, nie cieszyli się ze zwycięstwa. Potem „Biała gwiazda” zanotowała remis z Koroną Kielce i cztery porażki, do których doliczyć trzeba także pucharową przegraną z II-ligowcem Błękitnymi Stargard.

Nic więc dziwnego, że po takiej serii słowa Pawła Brożka „za trenera Wdowczyka przegraliśmy siedem meczów z rzędu. Uważam, że trzeba bić na alarm. Dla takiego klubu jak Wisła nie jest to sytuacja, obok której można przejść obojętnie”, kibice pod Wawelem odczytali jako zapowiedź zmian w sztabie szkoleniowym.

Nikt nie sondował

Przed czekającym krakowian meczem z Legią do żadnych rotacji jednak nie doszło, a władze klubu zapewniają, że trener Stolarczyk może pracować spokojnie. Przewodniczący Rady Nadzorczej Wisła Kraków SA Tomasz Jażdżyński, dementując pojawiające się plotki o rozmowach z trenerem, który miałby przyjść do klubu, stwierdził:

– Ciężko pracujemy i brakuje czasu, by komentować wszystkie bzdury, jakie ostatnio się pojawiają. Jedna z nich jest szczególnie szkodliwa i dlatego napiszę: Nikt z osób mogących podejmować decyzje w Wisła Kraków SA nie sondował żadnego nowego trenera.

Czy to wystarczy, żeby w niedzielnym meczu na Łazienkowskiej krakowianie przerwali złą passę i nie szli w kierunku najgorszej serii w historii klubu, ustanowionej 3 lata temu?

– Musimy pracować nad tym, by mieć chłodne głowy i pracować nad mankamentami, byśmy jak najszybciej wrócili do zwycięstw, bo to jest teraz dla nas kluczowe – zapewnia Maciej Stolarczyk.

Obiecują młodzi

Wtórują mu zawodnicy. Przemysław Zdybowicz uważa, że drużyna musi pokazywać w każdym spotkaniu walkę i determinację.

– To zaprezentowaliśmy w ostatnim meczu z Piastem, ale do tego muszą dojść jeszcze bramki i lepsza gra w obronie. W Warszawie na pewno trzeba pokazać charakter. Każdy musi spojrzeć w lustro i powiedzieć prosto w oczy, że pracował w ciągu tygodnia najlepiej jak mógł i da z siebie wszystko, a nawet jeszcze więcej. Chcielibyśmy przy Łazienkowskiej pokonać Legię i przełamać tę złą passę – zapewnia 19-letni napastnik.

Zapewniają doświadczeni

Także doświadczeni „wiślacy” wierzą w możliwość przełamania złej passy w spotkaniu z Legią.

– Z Piastem przegrywaliśmy 0:2 i choć z takiego wyniku trudno się podnieść, to pokazaliśmy wolę walki – przypomina 30-letni bramkarz Michał Buchalik.

– Staraliśmy się tę stratę odrobić i po strzale Davida Niepsuja zdobyliśmy kontaktową bramkę, ale później pojawiła się kuriozalna sytuacja. Myśleliśmy, że mamy karnego, a ostatecznie straciliśmy zawodnika, bo sędzia ukarał Davida za symulowanie faula drugą żółtą kartką i kończyliśmy spotkanie w dziesiątkę. Psychicznie to nas trochę podłamało, ale mimo to pokazaliśmy, że chcemy grać swoje i odrobić ten wynik. Niestety, nie udało się. Wyciągnęliśmy jednak wnioski z tej porażki z mistrzem Polski i wiemy, że teraz nieważna jest nasza piękna gra, lecz punkty, które musimy zacząć zbierać. Nie ma różnicy, z kim gramy. Musimy skupić się na sobie i wrócić z korzystnym rezultatem z Warszawy.
Rafał Boguski również wierzy w to, że zła karta odwróci się już w niedzielę.

– Nasza gra z Piastem wyglądała lepiej niż w Poznaniu, jednak nie wystarczyło do zdobycia punktów – przypomina 35-letni pomocnik.

– Za styl punktów się nie przyznaje, to nie ta dyscyplina. Musimy być bardziej wyrachowani na boisku. Nie zasłaniamy się, wyliczaniem kogo w drużynie brakuje. Już po meczu z Lechem mówiliśmy, że nie tłumaczymy się kontuzjami. Mamy taką drużynę, w której każdy chce grać i kiedy nadarzy się okazja, to stara się ją wykorzystać. Do meczu z Legią przygotowujemy się jak do każdego innego, chcemy grać o zwycięstwo, nie ma tutaj wyjątku. Zrobimy wszystko, by wyeliminować błędy i wygrać.

Na zdjęciu: Wisła zapewnia, że Maciej Stolarczyk może ze spokojem spoglądać w przyszłość. Zmiany trenera klub nie przewiduje.