Wisła Płock – Górnik Zabrze. Zwycięski gol rezerwowego

Cenna wygrana Górnika w Płocku! O wygranej zdecydowało trafienie Piotra Krawczyka.


W pierwszych minutach, nie licząc dośrodkowań Giannisa Masourasa z jednej, czy Filipa Lesniaka z drugiej strony, na boisku niewiele się działo. Było dużo biegania, walki, starć, ale mało podbramkowych sytuacji. Z czasem niewielką optyczna przewagę uzyskali miejscowi, ale dobrze zorganizowani w tyłach zabrzanie nie pozwalali na wiele. W pierwszych dwóch kwadransach nie oglądaliśmy żadnego strzału na jedną czy drugą bramkę, czy to celnego czy niecelnego…

Dopiero w 34 minucie mieliśmy pierwszą godną odnotowania sytuację. Po faulu Jakuba Rzeźniczaka na Alexie Sobczyku „górnicy” wykonywali rzut wolny. Do piłki podszedł Bartosz Nowak. Uderzył mocno, ale futbolówka przeszła tuż nad poprzeczką i Krzysztof Kamiński mógł odetchnąć z ulgą. Dodajmy, że na budowanym Stadionie im. Kazimierza Górskiego gry nie ułatwiał mocny wiatr. W końcówce I części zabrzanie byli bardziej aktywni na połowie rywala. Goście przeważali i atakowali. W 40 minucie dobrze uderzył głową szukający swojego 9 gola w ekstraklasie Jesus Jimenez. Kamiński był jednak na miejscu.

W odpowiedzi zaatakowała Wisła i mogło być 1:0 dla „nafciarzy”. To, że tak się nie stało, to zasługa Martina Chudego. Najpierw głową dobrze i celnie z pięciu metrów uderzał zastępujący na środku defensywy Alana Urygę Serb Milan Obradović. Słowacki bramkarz zabrzan instynktownie odbił piłkę. Ta trafiła pod nogi innego obrońcy gospodarzy Piotra Tomasika, który huknął z kilkunastu metrów. Chudy ponownie interweniował tak, że ręce same składały się do oklasków.

Po przerwie obrazy gry nie uległ zmianie. Obie ekipy starały się, ale ponownie bez efektów, bo nie było bramkowych sytuacji. Z dystansu próbowali strzelać Jimenez i Nowak, ale robili to nieskutecznie. Tak było do 71 minuty. Po kolejnym ataku zabrzan piłka trafiła pod nogi Nowaka, który „wrzucił” ją w pole karne miejscowych. Odbili ją obrońcy Wisły, futbolówka trafiła pod nogi Piotra Krawczyka, który ledwie kilka minut wcześniej pojawił się na murawie i huknął tak, że Kamiński nie miał nic do powiedzenia. Piłka odbiła się od poprzeczki, wylądowała za linią bramkową „nafciarzy” i… znalazła się w rękach bramkarza Wisły. Bramka została oczywiście zaliczona. Dla Krawczyka, po golu zdobytym w meczu inaugurującym sezon z Podbeskidziem, było to trafienie numer 2 w bieżących rozgrywkach. W końcówce dobre okazje mieli Rzeźniczak i Sheridan, ale Chudy był na posterunku.

Dzięki wygranej w Płocku drużyna Marcina Brosza odzyskała trzecie miejsce w tabeli ekstraklasy. Do wicelidera Rakowa zabrzanie tracą już tylko punkt.

Wisła Płock – Górnik Zabrze 0:1 (0:0)

0:1 – Krawczyk, 71 min (bez asysty)

Wisła Płock: Kamiński (C) – Garcia, Rzeźniczak, Obradović, Tomasik – Lagator – Gjertsen (61. Sheridan), Rasak (61. Szwoch), Lesniak, Merebaszwili (67. Zbozień) – Lewandowski (61. Kocyła).
Rezerwowi: Wrąbel – Michalski, Tuszyński, Kocyła, Pyrdoł, Szwoch, Adamczyk, Sheridan, Zbozień.

Górnik Zabrze: Chudý – Evangelou, Wiśniewski, Gryszkiewicz – Massoúras (82. Koj), Wojtuszek (46. Procházka), Manneh, Nowak (90+1. Bainović), Janża – Sobczyk (66. Krawczyk), Jimenez (C) (90+1. L. Wolsztyński).
Rezerwowi: Kudła – Paluszek, Procházka, L. Wolsztyński, Ryczkowski, Koj, Ściślak, Krawczyk, Bainović.

Sędziował Mariusz Złotek (Stalowa Wola). Asystenci: Radosław Siejka (Sieradz) i Michał Sobczak (Bydgoszcz). Mecz bez udziału publiczności. Czas gry: 95 min (45+50). Żółte kartki: Lewandowski (39. faul), Rzeźniczak (47. faul), Tomasik (73. niesportowe zachowanie) – Masouras (18. faul).

Piłkarz meczu – Martin CHUDY


Na zdjęciu: W Płocku nie brakowało walki. Tutaj starcie Przemysław Wiśniewskiego (z prawej) z Mateuszem Lewandowskim.
Fot. Adam Starszyński/Pressfocus.pl