Wisła Płock katem Pogoni

Może się okazać, że dwie porażki w tym sezonie z jedenastką z Płocka będą kosztowały szczecinian mistrzostwo.


Już po kilku minutach powinno było być 1:0, tyle tylko, że nie dla lidera ekstraklasy, ale dla „nafciarzy”. W znakomitej sytuacji znalazł się Jorginho. Reprezentant Gwinei Bissau znalazł się sam przed bramką szczecinian, ale uderzył Panu Bogu w okno, koszmarnie niecelnie. Potem celnie strzelał Kristian Vallo. Wisła, uskrzydlona poniedziałkową wygraną z Górnikiem Zabrze, grała nad wyraz ofensywnie. Mało tego, dyktowała warunki na boisku.

Gospodarze starali się grać piłką, ale ta najczęściej wędrowała w tył lub wszerz, a nie do przodu. Dopiero w 23 minucie pod bramką Krzysztofa Kamińskiego zrobiło się groźnie, kiedy prawą stroną w swoim stylu ruszył Mariusz Fornalczyk. Uderzył mocno i zaskakująco, ale minimalnie niecelnie. Po niewiele jednak ponad dwóch kwadransach „portowcy” prowadzili, kiedy to w polu karnym drużyny z Płocka niczym rasowy snajper zachował się Kamil Grosicki. Przejął bezpańską piłkę, wymanewrował obrońców Wisły i płasko uderzył tak, że Kamiński nie miał nic do powiedzenia. Zaraz potem „Grosik” ponownie mógł wpisać się na listę strzelców, ale przegrał pojedynek sam na sam z bramkarzem płocczan.

Koniec I połowy to wiele emocji, bo goście odpowiedzieli w swoim stylu czyli celnym trafieniem Łukasza Sekulskiego. Jeden z najskuteczniejszych strzelców na boiskach ekstraklasy huknął zza pola karnego tak, że Dante Stipica nie miał wiele do powiedzenia, a napastnik „nafciarzy” mógł się cieszyć z już 11 gola w bieżących rozgrywkach.

Zaraz po przerwie ponownie pokazał się dobrze grający Vallo, ale świetnie interweniował Stipica i skończyło się tylko na rożnym dla „nafciarzy”. – Musimy się obudzić, bo po meczu będziemy płakać – mówił w przerwie Grosicki i miał stuprocentową rację, bo lider w piątek zawodził.

W 63 minucie 2:1 dla gości! Świetną akcję przeprowadził duet Jorginho – Sekulski, a ten pierwszy w końcu trafił celnie na ekstraklasowych boiskach zdobywając na niej swojego premierowego gola. Pogoń? Nie bardzo miała pomysł na wyrównanie. Starał się Grosicki, ale to było za mało, żeby zdobyć chociaż punkt.

W doliczonym czasie piłka trafiła jeszcze w rękę rezerwowego Dusana Lagatora, ale prowadzący mecz Piotr Lasyk nie zdecydował się na wskazanie na jedenastkę. Wisła wygrała z „portowcami” już drugi raz w tym sezonie, bo jesienią triumfowała u siebie 1:0. Jutro lub w niedzielę zespół trenera Kosty Runjaicia straci prowadzenie w tabeli ekstraklasy.


Pogoń Szczecin – Wisła Płock 1:2 (1:1)

1:0 – Grosicki, 33 min (bez asysty), 1:1 – Sekulski, 37 min (bez asysty), 1:2 – Jorginho, 63 min (asysta Sekulski)

POGOŃ: Stipica – Bartkowski (73. Kostorz), Triantafyllopoulos, Malec, Mata – Fornalczyk (60. Silva), Dąbrowski, Drygas (60. Żurawski), Kowalczyk (79. Biczachczjan), Grosicki – Parzyszek (60. Kucharczyk). Trener Kosta RUNJAIĆ. Rezerwowi: Bursztyn, Stolarski, Łasicki, Łęgowski.

WISŁA P.: Kamiński – Zbozień (80. Lagator), Chrzanowski, Michalski, Tomasik – Lesniak, Pawlak (71. Błachewicz), Vallo, Szwoch (81. Furman) – Jorginho (71. Tuszyński), Sekulski (71. Kolar). Trener Pavol STANO. Rezerwowi: Węglarz, Cielemięcki, Zynek, Gerbowski.

Sędziował Piotr Lasyk (Bytom). Widzów: 8886. Żółte kartki: Drygas (36. faul) – Zbozień (6. faul), Lesniak (46. faul)

Piłkarz meczu – Łukasz SEKULSKI


Fot. twitter.com/PogonSzczecin