Wisła Płock. To tylko sparingi…

Wisła Płock nie błysnęła wynikami podczas przygotowań do rundy wiosennej.


Maciej Bartoszek może mieć spory ból głowy. Płocczanie podczas zgrupowania w Beleku rozegrali cztery mecze towarzyskie. Nie wygrali żadnego z nich. Nawet bezbramkowy remis z Rubinem Kazań czy niewielka porażka z Łudogorcem nie sprawia, by z obozu Wisły wiał przyjemny i ciepły wiatr. Mimo tych wyników zawodnicy są zadowoleni z okresu przygotowawczego. Jak podkreślają, wycisnęli z tego obozu maksimum.

– Ciężko przepracowaliśmy ten okres, na pewno na plus. Warunki mieliśmy bardzo dobre. Na koniec nam troszeczkę pogoda płatała figle, ale i tak wydaje mi się, że wycisnęliśmy maksa z tego obozu. Tak jak powiedziałem, pracowaliśmy ciężko i jestem pewien, że zaprocentuje to w lidze – powiedział Krzysztof Kamiński, bramkarz Wisły.

Przed podopiecznymi trenera Bartoszka trudna runda wiosenna. Patrząc na tabelę wszystko wygląda znakomicie. Wisła jest szósta. Jej strata do miejsc dających prawo do gry w pucharach wynosi jedynie sześć punktów, tak więc nadal są w grze o Europę. Przewaga nad 16. spadkowym miejscem jest bezpieczna i wynosi 13 punktów. Patrząc z drugiej strony na wyniki meczów w okresie przygotowawczym można mieć obawy, czy na wiosnę Płocczanie będą w stanie utrzymać choćby dobre wyniki na własnym boisku.

Wisła wygrała osiem z 10 spotkań rozgrywanych przy Łukasiewicza. Dodatkowo nikt z Płocka nie wywiózł kompletu punktów. Nie ma lepszego zespołu w ekstraklasie pod tym względem. Druga strona medalu jest mroczniejsza. Wisła jest najgorszym zespołem w lidze pod względem spotkań wyjazdowych. Trzy punkty na 27 możliwych do zdobycia to fatalny wynik. Być może, gdyby podopieczni trenera Bartoszka na obcych obiektach punktowali odrobinę lepiej, to Wisła byłaby w jeszcze lepszym położeniu niż obecnie.

Teoretycznie płocczanie mogli poprawić swoją sytuację zimowymi wzmocnieniami. Tych jest jednak jak na lekarstwo. Zespół wzmocnił jeden nowy zawodnik z zewnątrz (z wypożyczenia wrócił Piotr Pyrdoł), to Adam Chrzanowski. Stoper został wypożyczony z włoskiego drugoligowca, Pordenone Calcio. Od jego postawy na boisku zależy, czy Wisła zdecyduje się na wykup. Jak na razie, mimo przeciętnych wyników zespołu, prezentował się dobrze w sparingach. Chwalili go także koledzy z boiska.

– Dobrze mi się z nim współpracuje. Dużo podpowiedzi z jego strony, z mojej strony, więc cały czas ze sobą rozmawiamy na boisku i pomagamy sobie nawzajem. Adam prezentuje dobry poziom, mam nadzieję, że to przełoży się na ligę i będziemy wygrywać – mówi Damian Michalski, który nie zagra w pierwszym meczu rundy wiosennej z powodu żółtych kartek.

W kolejnych Michalski będzie gotowy do gry i wraz z Chrzanowskim może stworzyć solidny blok defensywny. Jako że Wisła zmienia często ustawienie, to trzecim obrońcą zapewne będzie Jakub Rzeźniczak. Tak zestawiona defensywa może okazać się lekiem na całe wyjazdowe zło płocczan.

Ważna będzie także skuteczność napastników. W poprzedniej rundzie za zdobywanie bramek odpowiadali głównie Łukasz Sekulski i Damian Warchoł (po sześć). Teraz do tego grona chce dołączyć Patryk Tuszyński, dla którego jesień była fatalna. Rozegrał w niej 11 spotkań, jednak nie dołożył bramki czy asysty. Doświadczony napastnik wiosną zamierza to zmienić.

– Zdaję sobie sprawę, że zawodnicy, którzy występowali jesienią, czy Łukasz, Damian czy Rafał Wolski, pokazali się z bardzo dobrej strony. Po prostu teraz najważniejsze było dla mnie przygotować się, trenerowi dać sygnał, że może na mnie liczyć w trudnych momentach – mówi Tuszyński.

Na zdjęciu: Wyniki zimowych sparingów nie napawają optymizmem kibiców Wisły Płock.

Fot. Adam Starszyński/PressFocus