Wisła pod tlenem. Kroplówka od Błaszczykowskiego

O tym pomyśle na ratowanie Wisły powiedział Jarosław Królewski w trakcie programu Stan Futbolu na TVP Sport.

– Rozmawialiśmy dzisiaj z Kubą Błaszczykowskim wiele razy. Pan Bogusław (Leśnodorski – przyp. red.) powiedział jaki jest cel na ten miesiąc, brakuje nam 4 mln żeby odsapnąć, spłacić należności, które pozwolą nam okiełznać się trochę jako grupa. Postanowiliśmy wraz z Kubą i jednym z moich bardzo dobrych przyjaciół, top menedżer w Polsce z 20-letnim doświadczeniem, że postawimy i zaryzykujemy własnymi pieniędzmi. 4 mln wrzucimy do Wisły jako pożyczkę. W przyszłym tygodniu każdy z nas osobiście po 1.333.333 zł wrzuci do Wisły po to, by móc te pierwsze zaległości popłacić i dać nam czas, by poważnie rozmawiać z inwestorami, a nie stojąc pod ścianą. Ta trzecia osoba ujawni się bardzo szybko, dajmy jej czas – powiedział Królewski.

Dziś rano informację tę przekazał drużynie Jakub Błaszczykowski.

Co to oznacza? Po pierwsze – jeśli Wisła odzyska licencję, a w tym wypadku jest to tylko formalnością, Błaszczykowski podpisze kontrakt z Wisłą i będzie w niej grał za darmo.

Po drugie. Do środy spłaceni zostaną wszyscy piłkarze, którzy wcześniej złożyli wezwania do zapłaty. Wisła powinna więc zatrzymać: Mateusza Lisa, Macieja Sadloka, Rafała Pietrzaka, Rafała Boguskiego, Kamila Wojtkowskiego i Jesusa Imaza. Jest też szansa, że w takiej sytuacji nowe kontrakty z klubem podpiszą Tibor Halilović i Marko Kolar, bo ich umowy już wygasły.

To najlepsze informacje dla kibiców Wisły od dawna.

Kim jest Królewski? To ambitny menedżer, który rozkręcił prężną firmę Synerise, a teraz zaangażował się w ratunek Wisły. W ostatnich dniach przebywał w tej sprawie w Londynie, gdzie vanem woził go jeden z kibiców Wisły mieszkających w Wielkiej Brytanii. Królewski pochwalił się tym na Twitterze, ale w stolicy Anglii dobrze wiedział, do jakich drzwi pukać.

– Celem wyjazdu był zbadanie nastrojów jakie towarzyszą tak ryzykownej inwestycji. Tak trudnej jeśli chodzi o brak czasu. Spotykałem się z bankami inwestycyjnymi, funduszami, które inwestują w różne kluby piłkarskie, pytałem o ich doświadczenia. Jak poradzić sobie z takim kryzysem, gdzie najważniejszą zmienną jest czas, którego mamy bardzo mało, dlatego też mamy bardzo mało opcji, by zrobić coś sensownego. (..) Nie chcielibyśmy wpuszczać teraz kogoś do klubu na zasadzie, że jesteśmy pod ścianą. Byłoby to bardzo złe dla klubu, dla każdego przedsiębiorstwa i niesensowne – tłumaczył podczas Stanu Futbolu. Dlatego zdecydowano się na pożyczkę.

Królewski kilkakrotnie podziękował kibicom za wsparcie klubu w trudnej sytuacji i odważnie zapowiedział, że klub jest w stanie sprawnie poradzić sobie z grupami kiboli (chuliganów, przestępców), którzy próbują mieć wpływ na działalność Wisły. – Nie chciałbym również abyśmy dziś mówili, że nie jesteśmy w stanie poradzić sobie z pewną grupą osób. Proszę mi wierzyć, że nazywanie kogoś mafią to jest coś na miejscu. Żeby być mafią trzeba być poukładanym, przedsiębiorczym, zorganizowanym. Myślę, że koledzy z Sycylii by się obrazili. Wyciąganie 40 tysięcy w reklamówkach z Biedronki świadczy samo o sobie. Al Capone by sobie na to nie pozwolił – skomentował.

4 mln złotych pozwoli spłacić dług wobec piłkarzy, ale do końca marca Wisła musi spłacić kolejne 5-6 mln długów licencyjnych, by uzyskać pozwolenie na grę w ekstraklasie w przyszłym sezonie. To też będzie wymagać gimnastyki, ale w sercach kibiców Białej Gwiazdy wreszcie może zapanować nieco optymizmu. Na najbliższe dni będą czekać z nadzieją, a nie z przerażeniem.

 

Na zdjęciu: Jakub Błaszczykowski będzie nie tylko grać w Wiśle, ale też pomoże jej finansowo.