Wisła walczy o Sobczaka!

Zagłębie Sosnowiec odrzuciło już drugą propozycję „Białej gwiazdy” za czołowego snajpera poprzedniego sezonu Fortuna 1. Ligi.


Wisła Kraków jest zdeterminowana, by po spadku do I ligi sprowadzić do siebie czołowego snajpera tych rozgrywek. Przedstawiła Zagłębiu Sosnowiec już dwie oferty za Szymona Sobczaka. Tę drugą – przed kilkoma dniami. Obie zostały przez klub ze Stadionu Ludowego odrzucone.

Sosnowiczanie liczą na dobry zarobek i woleliby przy tym nie osłabiać się kosztem drużyny, z którą rywalizować będą o punkty. Napastnik zaś zapewne chciałby spróbować swych sił w miejscu, w którym zaczynał grać w piłkę, mierząc przy okazji w inne cele niż te, o jakie walczył przez dwa ostatnie sezony w barwach drżącego o utrzymanie Zagłębia. Jaki będzie finał?

Zaporowy milion?

Wedle naszych informacji, Zagłębie jest gotowe sprzedać Sobczaka za kwotę oscylującą w okolicach 1 miliona złotych, ale nie trzeba być wielkim znawcą piłkarskiego rynku, by zdawać sobie sprawę, że to w zasadzie nierealne. Tyle za blisko 30-letniego napastnika z I ligi, nawet bardzo bramkostrzelnego, po prostu się nie płaci.

Podobna kwota (około 200 tysięcy euro) miała padać już zimą, gdy pytał o niego klub z Azerbejdżanu. Sosnowiczanie nie byli wtedy zainteresowani negocjacjami. Teraz sytuacja zmieniła się o tyle, że minęły kolejne miesiące. Kontrakt Sobczaka  obowiązuje do 30 czerwca 2023, za niewiele ponad pół roku będzie mógł więc związać się z nowym pracodawcą i w lipcu odejść za darmo. Dlatego być może to ostatnie okienko transferowe, w którym klub z Ludowego może jeszcze na snajperze zarobić. 

Wróciłby po latach

Sobczakiem interesują się też kluby z ekstraklasy i prędzej tam, a nie do tej samej ligi, sprzedaliby go sosnowiczanie. Ale najkonkretniejsza póki co jest Wisła, do której piłkarz ma sentyment. Jest jej wychowankiem, nigdy nie zagrał jednak w pierwszej drużynie. W 2008 roku odszedł do Górnika Zabrze i to tam zadebiutował w ekstraklasie. Po latach mógłby wrócić na Reymonta i pomóc w powrocie do elity. W obliczu pożegnania z Janem Klimentem i Elvisem Manu czy poważną kontuzją Zdenka Ondraszka, „Biała gwiazda” potrzebuje „dziewiątki”.

Sobczak doskonale zna I ligę, rozegrał na tym poziomie blisko 200 meczów, zdobył ponad 40 bramek, z czego 17 – w minionym sezonie. W wyścigu o koronę króla strzelców ustąpił jedynie Kamilowi Bilińskiemu z Podbeskidzia Bielsko-Biała. Dla sosnowiczan jego odejście byłoby wielką stratą. Na nadpodaż napastników trener Artur Skowronek z pewnością nie mógł narzekać, skoro Vamara Sanogo przez cały rok zdobył ledwie 1 bramkę, a Alex Tanque po rundzie jesiennej został odesłany do rezerw.

Bez odstępnego

Gdy w przerwie zimowej rozgrywek 2020/21 Sobczak trafiał do Sosnowca z Jagiellonii Białystok, dostał słowo od ówczesnego prezesa Marcina Jaroszewskiego, że w razie satysfakcjonującej oferty będzie mógł odejść. Jaroszewskiego na Ludowym nie ma jednak już dawno, a w kontrakcie Sobczaka nie znajduje się kwota odstępnego.

Klub jest zainteresowany przedłużeniem umowy, ale wygląda na to, że napastnik, który w grudniu skończy 30 lat, z Wisłą miałby większe szanse powalczyć o powrót do ekstraklasy. Jej cel może być tylko jeden. Dlatego też czekać w nieskończoność nie będzie. Większość I-ligowych klubów, w tym sosnowiczanie i „Biała gwiazda”, letni okres przygotowawczy zaczyna już w ten poniedziałek.


Na zdjęciu: Dwie oferty Wisły Kraków za Szymona Sobczaka zostały odrzucone. Czy będą kolejne?

Fot. Łukasz Sobala/Pressfocus