Wisła z nowym właścicielem?

Wisła nie schodzi z czołówek gazet i portali internetowych. I nie zanosi się, by to się zmieniło. Tym bardziej, że od kilku tygodni pod Wawelem mówi się, że jest chętny na przejęcie krakowskiego klubu. Do tej pory personalia biznesmena zainteresowanego akcjami nie zostały ujawnione, rozmowy toczą się za zamkniętymi drzwiami. W tym tygodniu ma się odbyć kolejna tura rozmów, bardzo ważna dla dalszych losów tego przedsięwzięcia.

Ważna decyzja

Najprawdopodobniej w najbliższych dniach zapadnie decyzja, czy sprawa będzie mieć ciąg dalszy, czy rozmowy zostaną zerwane. Wedle naszych informacji – inwestor najpierw zgłosił się do Ludwika Miętty-Mikołajewicza i zyskał jego wstępną akceptację. Miętta-Mikołajewicz to w krakowskim klubie człowiek – instytucja, związany z Wisłą od kilkudziesięciu lat.

Chętny na akcje krakowskiego klubu musi być dobrze prześwietlony. Jak pokazała historia, na Wisłę chrapkę mają nie tylko poważni biznesmeni, ale też hochsztaplerzy przeróżnej maści. Dwa lata temu klub przejął Jakub Meresiński. Wtedy Bogusław Cupiał całkowicie pokpił sprawę, przekazując klub w ręce bankruta i zwykłego oszusta. Całe szczęście, transakcję udało się szybko anulować, a klub trafił w ręce Towarzystwa Sportowego. Rok temu wokół Wisły krążyli Niemcy. Firma Stechert złożyła ofertę kupna, ale i ona okazała się niewiarygodna. Oferta została odrzucona, a niemiecki koncern wkrótce ogłosił bankructwo.

Nie ukrywali

Przedstawiciele Towarzystwa Sportowego nigdy nie kryli, że będą mieli trudności, by utrzymać klub i teraz zmiana właściciela (pod warunkiem, że mowa o wiarygodnym kontrahencie) znów wydaje się najlepszym wyjściem z sytuacji. Klub żyje w dużej mierze dzięki pożyczkom (m.in. od Jakuba Błaszczykowskiego, o czym pisaliśmy w poprzednim tygodniu) i wsparciu kibiców.

Mimo licznych zawirowań, od początku sezonu nieźle spisują się piłkarze Wisły. W piątek pokonali Miedź Legnica (2:1) i z czterema punktami na koncie są blisko ligowej czołówki. W spotkaniu z Miedzią debiutancką bramkę dla zespołu Białej Gwiazdy zdobył Dawid Kort. – Nawet nie wiedziałem, jak się cieszyć, bo tak dawno nie strzeliłem bramki – mówi były piłkarz Pogoni.