Wisła żądna rewanżu

Krakowian czeka dziś starcie z Chrobrym Głogów. – Mamy odpowiednio nastawiony zespół – uważa trener Radosław Sobolewski.


Po sześciu wygranych z rzędu niektórzy kibice „Białej gwiazdy” żałowali, że rozgrywki I ligi zatrzymują się z powodu przerwy reprezentacyjnej. Rzeczywiście, po tej stronie Błoń dawno nie było sytuacji, by zespół i jego fani nie czekali z utęsknieniem na kilkanaście wolnych dni, w których może uda się poprawić formę. Teraz można było popracować nad detalami, nie było jednak mowy o nerwowości i wprowadzaniu planu awaryjnego.

Przegrywają rywalizację

W piątek Wisła rozegrała sparing z Odrą Opole i uległa rywalowi 1:3. – Cieszę się, że po długiej przerwie wróciłem na boisko, ale jako drużyna wypadliśmy słabo. Jestem bardzo niezadowolony, że Odra tak z nami grała – mówił napastnik Zdenek Ondraszek. Trener Radosław Sobolewski tłumaczył, że na postawę zespołu, w – jak to określił – bardzo mocnej jednostce treningowej mogła mieć wpływ praca wykonana przez zawodników w poprzednich dniach. Szkoleniowiec zapowiadał, że w pierwszym tygodniu treningi będą ciężkie, by podtrzymać bardzo dobrą dyspozycję fizyczną.

Mecz kontrolny dobitnie pokazał też, dlaczego kilku piłkarzy z trudem podnosi się z ławki rezerwowych, a niektórzy nawet nie mieszczą się w 20-osobowej kadrze. Joseph Colley, Jakub Niewiadomski, Bartosz Talar, Sergio Benito czy Michał Żyro nie grają, bo trener się na nich uwziął, tylko w tym momencie zwyczajnie przegrywają rywalizację.

Nie zlekceważą rywala

W sobotę wielu zawodników wzięło udział w akcji marketingowej w jednej z krakowskich galerii. Zgodnie z wcześniej opublikowanym harmonogramem co kilka godzin wśród fanów pojawiali się kolejni bohaterowie z boiska. Na swoich ulubieńców czekały tłumy i nie byli to przypadkowi klienci centrum handlowego. Widać wyraźnie, że po ubiegłorocznym marazmie – spadku, a potem problemach w I lidze – wokół Wisły znów wytworzyła się pozytywna atmosfera. Mają na to wpływ kolejne zwycięstwa, szansa na awans i oczekiwanie na ogłoszenie nowego zagranicznego inwestora, z którym rozmowy zbliżają się ku końcowi.

Trener Sobolewski i jego piłkarze muszą jednak twardo stąpać po ziemi. Dobrze być klepanym po plecach, ale dobra seria, jak słusznie zauważył Ondraszek, to już historia. Najtrudniejsze spotkania dopiero przed krakowską jedenastką. Zanim dojdzie do meczów z Ruchem, ŁKS-em, Puszczą czy Bruk-Betem, pod Wawel przyjedzie Chrobry Głogów. Zespół, który po rundzie jesiennej był w szerokiej czołówce i nadal ma szansę na baraże. Na wiosnę podopiecznym Marka Gołębiewskiego przydarzają się duże wpadki, jak porażki 2:5 z ŁKS-em i 0:6 z Podbeskidziem.

– Mamy zespół, który jest odpowiednio nastawiony mentalnie na mecze ligowe. Nie ma bojaźni, ale nie ma też mowy o lekceważeniu jakiegokolwiek rywala. Mogę zapewnić, że Chrobrego też nie zlekceważymy. Chcemy wygrywać, wiemy, co jest przed nami i jak się do tego przygotować – podkreśla „Sobol”.

Rewanż za jesień

Dzisiejsze spotkanie jest dla Wisły okazją do rewanżu za porażkę na wyjeździe. Jesienią krakowianie objęli prowadzenie, ale jak w wielu innych meczach, nie potrafili dowieźć go do końca. Na piękne trafienia Angela Rodado w II połowie dwukrotnie z 11 metrów odpowiadał Mateusz Machaj. Nie były to oczywiste karne, przy których nie ma cienia wątpliwości. Mieli je piłkarze, trenerzy i kibice. Zdarzenia długo analizowali sędziowie, którzy oglądali powtórki na monitorze. Gospodarze zdominowali rywali, bo ci na własne życzenie od 19 minuty grali w osłabieniu.

Paweł Tupaj starł się z Luisem Fernandezem, a Hiszpan, który wtedy nie potrafił zachować zimnej krwi, z impetem kopnął Polaka. Zobaczył czerwoną kartkę i nie wystąpił w dwóch kolejnych spotkaniach ligowych i jednym Pucharu Polski. Od tego czasu najlepszy strzelec I ligi nie daje się prowokować, choć na wiosnę kilka razy był bezpardonowo atakowany. Dojrzał, potrafi wziąć odpowiedzialność za drużynę. Na faul nie odpowiada faulem, ale golem lub asystę, z czego „Biała gwiazda” czerpie duże korzyści.


Na zdjęciu: Piłkarze Wisły chcą odzyskać punkty, które stracili w Głogowie.

Fot. Krzysztof Porębski/PressFocus