Wiśniewski robi postępy

Syn byłego obrońcy zabrzan Jacka Wiśniewskiego, gra od początku tegorocznych gier. Z pierwszego składu „wygryzał” samego Dani Suareza. Trzeba przyznać, że z każdym kolejnym meczem jest lepszy, a pokazał to choćby w niedzielę, gdzie ofiarnymi interwencjami, odbijał piłkę głową po atomowych uderzeniach rywala.

Wykorzystać potencjał

– Głowa trochę boli – przyznawał po mecz z Arką i dodawał. – Ale czego się nie robi dla wyniku i dla drużyny. Ten pierwszy cios był trochę mocniejszy, drugi trochę mniej. Przy tej pierwszej sytuacji zamroczyło mnie, tym bardziej, że byłem źle ustawiony – opowiadał młody zawodnik po zwycięstwie 1:0.

Górnik ostatnio znacznie poprawił grę w defensywie. W dwóch kolejnych ligowych grach ze Śląskiem we Wrocławiu i z gdynianami w niedzielę, zabrzanie nie stracili bramki. Taka gra sprawia, że są punkty i „górnicy” znacznie awansowali w ligowej tabeli, w której w tej chwili są na bezpiecznej 11 pozycji z 34 punktami na koncie.

Ważna wygrana Górnika

– Kolejny mecz gramy na zero z tyłu. Widać, że coraz lepiej w tym bloku obronnym się dogadujemy i dobrze się uzupełniamy. Co do ostatnio wygranego meczu z Arką, to wcale nie było łatwo, bo złapaliśmy „zadychę” i ciężko było nam wejść w mecz, ale z minuty na minutę w drugiej połowie było już lepiej. Byliśmy skoncentrowani, a przeciwnik oprócz strzału Zarandii nie stworzył sobie sytuacji. I o to chodzi, tak trzeba grać. Zresztą trener w szatni mówił krótko, ma być dyscyplina. Zmieniliśmy też trochę ustawienie, tak, że rywal nie miał wiele miejsca w środku boiska. To pomogło – opowiada Wiśniewski, o którym ostatnio Hubert Kostka powiedział, że to zawodnik, który ma perspektywę gry w kadrze narodowej.

Może być coraz lepszy

– Popieram to – mówi Stanisław Oślizło, kolejna z legend Górnika, wieloletni kapitan zespołu i jeden z najlepszych środkowych obrońców w historii polskiej piłki.

– Wiśniewski na tej swojej pozycji ma największe możliwości. Widać, że może być jeszcze lepszy. Czy akurat kadra? Nie powiem, że teraz, że już, ale jak mówię, talent ma. Do tego dobre warunki fizyczne i coraz pewniejsza gra znamionują to, że w przyszłości będzie bardzo dobrym piłkarzem. To jedna zależy od niego. Z relacji ojca Przemka wiem, że trudno się z nim rozmawia, a w tym, żeby być dobrym zawodnikiem potrzebna jest dobra i myśląca głowa, bo tam rodzą się różne pomysły i wielu nie wykorzystuje potem swojego potencjału. Chłopak ma jedna dobre papiery na granie – podkreśla Oślizło.

Przemysław Wiśniewski przyznał się do błędu. „Biorę to na siebie”

Młody Wiśniewski jesienią często grywał na prawej stronie defensywy. Teraz gra na „swojej” pozycji w środku obrony. – Na pewno jeśli gra się tam, gdzie człowiek czuje się najlepiej, to gra się dobrze. Tak jest w moim wypadku – mówi.

Gra o trzy punkty

Teraz 20-latek już szykuje się do meczu ze Śląskiem we Wrocławiu, gdzie przecież niedawno, a konkretnie 13 kwietnia „górnicy” wygrali 1:0 po efektownym trafieniu Jesusa Jimenza. – Trzeba zagrać tak jak ostatnio. Z determinacją i wolą walki. Na pewno nie można sobie pozwolić na chwilę oddechu. To, że mamy kilka punktów przewagi nad przeciwnikami, to niewiele znaczy, bo jeden mecz się przegra i znowu potem jest problem. Trzeba się pilnować i w każdym meczu grać o trzy punkty – podkreśla Wiśniewski.

 

Na zdjęciu: Przemysław Wiśniewski jest mocnym punktem Górnika.

ZACHĘCAMY DO NABYWANIA ELEKTRONICZNYCH WYDAŃ CYFROWYCH

e-wydania „SPORTU” znajdziesz TUTAJ