Wiśniewski: Sport to okno wystawowe na świat każdego miasta

Czy Opole ma szansę dorównać sportowo większym od siebie miastom w Polsce? Prezydent Arkadiusz Wiśniewski uważa, że stolica Opolszczyzny powoli, ale systematycznie dogania konkurencję.
Martwi pana postawa piłkarzy Odry w obecnym sezonie?

Arkadiusz WIŚNIEWSKI: – Jak każdego sympatyka klubu. Coś ewidentnie nie zagrało. Może w doborze zawodników, może w ich przygotowaniu do sezonu. W sporcie ważna jest konsekwencja w działaniu, a tej zabrakło, skoro w ostatnich kilkunastu miesiącach wymieniono ponad 20 zawodników! Nie jestem menadżerem sportowym czy trenerem, żeby się w pełni autorytatywnie wypowiadać, ale przy takich roszadach w kadrze zespołu trudno o zgranie, zrozumienie…

Decyzja o powołaniu spółki miejskiej, która ma poprowadzić klub, jest odpowiedzią na słabe wyniki zespołu?
Arkadiusz WIŚNIEWSKI:
– Nie stawiałbym sprawy w ten sposób. Po pierwsze, wychodzimy naprzeciw wymaganiom PZPN. W ekstraklasie kluby są spółkami. W I lidze większość też. Przypuszczam, że w związku z profesjonalizacją piłki wkrótce wymogiem gry w I lidze będzie to, żeby kluby były spółkami. Po drugie, forma spółki jest bardziej przejrzysta. Głównie chodzi o sponsorów. Stowarzyszenie to przestarzała formuła. Istnieje niebezpieczeństwo, że szybko mogą zostać w nim zmienione władze. Poza tym w stowarzyszeniu odpowiedzialność osób w nim działających jest niewielka, a tymczasem trzeba pamiętać, że największe pieniądze w budżecie klubu są z Miasta i Energetyki Cieplnej Opolszczyzny, czyli firmy, w której większościowym udziałowcem jest Miasto Opole.

Ma pan zastrzeżenia co do działań władz klubu?
Arkadiusz WIŚNIEWSKI:
– Rozmawiamy w czasie, kiedy sportowo klub jest „w dołku”. Pamiętajmy jednak o szerszej perspektywie. Cztery lata temu Odra grała w III lidze i mierzyła się, przy całym szacunku do nich, z ekipami z Bełku, Piotrówki czy Czańca. Teraz jest w I lidze pośród uznanych polskich klubów. W sporcie tak jest, że po bardzo dobrym czasie, a Odra taki bez wątpienia miała, zaliczając dwa awanse rok po roku, przychodzi gorszy. Proszę nie wiązać tego, co mówiłem o małej odpowiedzialności władz stowarzyszenia, z tym, co się dzieje lub działo w Odrze. To ogólne zagrożenie i cieszę się, że nie miało ono miejsca w Odrze. Pod względem finansowym władze klubu przez 10 lat, czyli od momentu, gdy klub reaktywowany po bankructwie zaczął grać od IV ligi, działały bardzo odpowiedzialnie. Nie wydawały więcej pieniędzy niż miały. Budżet klubu był zawsze zbilansowany.

Czy słabe wyniki zespołu stawiają pod znakiem zapytania budowę nowego stadionu?
Arkadiusz WIŚNIEWSKI:
– Nie budujemy stadionu na sezon. To będzie duma i wizytówka Opola i całego regionu, która posłuży mieszkańcom przez kilkadziesiąt lat. Odra to klub z bogatą tradycją, sukcesami, za nim 22 sezony w krajowej elicie, medal mistrzostw Polski, Puchar Ligi, gra w europejskich pucharach, a futbol to najpopularniejsza dyscyplina w kraju.

Pan jednak chyba tych sukcesów nie pamięta…
Arkadiusz WIŚNIEWSKI:
– Mam 41 lat. Rzeczywiście, nie pamiętam Odry w ekstraklasie. Zresztą całe moje pokolenie nie pamięta, nie mówiąc już o młodszym. Wiem też jednak, jak duża jest tęsknota w Opolu i całym regionie za klubem piłkarskim w najwyższej lidze. Odra ma potencjalnie wielu kibiców. Ludzie chcą się czuć dumni z tego, co mają, ze swojej małej ojczyzny. Mamy w Opolu Krajowy Festiwal Polskiej Piosenki, świetnie rozwijające się miasto, wiele inwestycji, dużo zieleni, parków, zakładów pracy. Wielkim wyrazem dumy mieszkańców może być też klub sportowy.

W tym miesiącu ma być gotowy projekt nowego stadionu. Będzie?
Arkadiusz WIŚNIEWSKI:
– Poczekamy do stycznia. Chcemy, żeby projekt był jak najlepszy, więc taka niewielka zwłoka będzie tylko z korzyścią dla jakości projektu.

Ma pan pomysł jak sfinansować inwestycję, na którą potrzeba co najmniej 100 mln zł?
Arkadiusz WIŚNIEWSKI:
– Mam. Jeżeli będzie taka możliwość, postaramy się o środki zewnętrzne. Obecnie jednak w ministerstwie sportu brakuje rozwiązań, z których można skorzystać przy budowie stadionu. Możliwe więc, że będziemy finansować budowę obiektu jakimś kredytem wieloletnim. Jako samorząd mamy dobrą zdolność kredytową. Agencja Fitch co roku utrzymuje na dotychczasowym poziomie albo wręcz podnosi rating finansowy Opola. Nie powinno być więc problemu ze znalezieniem instytucji, które zechcą nas kredytować.

Kiedy rozpocznie się budowa stadionu?
Arkadiusz WIŚNIEWSKI: –
Jest szansa, że w 2020 roku. Wiele jednak zależy od tego, jak zakończy się przetarg i jak szybko znajdziemy wykonawcę.

Co zmieni się od przyszłego roku, gdy Odra stanie się spółką akcyjną?
Arkadiusz WIŚNIEWSKI:
– Będzie nowy prezes. Pojawi się też nowy trener. Organizacyjnie w klubie zajdzie sporo zmian. Sytuacja Odry będzie dużo bardziej przewidywalna. Mam nadzieję, że to wszystko przyniesie pozytywny dla klubu efekt.

Czy przejęcie kontroli nad klubem sprawi, że miasto będzie przekazywać do niego więcej pieniędzy?
Arkadiusz WIŚNIEWSKI:
– Nie ma takiej potrzeby. Budżet Odry jest w piątce największych I ligi. Nie pieniądze są problemem. Trzeba poukładać kwestie organizacyjne i dobrać do zespołu odpowiednich zawodników.

W Opolu jest nie tylko Odra, ale też inne kluby sportowe.
Arkadiusz WIŚNIEWSKI:
– Zgadza się i zawsze mogą one liczyć na wsparcie. Fantastycznie spisują się piłkarze ręczni Gwardii. Przez wiele lat grali głównie na drugim poziomie rozgrywkowym. Taką Gwardię pamiętam. Miasto od pięciu lat, od kiedy jestem prezydentem, mocno włączyło się w pomoc szczypiornistom. Dwa lata temu zajęli oni piąte miejsce w Polsce, rok temu czwarte, a w maju tego roku ukończyli rozgrywki na trzecim miejscu i po 55 latach przerwy zdobyli medal mistrzostw kraju. W Gwardii mają świetne wyczucie wyboru zawodników. Zespół stanowią w większości młodzi lub bardzo młodzi gracze i jestem przekonany, że wielu z nich zaliczy w przyszłości występy w reprezentacji kraju.

Na przyzwoitym poziomie w I lidze są też siatkarki i koszykarze.
Arkadiusz WIŚNIEWSKI:
– Postawiliśmy w mieście na siatkówkę kobiecą z dwóch przynajmniej powodów. Po pierwsze, jeśli chodzi o siatkówkę męską, to na Opolszczyźnie jest mistrz Polski – ZAKSA Kędzierzyn-Koźle, a duże tradycje i wielu kibiców ma też Stal Nysa. Jeśli ktoś chce zobaczyć dobry mecz siatkówki męskiej, to ma ku temu wiele okazji. Po drugie, ważne jest, żeby do sportu zachęcać nie tylko chłopców, ale i dziewczynki. Oferta dla chłopców jest zdecydowanie szersza, jeśli chodzi o sporty drużynowe. Mogą trenować piłkę nożną, piłkę ręczną, koszykówkę, futbol amerykański. Jeśli chodzi o dziewczęta, to takim wyborem jest siatkówka i piłka nożna. W siatkówce bardzo dobrze funkcjonują grupy młodzieżowe, a cały projekt spinają opolskie uczelnie na czele z Uniwersytetem Opolskim.

O Politechnikę Opolską opiera się natomiast drużyna koszykarzy.
Arkadiusz WIŚNIEWSKI:
– Opole jest miastem akademickim. Mamy cztery wyższe uczelnie i niesłychanie cieszy, że włączają się one również w rozwój sportu. Politechnika ma Wydział Wychowania Fizycznego i Fizjoterapii, dlatego przoduje w osiągnięciach sportowych. Piłkarze, siatkarze czy koszykarze regularnie zdobywają medale Akademickich Mistrzostw Polski. W tym roku złoto wywalczyły siatkarki Uniwersytetu Opolskiego i siatkarze Wyższej Szkoły Zarządzania i Administracji. Medale są nie tylko na poziomie akademickim. Na Politechnice jest sekcja kajakowa, w której trenują medaliści mistrzostw świata i Europy. Z AZS-u Politechniki są zawodnicy startujący w lekkoatletycznych mistrzostwach świata. W tym klubie uczelnianym jest też mocna sekcja short-tracku. Wracając natomiast do koszykarzy AZS-u Politechniki, to kilka miesięcy temu po raz pierwszy w historii ekipa z Opola w tej dyscyplinie awansowała na drugi poziom w kraju – do I ligi. Nie ukrywam, że sprawiło mi to ogromną satysfakcję.

Dlaczego?
Arkadiusz WIŚNIEWSKI:
– Bo koszykówka to od zawsze moja ukochana dyscyplina sportu. Sam w nią w młodości grałem, choć oczywiście bardziej rekreacyjnie. Uwielbiam ligę NBA, dla której regularnie zarywam noce. Mocno trzymałem kciuki za naszą reprezentację na niedawnych mistrzostwach świata w Chinach. Awans zespołu z Opola był miły i… niespodziewany. Osiągnięty w dużej mierze dzięki wielkiemu oddaniu Dariusza Nawareckiego, który dla koszykówki w Opolu zrobił bardzo dużo. Do tego doszła znajomość trenerskiego fachu byłego reprezentanta Polski, znakomitego Dominika Tomczyka i postawa samych zawodników.

Piłkarze ręczni, siatkarki czy koszykarze nie mają problemu z halą?
Arkadiusz WIŚNIEWSKI:
– Obiektu można nam zazdrościć. Dwa lata temu po remoncie oddany został do użytku „Okrąglak”, który po komercjalizacji nosi nazwę „Stegu Arena”. To obiekt idealnie skrojony na miarę Opola. Z widownią na nieco ponad 3000 widzów. Na co dzień grają tam szczypiorniści i siatkarki. Koszykarze występowali w tej hali, ale jednak uznali, że wolą swoją mniejszą w kampusie Politechniki. Życzę im, żeby po dobrych wynikach byli zmuszeni wrócić do „Stegu Areny”, bo w ich obiekcie nie będą mieścić się ludzie (śmiech).

Co, jeśli chodzi o infrastrukturę sportową, należy zrobić w Opolu?
Arkadiusz WIŚNIEWSKI:
– Mówiliśmy o stadionie, ale to nie koniec. Zaczęliśmy budowę Opolskiego Parku Sportu, która ma się zakończyć za około dwa lata. Cały kompleks stanie obok „Stegu Areny”, tworząc prawdziwy park sportu. Nowa wielofunkcyjna hala treningowa pomieści pełnowymiarowe boisko do sportów halowych i niewielką trybunę. Innowacją będzie umieszczona na poziomie drugim podwieszana bieżnia lekkoatletyczna, wzorowana na tych spotykanych w Stanach Zjednoczonych. Wewnątrz stanie także 15-metrowa ścianka wspinaczkowa oraz znajdą się sale do squasha i sportów walki wraz z zapleczem sanitarno-sportowym. Zagospodarowany zostanie także teren przylegający do hali. Będą na nim usytuowane dwa boiska: Orlik ze sztuczną nawierzchnią z trybunami oraz otwarte betonowe. Znajdziemy też strefę do wyczynowej jazdy na rolkach i rowerach, czyli tzw. pumptrack, siłownie zewnętrzne oraz kreatywny plac zabaw. Jedno z boisk zimą zamieniać się będzie w lodowisko. Centrum połączone zostanie ścieżką rowerową z terenami rekreacyjnymi na osiedlach Malinka i Armii Krajowej, tworząc rowerowy szlak sportowy. Dla osób nieznających Opola, mówimy o terenie sportowo-rekreacyjnym niemal w centrum miasta w sąsiedztwie Śródmieścia i trzech największych osiedli.

A tuż obok ma stanąć aquapark.
Arkadiusz WIŚNIEWSKI:
– Ma powstać w miejscu dzisiejszego stadionu Odry. W zasadzie można uznać, że to element całego kompleksu sportowo-rekreacyjnego. A w jego środku mamy liceum ogólnokształcące nr 9 z klasami sportowymi piłki nożnej, piłki ręcznej i siatkówki dziewcząt. Jasne jest, że nie powstanie aquapark, nim nie zostanie ukończony stadion piłkarski, by gracze Odry mogli się na niego przenieść.

Po wybudowaniu stadionu miasto będzie w stanie udźwignąć kolejną kosztowną inwestycję, jaką jest aquapark?
Arkadiusz WIŚNIEWSKI:
– Mamy już zabezpieczone pieniądze w przyszłorocznym budżecie na dokumentację projektową. Niedługo będziemy ogłaszać przetarg w tej sprawie. Mamy wizję, jak nasz aquapark miałby wyglądać. Opole udźwignie budowę parku wodnego. Obecnie miasta mają większy problem z bieżącymi wydatkami niż z finansowaniem inwestycji. Wyzwaniem będzie, by tak prowadzić ten projekt, żeby go później utrzymać. Jesteśmy już jednak po pierwszych analizach finansowych aquaparku i są one optymistyczne. Mamy plan, żeby aquapark wychodził na swoje, czyli żebyśmy byli w stanie go utrzymywać i spłacać długoletni kredyt. Zapotrzebowanie na tego typu obiekty w Polsce rośnie.

W Opolu też jest takie zapotrzebowanie?
Arkadiusz WIŚNIEWSKI: –
Wielkie! To chyba jedna z najbardziej wyczekiwanych przez mieszkańców inwestycji. Aquapark to inwestycja w zdrowie i komfort życia mieszkańców. Z nowego obiektu będzie mógł korzystać każdy.

Co jeszcze oprócz aquaparku?
Arkadiusz WIŚNIEWSKI:
– Oprócz nowego stadionu powstanie przy nim kilka boisk treningowych. Połączone one zostaną z obecnie funkcjonującym Centrum Sportu, w którym są trzy boiska. Oprócz Opolskiego Parku Sportu przy „Stegu Arenie” będzie to drugi kompleks rekreacyjno-sportowy. Powstanie po drugiej stronie miasta, w jego zachodniej części za Odrą z głównym elementem, jakim będzie nowy stadion. Ta okolica świetnie się rozwija, powstają fabryki, obok jest największe centrum handlowe, budynek Centrum Wystawienniczo-Kongresowego gdzie odbywają się różne imprezy czy targi, a do obwodnicy miasta jest „rzut kamieniem”.

Dużo tych inwestycji w sport.
Arkadiusz WIŚNIEWSKI:
– Dużo, ale sport odgrywa niezwykle ważną rolę w naszym życiu. Chcę, żeby młodzież miała możliwość obcowania z nim w jak najszerszy sposób. Poprzez zajęcia ruchowe, ale też kibicowanie. Duże nowe i funkcjonalne obiekty zostają na lata. Są też jednak te mniejsze, mniej widoczne. Powstają cały czas nowe ścieżki rowerowe, miejsca do spacerów, siłownie zewnętrzne. Są też różne programy sportowe jak choćby: „Aktywny Przedszkolak” dla najmłodszych, „Zdrowy kręgosłup” dla seniorów. Z miejskich programów uczymy dzieci pływać, jeździć na łyżwach. W „Sportowym dzielnicowym” instruktorzy prowadzą bezpłatne zajęcia sportowe dla wszystkich chętnych w poszczególnych dzielnicach. Każda złotówka zainwestowana w sport zwraca się wielokrotnie. Dbamy o zdrowie. Zresztą jako prezydent jestem od tego, by realizować wolę mieszkańców, a oni stale podkreślają, że inwestycje w rekreację czy sport są dla nich ważne. Sam zresztą uważam, że sport to okno wystawowe na świat dla każdego miasta, a mi marzy się, aby nasze było jak najbardziej atrakcyjne.