Wleciałowski ma czas do końca roku

To naturalne, że szukamy lepszych rozwiązań i optymalnych zestawień osobowych. Z pewnością jakieś deficyty w tej drużynie są, ale są też w niej spore możliwości i właśnie te możliwości chciałbym wykorzystywać. Do końca roku mamy czas, by odpowiedzieć sobie na pytanie, jakie cele sobie stawiamy – mówi trener [Marek Wleciałowski], który nie ukrywa, że w taktycznych rozwiązaniach „Niebiescy” wciąż mają spory potencjał, a to może decydować o wynikach w kolejnych meczach.

– Gra dwójką napastników to jeden z wariantów, który będziemy brali pod uwagę. Zastosowaliśmy go w końcówce spotkania z Pogonią Siedlce i to przyniosło dobry efekt (zwycięstwo 2:1 po golach w 80 minucie i w doliczonym czasie gry – przyp. red.). Będziemy obserwować, w jakim ustawieniu grają przeciwnicy i tak postaramy się zestawić zespół, by wykorzystywać jego potencjał – podkreśla szkoleniowiec ekipy z Cichej.

Oszczędzanie Bogusza

We wspomnianej potyczce z Pogonią dość wcześnie zmieniony został pewniak Mateusz Bogusz, do tej pory pewny punkt zespołu. Skąd tak zaskakująca decyzja? – Mateusz jest bardzo utalentowanym zawodnikiem, ma ogromny potencjał – przyznaje trener Wleciałowski.

– W poprzednich spotkania dał bardzo dużo drużynie, ale też wiemy, że będzie ponosił koszty występów w każdym meczu. Nasi ostatni rywale wyszli na niego bardzo agresywnie. Uznaliśmy więc, że – choć bardzo się starał – to jednak musimy coś zmienić w układzie gry. Mieliśmy również z tyłu głowy, że nasz zawodnik otrzymał powołanie na trzy mecze reprezentacji do lat 19. Musimy się więc zastanowić, jak poprowadzić drużynę. Zawsze uważałem, że najlepiej jest wtedy, jeśli drużyna jest zrównoważona i się uzupełnia, a nie wtedy, gdy uzależniona jest od jednego zawodnika.

Przełożą czy nie?

Przy poprzednim powołaniu Bogusza do reprezentacji działacze klubu z Chorzowa przełożyli mecz z Elaną Toruń. Obecnie taka opcja nie jest przesądzona, choć – jak wspomniał trener Ruchu – Bogusz otrzymał powołanie od selekcjonera Dariusza Gęsiora na trzy mecze pierwszej rundy eliminacji mistrzostw Europy. – Będziemy to analizować wewnątrz sztabu szkoleniowego – ucina spekulacje Marek Wleciałowski.

– Wiem, że wcześniej kilka decyzji o przełożeniu spotkań zostało podjętych, dlatego będę pytał o ich genezę i wtedy zdecydujemy, czy wysłać wniosek o zmianę terminu meczu, czy będziemy szli swoim rytmem. Jak już mówiłem, nie chciałbym, żeby drużyna była uzależniona od jednego zawodnika.

Wspomniany turniej eliminacyjny ME, w którym ma wystąpić Mateusz Bogusz, odbędzie się w Irlandii Północnej. Rywalem biało-czerwonych będą gospodarze (14 listopada), Kazachstan (17 listopada) i Serbia (20 listopada). Termin turnieju „zahacza” o wyjazdowy mecz z Radomiakiem, zaplanowany na przyszłą sobotę.

 

Na zdjęciu: Wydaje się, że Marek Wleciałowski już wie, w jakim kierunku poprowadzić „Niebieskich”.

***

Trzy pytania do…Jana Chrapka, prezesa Ruchu Chorzów

Czy klub nadal się zadłuża? Jakie są jego aktualne zaległości?

– Odziedziczyliśmy pewien „spadek” po poprzednikach, więc nie jest łatwo działać, ale w procesie restrukturyzacyjnym jesteśmy na bieżąco. Sytuacja jest trudna, lecz stabilna. Jako zarząd będziemy wszystko robić, by zawodnicy mogli się skupić tylko na pracy. Wobec wierzycieli z układu restrukturyzacyjnego jesteśmy na bieżąco, o czym też sukcesywnie informujemy. We wspomnianym układzie mamy 8 milionów zadłużenia, które zostało rozłożone na 5 lat. W każdym kwartale płacimy 400 tysięcy złotych. Naszym priorytetem jest stabilizacja sytuacji finansowej klubu. Na bieżąco regulujemy również zobowiązania wobec pracowników oraz piłkarzy i pod tym względem sytuacja jest – nie powiem, że komfortowa – ale na pewno stabilna.

Z raportów giełdowych można się jednak dowiedzieć, że Ruch wziął kolejną pożyczkę. Co to oznacza?

– Zdajemy sobie sprawę, że pożyczki kojarzą się z historią, ale mówimy tu o zupełnie innych kwotach, na nierynkowych zasadach. Stąd wzięła się wtedy ta spirala zadłużenia. Idziemy inną drogą, a pożyczkę traktujemy jako jeden z instrumentów służących do zapewnienia płynności finansowej, a zapewnienie spółce bieżącego finansowania jest – jak już powiedziałem – naszym priorytetem. Spółki korzystają z różnych instrumentów finansowych – podwyższenia kapitału, sponsoringu, ale również – jeśli jest taka potrzeba – pożyczki. Robią to przedsiębiorstwa, a także inne kluby sportowe. Ruch nie jest tu więc wyjątkiem. Jednocześnie prowadzimy rozmowy na temat podwyższenia kapitału i pozyskiwania sponsorów. Zapewniam, że są to bezpieczne proporcje.

Rozstanie z trenerem Dariuszem Fornalakiem było dla klubu finansowo opłacalne?

– Mamy pewien pomysł na „zagospodarowanie” naszego byłego trenera, wykorzystanie jego kompetencji i wiedzy. Dogadujemy się w tej kwestii. Na razie został odsunięty od prowadzenia drużyny, ale rozmawiamy z nim i wkrótce poinformujemy, co postanowiliśmy. Na razie jest to sprawa otwarta.