Włochy chcą zorganizować Euro 2028

Italia potrzebuje 10 dużych i nowoczesnych obiektów, żeby zorganizować wielki piłkarski turniej.


Organizowany w ubiegłym roku Final Four rozbudził we Włoszech nadzieje na coś więcej, niż turniej z udziałem czterech drużyn. Byli gospodarzami także 4 meczów w finałach Euro 2020, jakie odbyły się na Stadio Olimpico w Rzymie. Teraz marzy im się impreza trwająca kilka tygodni. Zamierzają zgłosić swoją kandydaturę do organizacji Euro 2028. Prezydent Federcalcio Gabriele Gravina potwierdził to w grudniu, a motto brzmi „jeśli Włochy są kandydatem, to są kandydatem do zwycięstwa”. Termin zatwierdzenia kandydatur upływa 23 marca tego roku, wybór organizatora ma nastąpić we wrześniu 2023 roku, a turniej planowany jest z udziałem 32 zespołów.

Największym problemem Włoch są… stadiony. Potrzebują 10 obiektów, w tym przynajmniej jeden na 60 tysięcy widzów, dwa na 50 tysięcy, cztery po 40 tysięcy i trzy po 30 tysięcy. Włosi takiej liczby stadionów z dużą pojemnością nie mają. Turniej to mocny impuls dla rozwoju infrastruktury sportowej, o czym sami mogliśmy się przekonać w 2012 roku. We Włoszech od ponad 30 lat niewiele się mieniło.

W 1990 roku odbyły się tam finały mistrzostw świata, a potem dokonywano na stadionach bieżących napraw. Jest Stadio Olimpico w Rzymie, Allianz w Turynie, gdzie rozegrano dwa mecze Ligi Narodów, planuje się zrestrukturyzować stadiony we Florencji, Neapolu i Bolonii, w Mediolanie planuje się budowę nowego obiektu w miejsce San Siro, ale dopiero w 2028 roku i to za mało.

W Rzymie jest jeszcze stadion Flaminio, teraz mocno zdewastowany. Burmistrz Palermo Leoluca Orlando spotkał się z prezesem Ligi Francesco Ghirellim w sprawie możliwości inwestowania w stadion „Barbera”. Tam w marcu Włochy zagrają baraż o mundial z Macedonią Północną. Na razie Włosi deklarują kwotę 700 milionów euro na stadiony, co jest niewystarczające.

Nawet w dobie ograniczeń spowodowanych pandemią futbol ciągle jest zyskowny. Cztery mecze Euro 2020 rozegrane w Rzymie przyniosły 25,8 miliona euro zysku, z podziałem na hotele (13,1) , restauracje (6,9), zakupy (4,9), transport (0,9). Do Rzymu przybyło ponad 33 tysiące kibiców, z puli 59200 biletów sprzedano za granicą 55795. I to przy ograniczeniu do 25 procent pojemności stadionów. Mecze za pośrednictwem 137 nadawców w 229 krajach obejrzało 5,23 miliarda widzów, z czego 115,5 miliona we Włoszech. Federcalcio zarobiło 36 milionów euro.


Fot. PressFocus