Włochy. Miralem Pjanić blisko Barcelony

Bośniak chce odejść z Juventusu, kluby się porozumiały, ale problemem pozostaje piłkarz, który miałby za niego przenieść się do „bianconerich”.


Mistrzowie Hiszpanii dogadali się z pomocnikiem Juventusu Miralemem Pjaniciem – poinformowała „La Gazzetta dello Sport”. Bośniak przystał na warunki proponowane przez Barcelonę, na jego odejście zgadza się także turyński klub.

Pjanić nie jest zbyt szybki, nie jest mocny fizycznie i łatwo się denerwuje. Jednak jest bardzo dobry technicznie, pracowity, znakomicie realizuje założenia taktyczne, czyta grę, co zapewniło mu mocną pozycję w europejskim futbolu.

Włoskie i hiszpańskie media piszą, że jest gotowy na nowe wyzwanie i bez trudu dostosuje się do stylu gry Barcelony. Bośniak zarabia 8 mln euro rocznie i taka gaża jest do zaakceptowania przez Hiszpanów.

Pjanić ma kontrakt z Juventusem do czerwca 2023 roku. Klub wycenia go na 60 mln euro i nie zejdzie z tej ceny. Jest najdroższym z zawodników, których skłonny byłby sprzedać.

Jednak w tym przypadku chodzi o wymianę piłkarzy i do Turynu miał przenieść się Brazylijczyk Arthur, który odpowiada włodarzom Juventusu. Wcześniej były pogłoski, że może zagra w Interze. Jednak Brazylijczyk nie jest tym zainteresowany.

– Zamierzam pozostać w Barcelonie tak długo, jak to możliwe – oświadczył. – Czuję się tu bardzo dobrze, dziękuję klubowi i kadrze trenerskiej za zaufanie. Rzekome zainteresowanie dużych klubów jest zawsze komplementem dla każdego i pozytywnym znakiem, ale myślę o graniu tylko w Barcelonie i to przez wiele lat.

Każdego dnia czuję się tutaj bardziej komfortowo, w zespole, w klubie i w mieście. Uwielbiam zarówno ludzi, jak i kulturę tutaj i mam duże wsparcie ze strony fanów.

Barcelona zredukowała ostatnio pensje piłkarzom, żeby zaoszczędzić 230 mln euro na ciężkie czasy. Jednak Arthur nie jest dla niej żadnym problemem, gdyż należy do najmniej zarabiających. „Barca”

wołałaby się pozbyć raczej takich zawodników jak Ivan Rakitić, Arturo Vidal czy Nelson Semedo. Chorwat jest wicemistrzem świata, ale Bośniak na rynku transferowym jest wyżej od niego ceniony, więc konieczna byłaby dopłata.


Czytaj jeszcze: Wątpliwości i obawy, a piłkarze boją się


Dla Vidala byłby to powrót do Juventusu po pięciu latach. Jego obecność w kadrze Juventusu, a także Paula Pogby i Andrei Pirlo sprawiła, że Pjanić o dwa lata opóźnił swój transfer do „bianconerich”. Za duża była tam konkurencja. Inne alternatywy w wymianie to Nelson Semedo i Carlos Alena, chociaż ta dwójka nie jest Juventusowi zbyt potrzebna, chyba że odejdzie Mattia De Sciglio.

30-letni Pjanić gra we Włoszech od 2011 roku, z francuskiego Olympique Lyon przeszedł do Romy. Tak się tam wypromował, że zyskał przydomek „Mały Książę”.

W 2015 roku „The Guardian” zaliczył go do 100 najlepszych piłkarzy świata. Rok później, za 32 mln euro, został piłkarzem Juventusu, z którym zdobył trzykrotnie mistrzostwo, dwa razy Coppa Italia, Superpuchar i trzy razy znalazł się „11 roku” Serie A.

W czasie przerwy w rozgrywkach spowodowanej pandemią był w gronie „stranierich”, którzy wyjechali z Włoch. Udał się do Luksemburga, tam mieszka jego rodzina. Przeniosła się tam z ogarniętej wojną Jugosławii, gdy Miralem miał rok.

Grał w reprezentacji Luksemburga młodszych kategorii wiekowych, ale w 2008 roku postawił bronić barw Bośni i Hercegowiny, w której zaliczył 92 występy i 15 bramek.

Na zdjęciu: Po czterech latach w Juventusie Miralem Pjanić jego gotowy na nowe wyzwania.

Fot. Pressfocus