Włochy. Obce ciało w Milanie

Henryk Górecki

Liga włoska kończy pierwszą część rozgrywek. Niezagrożony lider Juventus podejmuje Sampdorię, Wojciech Szczęsny zmierzy się z Karolem Linettym i Dawidem Kownackim, natomiast Bartosz Bereszyński leczy kontuzję. Napoli gra z Bologną, bramkę bronioną przez Łukasza Skorupskiego zaatakuje tandem Arkadiusz Milik – Dries Mertens. Lorenzo Insigne pauzuje za czerwoną kartkę. Marek Hamszik jest kontuzjowany, więc w pierwszym składzie pewnie będzie też Piotr Zieliński.

Ronaldo, efekt uboczny

Juventus dominuje w Serie A nie tylko pod względem wyników, ale też marketingowym. Podpisał nowy kontrakt z Adidasem, do 2027 roku otrzyma 408 mln euro. Jest pod tym względem daleko za Realem Madryt i Barceloną (ona ma umowę w Nike), ale na włoskie warunki są to finansowe Himalaje. Jest też bardzo operatywny na transferowym rynku. Potrafi szybko zareagować przy nadarzającej się sposobności. Okazuje się, że Cristiano Ronaldo to efekt… uboczny. Juventus zainteresowany był innym zawodnikiem Realu, ale gdy pojawiła się możliwość sprowadzenia Cristiano, natychmiast ją wykorzystano. Kilka telefonów, podróż prezesa na jedną z greckich wysp, „rozmowa kwalifikacyjna” i załatwione. Ronaldo to wydatek rzędu 100 milionów, zyski będą wielokrotnie większe.

Gonzalo bez motywacji?

Pozyskanie Ronaldo oznaczało konieczność pozbycia się Gonzalo Higuaina. Zarabiał dużo, a w tej sytuacji czekało go siedzenie na ławce. „Bianconeri” wypożyczyli go do Milanu za 18 mln euro i zrobili znakomity interes. Higuain zszedł z klubowych kosztów, a w Milanie, po obiecującym początku, tak go „zatkało”, że od dwóch miesięcy nie strzelił gola. Zdobył ich w lidze zaledwie 5. Gdy zagrał przeciw Juventusowi, zamiast bramki zaliczył czerwoną kartkę i został zdyskwalifikowany na dwa mecze. Jego złość i frustracja były widoczne, czuł się przez Juventus zdradzony, odrzucony. Milan odpadł z Ligi Europy, w Serie A wyniki ma poniżej oczekiwań. Od czterech kolejek pozostaje bez zwycięstwa. A były król strzelców ligi milczy i podobno brakuje mu motywacji do gry przy zarobku 9 milionów euro netto.

Kukułcze jaja z Turynu

Kilka lat temu w Milanie na pobory piłkarzy przeznaczano ponad 80 procent klubowego budżetu. Teraz nastąpiły cięcia, ale i tak wydatek jest spory. W przypadku Higuaina bez pokrycia. Chodzi nie tylko o bramki. Uważa się, że on do stylu gry Milanu nie pasuje. Pojawiło się nawet stwierdzenie, że jest „obcym ciałem w klubie”. Milan kombinuje, jak go się pozbyć. Próbuje przekazać go do Chelsea, prowadzonej przez Maurizio Sarriego, byłego trenera Higuaina w Napoli. W zamian miałby do Milanu przyjść Alvaro Morata.

Nie pierwszy raz Juventus podrzuca Milanowi takie „kukułcze jajo”. Konfliktowy Leonardo Bonucci został rok temu sprzedany do Milanu za 42 miliony euro. Miał tam grać pięć lat, ale już pierwszy sezon był dla niego rozczarowaniem. Powrócił do Turynu i znów jest podstawowym zawodnikiem Juventusu. W ramach rozliczeń za Bonucciego przekazano Milanowi Mattię Caldarę, z którego „rossoneri” nie mają pożytku. Zagrał jeden mecz z Lidze Europy, potem zerwał ścięgno Achillesa i ma powrócić na boisko w lutym 2019 roku.