Włochy opłakują legendę

Wszystkie kluby łączą się w żalu po śmierci Gianlucy Vialliego.


Były piłkarz Juventusu i Sampdorii, a w ostatnich latach asystent selekcjonera Roberto Manciniego odszedł w wieku 58 lat. – Drogi Gianluca, jesteś wyjątkową osobą, która pomogła uczynić grupę zwykłych ludzi wyjątkowymi. To twoja elegancka charyzma, wraz z wolą życia i zwycięstwa, którą zaszczepiłeś wszystkim, sprawiły, że Azzurri, twoi Azzurri, stali się Mistrzami Europy – powiedział Gabriele Gravina, prezes włoskiej federacji piłkarskiej (FIGC).

To drugi w ostatnim czasie cios dla włoskiej piłki. Najpierw, pod koniec 2022 roku odszedł Sinisza Mihajlović. Teraz dołączył do niego Vialli. Nie miał on tak bogatego portfolio trenerskiego, jak Serb. Mimo to był traktowany przez kibiców Juventusu, a przede wszystkim Sampdorii z ogromnym szacunkiem. W „Starej Damie” sięgał po Ligę Mistrzów, Puchar UEFA i Scudetto. Mistrzostwo zdobył także w barwach „Blucerchiati”.

Następnie trafił do Chelsea, gdzie pracował później jako trener. W wieku 34 lat już jako szkoleniowiec „The Blues” sięgnął po Puchar Zdobywców Pucharów. Był zarazem najmłodszym trenerem, który tego osiągnął. Od 2019 roku był asystentem selekcjonera reprezentacji Włoch, z którą zdobył mistrzostwo Europy. Już wcześniej, w 2018 roku wykryto u niego raka trzustki. – Rak to nie jest szczęście, ale ja go wykorzystałem, by stać się lepszą osobą  – mówił Vialli w programie emitowanym w telewizji RAI. Zrezygnował z funkcji asystenta w połowie grudniu 2022 roku, na kilka tygodni przed śmiercią. Wiedział już wówczas, że odchodzi.

Na wszystkich włoskich stadionach, podczas 17. kolejki Serie A kibice oddali część byłemu reprezentantowi Włoch poprzez nie tylko minutę ciszy, ale również na trybunach. Wielu kibiców, choćby Juventusu przyszło na stadion w koszulkach Vialliego. Nie może to dziwić. „La Gazetto dello Sport” podkreślało w pożegnaniu, że 58-latek był kochany przez kibiców. – Był wspaniałą osobą i miałem szczęście, że spotkałem go w swoim życiu, ponieważ był prawdziwym mistrzem, ale przede wszystkim wspaniałym człowiekiem… Zwycięstwo jest dla niego – mówił zawodnik Juventusu, Federico Chiesa. Zwycięstwo „Starej Damy” dedykował Vialliemu.


Na zdjęciu: Włochy żegnają kolejną legendę miejscowej piłki w ciągu kilku tygodni.

Fot. Pressfocus