Włochy. Zlatan, czyli zaklinanie rzeczywistości

Media nie tylko w Italii emocjonują się powrotem Zlatana Ibrahimovicia do Włoch. To było od pewnego czasu przesądzone, ale spodziewano się, że wybierze bardziej stabilny finansowo klub niż Milan. Wczoraj Szwed przybył do Mediolanu, witało go wielu kibiców. Przeszedł badania lekarskie, oficjalna prezentacja nastąpi dzisiaj.

Co teraz z Piątkiem?

W wypowiedzi dla klubowej telewizji „Ibra” stwierdził, że Milan jest jego domem, do którego powrócił. Minęła dekada, odkąd zrobił to po raz pierwszy i już po pierwszym sezonie zdobył mistrzostwo. Teraz podpisał półroczny kontrakt, wart 3,5 miliona euro plus bonusy 500 tysięcy za ewentualny udział w europejskich pucharach. Na to się jednak nie zanosi. Bardziej prawdopodobne jest to, że zagra przynajmniej połowę spotkań i umowa zostanie w takim przypadku przedłożona o następny sezon, a piłkarz zarobi kolejne 6 milionów euro. Jednocześnie trwają spekulacje na temat Krzysztofa Piątka. Jedni twierdzą, że zostanie w Milanie, inni że odejdzie. Codziennie wymienia się kluby, do których „Il Pistolero” miałby przejść, które mają problemy ze strzelaniem goli, więc chcą sprowadzić piłkarza, który… też ma z tym problem. Brak w tym logiki, więc przytacza się argument, że teraz mu się nie wiedzie, ale to inwestycja na przyszłość.

Będzie ciąg dalszy

Jeśli pozyskując Ibrahimovicia Milan liczy na kurację wstrząsową w zespole, to skutek będzie taki, że wkrótce atmosfera w szatni zrobi się gorąca i będzie z tego więcej szkody niż pożytku. On potrafi z każdym wejść w konflikt, każdego poniżyć. Skoro były trener Gennaro Gattuso nie zdołał zamienić swoich podopiecznych w „walczaków”, jakim sam był w czasach piłkarskiej kariery, to Szwed też tego nie dokona. Najpierw skonfliktuje się z kolegami i trenerem, do pewnego momentu będą go bronić działacze, bo tym zawsze trudno przyznać się do personalnego błędu, a właśnie kolejny popełnili. W tym sezonie było już nim powierzenie zespołu trenerowi Marco Giampaolo. Jego następca Stefano Pioli też nie może wydobyć z piłkarzy tego, co chce. Ibrahimović nie jest w stanie wiele zmienić przez pięć miesięcy, jakie pozostały do końca sezonu. Pozostanie więc na następny, to będzie kosztować Milan 10 milionów euro i już teraz mówi się o konieczności pozbycia się kilku zawodników.

Sukces tylko komercyjny

Jeszcze niedawno klubowi oficjele twierdzili, że Milan stawia na młodzież i dzięki niej się odrodzi. Jednym z symboli odnowy miał być Piątek. Zamiast tego sprowadza się wysłużoną gwiazdę z wielkim ego, licząc na charyzmę zawodnika, który właśnie skończył chałturzenie w lidze USA. Na tle amerykańskiego średniactwa rzeczywiście był gwiazdą. Zebrał wszystkie możliwe nagrody w MLS, w 56 meczach strzelił 52 bramki, ale… mistrzem przez dwa sezony z Los Angeles Galaxy nie został. Jaki pożytek był z jego wielkiej klasy dla klubu? Poza komercyjnym żaden. Kiedyś ściągano do Milanu będących po trzydziestce Brazylijczyków Ronaldo, Kakę, Cafu, Anglika Beckhama, który był wypożyczony właśnie z Los Angeles Galaxy. Też chodziło o komercję, bo pod względem sportowym nic Milan nie zyskał. Mistrzostwo zdobył dopiero wtedy, gdy przybył Ibrahimović. Miał wtedy 30 lat, teraz 38 i z aktualną kadrą Milanu tego nie powtórzy.

Wróg Cristiano Ronaldo

Milan i jego problemy tak naprawdę mało kogo w Italii obchodzą. Brak sukcesów od prawie dekady zepchnął klub do drugiego szeregu. Chodzi jednak o to, że włoskie media nareszcie mają coś, na co czekano od lat – dwie skonfliktowane gwiazdy, które mają dodać kolorytu Serie A. Ibrahimović nie znosi Cristiano Ronaldo, już wiele razy go prowokował. Ma zapewne kompleksy, bo odnosząc tyle sukcesów nigdy Ligi Mistrzów nie wygrał, a Cristiano to król tych rozgrywek. Niedawno „Ibra” zaczepił piłkarza Juventusu stwierdzając, że Ronaldo jest tylko jeden i nie jest nim Portugalczyk. Cristiano nie zareagował, ale nich nie liczy, że milczeniem zniechęci Ibrahimovicia. Jak ten do kogoś się przyczepi, to nie popuści. Będzie się działo. Włoscy dziennikarze już zacierają ręce…

Na zdjęciu: Zlatan Ibrahimović powrócił do Milanu witany przez kibiców. Lepiej raczej nie będzie, ale na pewno ciekawiej.