Włodzimierz Lubański: Mamy szanse z Anglikami!

Rozmowa z Włodzimierzem Lubańskim, 75-krotnym reprezentantem Polski, strzelcem 48 bramek dla biało-czerwonych.

Jak ocenia pan losowanie eliminacji mistrzostw świata dla reprezentacji Polski?

Włodzimierz LUBAŃSKI: – Na pierwszy rzut oka można powiedzieć, że jest ono ok. Najbardziej powinni się cieszyć sami zawodnicy, bo to dobrze dla statystyk piłkarskich grać z Andorą, San Marino i Albanią. Z takimi przeciwnikami można trochę bramek strzelić. Myślę, że te statystyki rzeczywiście zostaną poprawione (śmiech). Ale tak poważnie… Jest w tej grupie zespół, który pod względem sportowym zdecydowanie się wyróżnia. To oczywiście Anglia. Do niej dołączyłbym Polskę. Pomiędzy tymi dwoma drużynami powinna się toczyć walka o zwycięstwo w grupie grupie.

Stać nas obecnie na pokonanie takich rywali jak Wyspiarze?

Włodzimierz LUBAŃSKI: – Oto jest pytanie… Moim zdaniem rozstrzygnięcia tych konfrontacji będą zależały od dyspozycji zespołów w danym dniu. Uważam, że szanse są równie. Nie widzę dużej sportowej różnicy pomiędzy jedną a drugą drużyną. Ale trzeba powiedzieć, że Anglicy w ostatnim czasie mocno ustabilizowali swoją grę. Grają na wysokim poziomie, ponadto mają kilku nowych, młodych chłopaków. Na pewno mecze z nimi to duże wyzwanie. Jeśli jednak chce się wygrać grupę, to trzeba będzie po prostu okazać się lepszym. I tyle.

Przy tej konfrontacji nie sposób nie wrócić do naszego jedynego w historii zwycięstwa z reprezentacją Anglii na Stadionie Śląskim w Chorzowie w czerwcu 1973 roku, kiedy najpierw zdobył pan bramkę, a potem nabawił się paskudnej kontuzji. To chyba szczególny mecz w pana karierze?

Włodzimierz LUBAŃSKI: – To bez dwóch zdań specjalny dla mnie mecz, ale przecież miałem okazję grać kilka razy z Anglikami, czy to na poziomie reprezentacyjnym, czy klubowym – w europejskich pucharach – bo przecież mierzyliśmy się i z Manchesterem City i z Manchesterem United. Zawsze byliśmy przygotowani na to, co nas czeka w potyczce z Anglikami.

A ten pamiętny mecz w Chorzowie?

Włodzimierz LUBAŃSKI: – I do niego byliśmy dobrze przygotowani. Było wzajemne zaufanie, pan Kazimierz Górski dobrze nas wtedy prowadził. Podeszliśmy do tego spotkania z takim przeświadczeniem, że jesteśmy w stanie z nimi wygrać i tak się stało; ograliśmy ich 2:0. Taka była wtedy siła naszego zespołu. A mecz dla mnie był wyjątkowy, bo zdobyłem ważną i piękną bramkę, a z drugiej strony złapałem tę fatalną kontuzję, która połamała mi całą sportową karierę.

Pana kolega z reprezentacji Polski, Jan Tomaszewski, mocno krytykuje selekcjonera Jerzego Brzęczka, mówiąc wprost, że przed eliminacjami mistrzostw świata, które zaczynają się już w marcu, powinien zostać zastąpiony. Jak pan, jako były świetny zawodnik, a potem trener, patrzy na pracę selekcjonera Brzęczka?

Włodzimierz LUBAŃSKI: – Zawsze jest tak, że trenera bronią wyniki. Jeżeli chodzi o Jurka Brzęczka, którego znam osobiście, to powiem tak: postawiono przed nim zadanie zakwalifikowania się do finałów mistrzostw Europy i to zadanie zostało wykonane. W jaki sposób to uczyniono, jak grała reprezentacja, o tym możemy dyskutować. Każdy by chciał, żeby reprezentacja kraju grała widowiskowo, ładnie, strzelała bramki. Ale to jedna strona medalu. Druga – i najważniejsza – jest taka, żeby wygrywała i zdobywała punkty. Tego ekipa Brzęczka dokonała, a z nim samym przedłużono kontrakt.

A ta krytyka pod adresem kadry?

Włodzimierz LUBAŃSKI: – Nie ulega wątpliwości, że w ostatnim czasie reprezentacja nie grała dobrze. Zapytam jednak, czy jest to tylko wina trenera, który w taki czy inny sposób prowadzi zespół? Może to wina samych zawodników, którzy w tym danym momencie nie są najlepiej przygotowani?


Czytaj jeszcze: A więc, Anglia!

Nie chciałbym jednoznacznie określać, kto, jak i dlaczego jest odpowiedzialny. Zwrócę jednak uwagę, że warunki, z którymi mamy do czynienia – mam na myśli pandemię koronawirusa – sprawiają, iż zawodnicy nie mogą normalnie funkcjonować. To wszystko ma wpływ na postawę kadry.

Jak w Belgii, gdzie pan mieszka, odebrano wyniki losowania? Belgowie w grupie spotkają się z Walią, Czechami, Białorusią i Estonią.

Włodzimierz LUBAŃSKI: – Oglądałem i słuchałem dyskusji w studiu telewizyjnym po losowaniu. Uczestniczyli w niej, znani dziennikarze i byli reprezentanci Belgii. Wszyscy odebrali wyniki losowania pozytywnie. Podkreślali, że obecnie Belgia jest jedną z najmocniejszych na świecie reprezentacji i to rzeczywiście jest fakt. Reprezentaci tego kraju grają dobrze w piłkę, mają bardzo duże zaufanie do tego, co robią, dobrze prowadzi ich trener Roberto Martinez, widać też, że w drużynie jest bardzo dobra atmosfera. To wszystko ma potem wpływ na to, jakie osiągają wyniki. Ta grupa grających obecnie w reprezentacji Belgii piłkarzy bardzo się wspiera, oni się lubią i szanują, co widać na boisku.


Na zdjęciu: Włodzimierz Lubański (z lewej) i Bobby Moore przed pamiętnym meczem Polska – Anglia na Stadionie Śląskim w czerwcu 1976 roku.

Fot. wikigornik.pl/wiki/Włodzimierz_Lubański