Komentarz „Sportu”. Włosy stanęły dębka

Na celowniku Zagłębia znajdował się latami, pewnie trafiłby na Stadion Ludowy znacznie wcześniej, gdyby tylko dysponował stosownymi uprawnieniami, a zewsząd pod jego adresem płynęły liczne komplementy.


Rozczarowanie 5-miesięczną kadencją Krzysztofa Dębka w Sosnowcu musi zatem być proporcjonalne do skali oczekiwań, którym – przynajmniej na zewnątrz – szkoleniowiec zupełnie nie sprostał. Ani stylu, ani charyzmy, ani wyników. Dziś największym sprzymierzeńcem Zagłębia, które tej jesieni przegrało aż 7 z 10 meczów, jest regulamin rozgrywek i strefa spadkowa obejmująca w I-ligowej tabeli tylko ostatnią pozycję.

Kibicom włosy mogą stawać dęb(k)a. Inna kwestia to ta, że trener odchodzący z Sosnowca zupełnie na tarczy to żadna nowość. Dębek, Dudek, Mroczkowski, Banasik, Mandrysz… Można by tak wymieniać. Na Ludowym sami muszą odpowiedzieć sobie na pytanie, dlaczego tak jest i czy problemy leżą tylko w zmienianych hurtowo szkoleniowcach. I czy rozwiąże je kolejny, ktokolwiek nim będzie.

Na szczęście dla kibiców Zagłębia, mają w tych czasach jeden stały rozweselacz. Znajduje się na Górce Środulskiej i właśnie stawiają na nim dach – nowy stadion, który rośnie w oczach. Coś dużo ważniejszego niż to, czy następcą Dębka będzie Kazimierz Moskal, czy jeszcze ktoś inny.


Fot. Łukasz Sobala/PressFocus