Wojciech Borecki: „Jaga” i „Kolejorz” to pretendenci do złota

Zbigniew CIEŃCIAŁA: Po tym jak przestał pan być prezesem bielskich górali, piłkarski słuch o panu zaginął. Co pan porabia?
Wojciech BORECKI: – Mieszkam na Podlasiu, prowadzę biznesy, buduję coś nad drugim co do wielkości polskim zalewem, Siemianówka. Nie zostawiłem też interesów w Bielsku-Białej, a dodam, że w grudniu minął drugi rok jak odszedłem z Podbeskidzia, po pierwszej rundzie. Drużyna potem spadła z ekstraklasy, a ja miałem niedawno – i nadal mam – plany sportowe związane z Podbeskidziem, bo wciąż ten klub jest bardzo bliski memu sercu. Niestety, nie trafiły one na podatny grunt, więc dalej jestem z boku.

Ale ligę pan śledzi?
Wojciech BORECKI: – Oczywiście i od razu dopowiem, że obecny system rozgrywek jest dużo sprawiedliwszy niż wtedy, gdy istniał podział punktów po rundzie zasadniczej. Gdyby obowiązywał wcześniej, to Podbeskidzie, które wtedy – przed podziałem punktów – było na 9. pozycji i nie załapało się do górnej ósemki w bardzo kontrowersyjnych okolicznościach, nie spadłoby, nie grałoby dziś w I lidze.

Skoro jest pan na Podlasiu, to przegląd ligowych wydarzeń wypada zacząć od zaproszenia do obejrzenia meczu lidera z Białegostoku z Zagłębiem Lubin?
Wojciech BORECKI: – Blisko pół roku byłem wiceprezesem Jagiellonii. Trenerem był Tomasz Hajto, ale nie z tego powodu powiem, że poziom sportowy „Jagi” oraz Lecha Poznań stawiam na czele wszystkich drużyn z ekstraklasy. To moi dwaj główni pretendenci do mistrzostwa Polski.

Legia nie będzie się liczyła?
Wojciech BORECKI: – Nie sądzę. Legioniści nie prezentują formy upoważniającej do tego, by stawiać ją w gronie faworytów. Owszem, zdobywają punkty, ale zbyt często na dużym farcie.

W przeciwieństwie do „Żubrów” i „Kolejorza”…
Wojciech BORECKI: – W Białymstoku dokonano zaskakująco udanych transferów, dzięki czemu drużyna prezentuje bardzo zorganizowany futbol. Jaga” ma też bardzo solidną obronę, chyba najlepszą w lidze, z dwoma dobrymi bramkarzami, w tym z zaskakująco solidnym Mariuszem Pawełkiem, który wcześniej miał opinię, że zbyt często puszcza „Pawełki”… Silne tyły są bazą do zdobywania punktów, dlatego stawiam, że ekipa z Białegostoku zapunktuje w Lubinie. Tym bardziej, że Zagłębie ma trenera, który był dobrym zawodnikiem, jednak dopiero co zdobył trenerskie kwalifikacje, nigdzie wcześniej nie terminując. W tym zawodzie brak doświadczenia, nawet nabytego w niższych klasach, nie jest różową perspektywą.

Konkurencją w cyklu „hit kolejki” może być ligowy klasyk, czyli starcie Lecha z Wisłą w Krakowie, dowodzoną przez dobrze panu znanego Macieja Sadloka?
Wojciech BORECKI: – Jak ten czas leci… Maciek dojrzał do noszenia kapitańskiej opaski, a jeszcze „niedawno” uczęszczał do mojej szkoły w Bielsku-Białej; najpierw do gimnazjum, potem liceum, skąd potem powędrował do Grodziska i stamtąd trafił do Ruchu Chorzów. Znam też doskonale jego tatę Andrzeja, prezesującego Pasjonatowi Dankowice, z którym podpisywałem umowę na bazę treningową dla Podbeskidzia. Zobaczę więc to spotkanie z dużą sympatią. Zresztą zapowiada się ono bardzo ciekawie, bo – jak powiedziałem – Lech piłkarsko jest bardzo silny, przerasta innych poziomem.

Chwalić należy także Górnika…
Wojciech BORECKI: – …który prowadzi… mój zawodnik, gdy byłem szkoleniowcem Koszarawy Żywiec, czyli Marcin Brosz. I brawa dla Marcina. Górnik postawił na utalentowaną młodzież, piłkarzy bez nazwisk, którzy dziś zapełniają różne wiekowo reprezentacje Polski. Jeśli zostaną w Zabrzu, to Górnik za sezon lub dwa może walczyć o najwyższe cele. W sobotę ogra Sandecję, która poszła w dwrotnym kierunku. Deską ratunku w Nowym Sączu mieli być piłkarze z nazwiskami, a te – jak wiadomo – nie grają. W tym miejscu apeluję, by ograniczyć dopływ emerytów z zagranicy, stranieri, dla których polskie kluby są jedynie kolejną przystanią lub miejscem do odbudowania się. Stawiajmy jak Górnik odważnie na młodych, a nie wysyłajmy naszych 15-16 latków za granicę, kupując w zamian szrot.

Poza Sandecją kandydatem do spadku jest Nieciecza?
Wojciech BORECKI: – Na to wygląda, bo Piast Gliwice z Waldkiem Fornalikiem na pewno nie spadnie. Termalica gra teraz z Cracovią, która jest na fali wznoszącej. Po tragicznej pierwszej rundzie trener Michał Probierz zrobił porządek w szatni i „Pasy” mają całkiem realną szansę na awans do ósemki.