Wojciech Słomka: Nie zapominamy o tym, co było wcześniej

Ostatnie dwa mecze dla GKS-u Katowice nie były zbyt udane. Ekipa z Bukowej najpierw przegrała w Niepołomicach z tamtejszą Puszczą 0:1, a następnie bezbramkowo zremisowała u siebie z Bytovią Bytów. I choć podopieczni Jacka Paszulewicza wciąż są w grze o awans do Ekstraklasy, takie mecze jak powyższe nie napawają optymizmem. GieKSa ma problemy głównie w ofensywie.

– W drugiej połowie meczu z Bytovią udało nam się zepchnąć przeciwnika do defensywy. W końcu nasza gra wyglądała tak, jak powinna wyglądać od samego początku. Pierwsze 45 minut nie było najlepsze w naszym wykonaniu i jesteśmy tego świadomi – stwierdził pomocnik GKS-u, Wojciech Słomka. – Myślę, że ten dzień ułożyłby się znacznie lepiej, gdybyśmy na podobnej intensywności zagrali w pierwszej części meczu. Punkt oczywiście przyjmujemy, co nie zmienia faktu, że jesteśmy rozżaleni końcowym rezultatem – dodał skrzydłowy GieKSy.

W ostatnim czasie katowiczanie mają ogromne problemy z drużynami z dolnej połowy tabeli, a przecież zwycięstwa z teoretycznie słabszymi rywalami mogłyby przybliżyć ekipę z Bukowej do upragnionego awansu. W sobotę GKS zagra w Olsztynie z walczącym o utrzymanie Stomilem i na pewno nie będzie to łatwa potyczka. – W tej lidze niemal każdy zespół prezentuje zbliżony poziom. Teraz jesteśmy z przodu tabeli, ale nie zapominamy o tym, co było wcześniej. Bytovia przyjechała z założeniem defensywnym. Byli mocno cofnięci, bo wiedzieli, że to trudny teren. My natomiast musimy dążyć do przełamania i strzelania kolejnych bramek. Do Olsztyna jedziemy rzecz jasna z myślą o trzech punktach i bardzo na nie liczymy. Każdy z nas chce, by ten mecz odbył się jak najszybciej – kończy Słomka.