Wojciech Szumilas: Nie pierwszy raz straciliśmy w ten sposób punkty

Czy ten wariant rozegrania rzutu wolnego z Łukaszem Grzeszczykiem mieliście przetrenowany na zimowych zgrupowaniach?
Wojciech SZUMILAS: Nie. To urodziło się spontanicznie. Powiedziałem Łukaszowi, że może spróbujemy bezpośredniego uderzenia, ale on zaproponował „przesunięcie” i udało się. Zagrałem lekko do niego, a gdy on zatrzymał piłkę kąt już nie był tak ostry i łatwiej było trafić, wkręcić piłkę w długi róg.

Jak przyjął pan tak szybkie wejście w sezon?
Wojciech SZUMILAS: Fajnie. Pomyślałem sobie, że to dobre otwarcie rundy dla drużyny i dla mnie, ale nie mam pełnej satysfakcji, bo nie wygraliśmy.

Dlaczego nie skończyło się tak dobrze, jak się zaczęło?
Wojciech SZUMILAS: Zabrakło nam koncentracji w drugiej połowie i nie „dowieźliśmy” prowadzenia. Mało mieliśmy sytuacji z gry i to musimy poprawić przed następnym meczem.

Czy zimą zmienił pan podejście do walki na boisku?
Wojciech SZUMILAS: Wziąłem sobie do serca słowa trenera, że środek pola to jest taka pozycja, na której trzeba zawalczyć i tak też robię. Staram się walczyć o każdy metr na murawie.

Ucieszył się pan, że trener Tarasiewicz dał pan wreszcie możliwość gry w środku drugiej linii?
Wojciech SZUMILAS: Już tak do tego nie podchodzę. Dobrze mi się gra na boku i dobrze na środku, oby tylko z zadaniami ofensywnymi. I oby drużyna wygrywała, bo po tym pierwszym meczu w szatni jest duży niedosyt. Żałujemy, bo nie pierwszy już raz straciliśmy w ten sposób punkty i musimy z tego wyciągnąć wnioski, żeby już taka sytuacja się nie powtórzyła. Tym bardziej, że fizycznie, po przepracowaniu okresu przygotowawczego czujemy się OK i jesteśmy gotowi do walki o zwycięstwa.


Zobacz jeszcze: Rozmowa z Ryszardem Tarasiewiczem. „W ofensywie musimy grać to, co jesienią”