Wojna w A klasie. MZPN rozwiąże całą ligę?

O co chodzi w tym sporze? W grudniu zeszłego roku w Libiążu powstał nowy klub piłkarski. Od samego początku czyniono starania, by wystartował nie w B, a w A klasie i udało im się ten plan zrealizować. Małopolski Związek Piłki Nożnej (jego prezesem jest Ryszard Niemiec), zgodnie z przepisami PZPN, dał im miejsce w A klasie. Decyzja została podtrzymana, choć pozostałe 14 klubów grających w tej lidze od razu poinformowały, że są temu przeciwne.

Nic nie wskórały, a gdy ruszyły rozgrywki, kolejne kluby zaczęły oddawać mecze z MKS Libiąż walkowerem. Do tej pory punkty drużynie z Libiąża oddały Victoria Zalas, Promyk Bolęcin, Wolanka Wola Filipowska, UKS Regulice, a dzisiaj nie odbędzie się mecz w Tenczynku, gdzie z MKS-em miała zmierzyć się Tęcza.

Jeśli tak dalej pójdzie, MKS Libiąż awansuje do ligi okręgowej bez wychodzenia na boisko. Na dziś nie są liderem tylko dlatego, że w jednej kolejce pauzowali (po dokooptowaniu drużyny z Libiąża w lidze jest 15 drużyn i co kolejkę ktoś pauzuje).

Kluby czują, że zostały potraktowane niesprawiedliwie. Uznano, że drużyna z Libiąża będzie na tyle mocna, że zapewne wygra rozgrywki, de facto pozbawiając pozostałe zespoły szans na awans do ligi okręgowej. Działaczy – zapaleńców działających w tych klubach najbardziej zabolało jednak to, że nikt nie spytał ich o zdanie, a zostali postawieni przed faktem dokonanym.

W lokalnym środowisku piłkarskim sprawa budzi wielkie kontrowersje. We wtorek wieczorem działacze klubów chrzanowskiej A klasy po raz kolejni spotkali się ze sobą, by omówić sytuację. Burzliwą dyskusję zakończyło głosowanie w trakcie którego podtrzymali wolę kontynuowania protestu. – Czemu mielibyśmy zmieniać zdanie, skoro w tym czasie MZPN nie szukał żadnych rozwiązań. Nie zmieniło się nic na lepsze, a czujemy się wręcz zastraszani – mówił jeden z działaczy.

Ojciec donosi na swoje dzieci

Prezes MZPN Ryszard Niemiec mocno zdenerwował kluby wysyłając pisma do burmistrzów i wójtów w których nawoływał do podjęcia działań w tej sprawie. „Zwracam się tą drogą do Pana w sprawie nietypowej. Pragnę zakomunikować o niesportowej postawie działaczy klubów piłkarskich z teremu Waszej Gminy (..) Proszę Pana o skorzystanie z praw nadzoru nad poczynaniami zarządów w taki sposób konsumujących środki społeczne. Dezorganizując świadomie sportowe współzawodnictwo, narażają się na kary dyscyplinarne (finansowe) co generuje wydatki, które mogą by użyte w bardziej zbożne cele” – napisał Niemiec. Pełna treść pisma poniżej.

List Ryszarda Niemca do burmistrzów

– Pismo jest niemerytoryczne. Pisanie, że gmina spełnia nadzór nad klubem to bzdura. Namawianie burmistrzów do karania klubów i pisanie, że działacze nie prezentują sportowej postawy… Na to są paragrafy. Konsultowałem to z prawnikiem i jest tu podstawa do powództwa cywilnego o zniesławienie członków zarządów wszystkich klubów i działania na ich szkodę – komentował we wtorek działacz jednego z klubów. – Powiedziałem prezesowi, że to tak, jakby ojciec donosił na swoje dzieci – mówił wiceprezes chrzanowskiego podokręgu Leon Kozioł. Podokręg twierdzi, że w sprawie nie jest stroną, a wcześniej negatywnie opiniowali ten pomysł w MZPN.

„Dopuściłem się rozpusty”

Kluby chcą kontynuować protest, choć boją się, że… liga zostanie rozwiązana.

– Nie padło to wprost z ust prezesa Niemca, ale członkowie prezydium MPZN mówili o rozwiązaniu podokręgu. Przyszedł prawnik, który nie bardzo potrafił znaleźć właściwy punkt w regulaminie, ale w końcu znalazł taką możliwość – powiedział klubom prezes podokręgu Chrzanów, Józef Cichoń. – Co tydzień jeździłem do prezesa Niemca na spowiedź w tej sprawie. Byłem mieszany z błotem i usłyszałem, że dopuściłem do rozpusty i straciłem kontrolę nad klubami – dodał.

Zapewnił, że jako szef okręgu nie ma zamiaru karać kluby za oddawanie meczów z Libiążem. – Czy ktoś został ukarany? Nie. I zapewniam, że nikt ukarany nie zostanie, choćby 14 meczów się nie odbyło. Skoro wcześniej znalazła się luka prawna, by wprowadzić Libiąż do ligi, tak teraz my znajdujemy rozwiązanie, by z nimi nie grać. Nasz podokręg żyje nie z karania klubów, a z oszczędności i opłat związkowych – mówił Cichoń.

– Powinniśmy wiedzieć, jakie jest ryzyko, że dojdzie do rozwiązania podokręgu. Ci ludzie nie liczą się z niczym – dywagował jeden z przedstawicieli klubów.

Będą kluby, nie będzie ligi?

Do rozwiązania podokręgu mogłoby dojść już w najbliższy piątek, gdy w Niepołomicach zbierze się najpierw walne zgromadzenie delegatów MZPN, a potem posiedzenie zarządu. To drugie ciało – zgodnie ze statutem – ma możliwość, by powołać lub rozwiązać podokręg. Ze strony MZPN padł też pomysł, by do podokręgu wprowadzić prezesa komisarycznego.

Rozwiązanie podokręgu sprawiłoby, że kluby zostałyby bez ligi, a piłkarze bez możliwości boiskowej rywalizacji.

 

Kluby wczoraj nie wypracowały pełnego wspólnego stanowiska. Jeden z działaczy już wcześniej przedstawił pomysł, by w tym sezonie z A klasy awansowały dwa zespołu. – Panowie, możemy teraz coś ugrać, PZPN teraz jest gotów niemal na wszystko, tylko trzeba im przedstawić jakąś propozycję – mówił.

Chrzanowskie kluby liczą, że to MZPN przedstawi propozycję wyjścia z kryzysu, na razie protest będzie trwać. Przedstawiciel jednego z klubów przygotował projekt listu otwartego do prezesa PZPN Zbigniewa Bońka z prośbą o pomoc, ale nie zapadła decyzja, czy pismo zostanie wysłane.

***

Jakaś hierachia istnieje…

Rozmowa z Ryszardem Niemcem, prezesem MZPN

Mateusz MIGA: We wtorek kluby chrzanowskiej A klasy podjęły decyzję o podtrzymaniu protestu.

Ryszard NIEMIEC: – Będziemy się odnosić do sprawy, w piątek jest walne spotkanie sprawozdawcze delegatów MZPN. Myślę, że temat jest godny, bo mamy tu dobrą wolę klubu, który zgłasza się do współzawodnictwa administrowanego przed podokręg w Chrzanowie. Ten okręg jest zobowiązany wdrożyć postanowienie Wydziału Szkolenia i Rady Trenerów MZPN o potrzebie zaszeregowania MKS Libiąż do A klasy. Wzięto pod uwagę potencjał infrastrukturalny, deklaracje o wsparciu klubu ze strony władz samorządowych, fakt, że jest najlepszy obiekt i najlepsze zaplecze dziecięco-młodzieżowe  z rozbudowaną akademią. W związku z tym oni siłą rzeczy wyrastają ponad poziom B klasy i zdaniem Rady Trenerów szkoda byłoby ich mitręgi, więc przyjęli wniosek Libiąża, a zarząd MZPN jednogłośnie poparł tego typu rozwiązanie. Do głowy by nam nie przyszło, że koledzy z klubów chrzanowskich będą chcieli zasięgnąć po protest w postaci bojkotu spotkań z Libiążem.

Zgodnie z przepisami PZPN mieliście do tego prawo.

Ryszard NIEMIEC: – Skorzystaliśmy z tego uprawnienia w wielu przypadkach. W przypadku Progresu krakowskiego, który przerastał w swoich kategoriach wiekowych konkurencję. W przypadku Górnika Wieliczka w swoim czasie, w przypadku Hutnika Kraków, który nie zaczynał od A klasy tylko w okręgówce. To jest kompetencja, która opiera się na zasadzie zmienności poziomów sportowych drużyn, które podlegają mutacjom z sezonu na sezon. Nagle okazuje się, że ktoś zbudował zespół, który wyrasta ponad poziomy i szkoda – z pobudek szkoleniowych, organizacyjnych, społecznych – kisić go w B klasie, która jest szczątkową formą rozgrywek. Dziwie się, że kluby chrzanowskie poszły po tego typu rozwiązanie.

Protestują, bo czują się poszkodowane.
Ryszard NIEMIEC: – W jakim sensie?

Choćby dlatego, że nikt nie zapytał ich o zdanie. Chyba uznali też, że drużyna z Libiąża jest na tyle silna, że odbiera się im możliwość walki o awans, do pierwsze miejsce i tak zajmie MKS.

Ryszard NIEMIEC: – W zeszły czwartek zaprosiliśmy kluby chrzanowskie na spotkanie w Krakowie. Z ich strony wyszła propozycja, że na przyszły rok wprowadzimy uchwałą zarządu MZPN poprawkę do rozgrywek A klasy chrzanowskiej i z tej A klasy awansują dwie drużyny. Taka propozycja padła, a my przyjęliśmy to jako próbę kompromisu. Zobowiązaliśmy się, że na zarządzie będziemy rekomendować tego typu rozwiązanie, by w przyszłym roku awansowały dwie drużyny, oczywiście pod warunkiem, że Libiąż zajmie pierwsze miejsce. Wtedy wicemistrz też wejdzie. Jeśli Libiąż nie zajmie miejsca premiowanego, to awans uzyska tylko jedna drużyna.

Nie zburzy to organizacji ligi okręgowej? W takim wypadku więcej drużyn musiałoby spaść.

Ryszard NIEMIEC: – Jest możliwość powiększenia tej ligi. Jest możliwość regulacji międzypowiatowych przesunięć, to wszystko w rękach MZPN. Rozgrywki wszelkie od C klasy powinny być zatwierdzane przez wojewódzki związek, a związki okręgowe zajmują się tylko administracją tych rozgrywek.

Napisał pan do wójtów i burmistrzów, a to zostało przez kluby bardzo źle odebrane.

Ryszard NIEMIEC: – W złej intencji działałem?

Oczywiście, dobrze jest, gdy wszystkie mecze odbywają się zgodnie z planem, ale protestujące kluby są bardzo zdeterminowane i pewne w swoich działaniach.

Ryszard NIEMIEC: – Mamy do czynienia z aliansem LKS-ów kontra Miejski Klub Sportowy, a to prawie jak dylemat z „Wesela”.

Nie żałujecie tej decyzji? Powstał duży bałagan.

Ryszard NIEMIEC: – Nie ma bałaganu. Konsultowałem to z departamentem prawnym i przyjęliśmy do wiadomości, że tego typu unikanie rywalizacji może trwać aż do końca sezonu. Najbardziej uderza to w klub z Libiąża, który nie może rozgrywać meczów. Choć w ich rywali też, bo mecz Libiąża na ich terenie przyniósłby jakikolwiek profit w postaci zwiększonej frekwencji.

W Chrzanowie boją się, że zostanie rozwiązany podokręg. Jest taka możliwość?

Ryszard NIEMIEC: – Możliwość zawsze jest. Chrzanowski podokręg został powołany wolą MZPN na początku lat dwutysięcznych. Składa się z klubów po to, żeby egzystować i być wydolnym i w miarę samodzielnym, musi niejako pożyczać cztery kluby z powiatu krakowskiego i jest tam też drużyna z województwa śląskiego, która gra w tej lidze dzięki moim talentom dyplomatycznym. Dzięki temu można było uczynić podokręg kompatybilnym organizacyjnie w stosunku do Wadowic, Limanowej czy Brzeska.

Bierzecie więc pod uwagę, że protest potrwa do końca sezonu?

Ryszard NIEMIEC: – Będziemy rozważać sytuację, bo rozstaliśmy się w zeszłym tygodniu z platformą porozumienia, że oni wracają do gry, a w kolejne środy dogrywają mecze, które zostały już oddane walkowerami. Sytuacja miała się normalizować. A MZPN zobowiązał się podjąć starania o to by A klasa chrzanowska miała dwa miejsca awansowe.

To porozumienie można już wrzucić do kosza, bo kluby podtrzymały protest. Będziecie szukać możliwości karania klubów, które odmówiły rozegrania meczu?

Ryszard NIEMIEC: – To jest sprawa podokręgu. To jest administrator rozgrywek.

Uważają, że nie są stroną, bo decyzję podjął MZPN.

Ryszard NIEMIEC: – Ale to nie zmienia postaci rzeczy, że są administratorem rozgrywek. Małopolski Wydział Gier ani Wydział Dyscypliny nie będzie przecież nadzorować przebiegu rozgrywek.

Czują jakby musieli sprzątać po kimś innym.

Ryszard NIEMIEC: – Jakaś hierarchia istnieje, to powinno być respektowane. Czy komuś w wojewódzkich związkach przychodzi do głowy, by nie realizować uchwał PZPN?

Wygląda na to, że nie mają wpływu na postawę klubów.
Ryszard NIEMIEC: – Zarząd podokręgu chrzanowskiego składa się w stu procentach z przedstawicieli klubów protestujących.

 

Więcej na temat sprawy w jutrzejszym wydaniu „Sportu”.