Wola pełna zapasów

Wola w gminie Miedźna w woj. śląskim to wieś, ale wyjątkowo nietypowa, bo zabudowana jak każde polskie miasto z lat 70. i 80. – blokami. Wzniesiono je przede wszystkim dla górników kopalni Czeczott i ich rodzin. Dzisiaj po kopalni zostało wspomnienie – w postaci górującego nad całą tą – bardzo zieloną – okolicą szybu ozdobionego olbrzymim napisem Piast – Ruch II (skojarzenia piłkarskie uprawnione).

Wola zatem musiała znaleźć na siebie pomysły. Jednym z nich jest sport. Oczywiście nie rozwiązuje on wszystkich problemów, ale rolę pełni znaczącą, zwłaszcza w odniesieniu do zagospodarowania czasu dzieci i młodzieży. Po pierwsze, relatywnie bogata jest tam baza, po drugie, w ślad za nią idzie oferta, którą proponują miejscowi działacze sportowi.

Jedną z nich są zapasy w stylu wolnym. Miejscowy klub – Piast – jest spadkobiercą tradycji zapaśniczych klubów i sekcji związanych głównie z Tychami i okolicami; w przeszłości GKS Tychy był krajową potęgą, a ponadto działa tam Witold Ciemierz, wieloletni prezes Śląskiego Związku Zapaśniczego i wiceprezes PZZ. To on uchodzi za sportową alfę i omegę w Woli (podobnie jak inny jej mieszkaniec, Henryk Kula, prezes Śląskiego Związku Piłki Nożnej), on też jest animatorem zapasów, również dla dziewcząt.

Za jego m.in. sprawą w minioną sobotę uroczyście otwarto w Woli zapaśniczą salę treningową, bez której Piast cierpiał różnego rodzaju ograniczenia rozwojowe. Sala nie jest wielka, ale funkcjonalna, ma poza tym rozległe zaplecze do regeneracji i odpoczynku po treningach. Zgromadzeni goście, wśród których byli m.in. wiceminister sportu Jan Widera, prezes PZZ Andrzej Supron oraz mistrz olimpijski z Atlanty i wiceprezes PZZ Ryszard Wolny, a także przedstawiciele władz samorządowych z Miedźnej, Bojszów i Pszczyny, zgodnie podkreślali, że przykład Woli wart jest naśladowania – wszędzie. Bez tego trudno przecież sobie wyobrazić postęp w polskim sporcie.