Wracają do Warszawy

Na parkingach wokół jastrzębskiej hali szpilki nie było gdzie wetknąć. Podobnie, jak wewnątrz obiektu, bo wszystkie bilety zostały wyprzedane. W powietrzu czuć było napięcie, które wśród jastrzębskich kibiców zostało spotęgowane tym, co wydarzyło się w czwartek wieczorem. ONICO Warszawa dokonało ostatecznie transferu medycznego. Za Bartosza Kwolka do zespołu dołączył Maciej Muzaj. Klub ze stolicy postąpił zgodnie z przepisami, które przez większość siatkarskiej społeczności są uznawane za niezgodne z duchem gry. Podobnie uważały wczoraj trybuny, a rykoszetem dostało się samemu zawodnikowi. Przypomnijmy, że Muzaj przez trzy sezony bronił barw jastrzębskiego zespołu. Wczoraj sympatycy „Pomarańczowych” przywitali go jednak gwizdami, na co atakujący zareagował nerwowym uśmiechem. W wyjściowej szóstce zespołu warszawskiego się jednak nie pojawił.

Widoczny brak Kosoka

Nerwowo było też na parkiecie, szczególnie po jastrzębskiej stronie siatki, a powodem takiego stanu rzeczy była bardzo nieprzyjemna zagrywka ONICO. Do stanu po 9 w pierwszej odsłonie gospodarze jeszcze jakoś się trzymali, ale kiedy dwa razy z rzędu zapunktował serwisem Nikołaj Penczew, goście zaczęli odjeżdżać. Nie tylko dzięki zagrywce, ale również na skutek bezkompromisowej gry w ataku. Jastrzębski blok nie reagował należycie, przez co gra obronna, tak duży przecież atut drużyny trenera Santilliego, wyglądała słabo. Co innego w drużynie warszawskiej, przez co pierwsza odsłona była jednostronna. Kiedy Piotr Hain pomylił się na czystej siatce i zrobiło się 23:16 dla ONICO stało się jasne, że jastrzębianie seta nie wygrają.

Ten Wielki Piątek?

Brak kontuzjowanego Grzegorza Kosoka, który wprawdzie przebrany był w zestaw meczowy, ale nawet się nie rozgrzewał, był po stronie gospodarzy bardzo widoczny. Ponadto jastrzębianie wyglądali na przygaszonych i potrzebowali jakiegoś bodźca. Wtedy, na początku drugiej odsłony, ciężar gry na swoje barki wziął Dawid Konarski i kilkoma udanymi akcjami pobudził kolegów. Chwilę później to samo zrobił Christian Fromm, po którego ataku zrobiło się 12:10 dla JW. Następnie Piotr Hain zaserwował asa i pierwszy raz w tym spotkaniu jastrzębianie mieli trzy punkty przewagi.

Mozolnie i na darmo

Którą błyskawicznie „udało się” roztrwonić. Pięć kolejnych punktów zdobyli goście, a Lukas Kampa nie podjął ani jednej dobrej decyzji i Roberto Santilli zaprosił go na ławkę. Na parkiet, na dwie akcje, desygnował Nikodema Wolańskiego. Niemiecki rozgrywający wrócił na boisko, ale niewiele to zmieniło. Warszawianie przejęli inicjatywę, a po bloku na Julienie Lyneelu było 20:17 dla przyjezdnych. Jastrzębianie mogli wrócić do gry, ale najpierw Jakub Popiwczak niepotrzebnie próbował sięgnąć piłki i sprzątnął ją sprzed nosa Frommowi, a chwilę później Konarski dotknął siatki. Atakujący był jednak ostatnią nadzieją jastrzębian w tym secie i przy jego zagrywce udało się doprowadzić do stanu po 23. Dwie akcje później było już jednak po partii, bo Antoine Brizard zablokował Fromma .

W końcówce drugiej odsłony, na moment, na parkiecie pojawił się Maciej Muzaj. Jego koledzy zaczęli kolejnego seta od trzech punktów z rzędu, a po efektownym bloku Jana Nowakowskiego na Dawidzie Guni przewaga przyjezdnych wzrosła do pięciu „oczek”. Miejscowi mozolnie odrabiali straty i gdy była szansa na remis… dotknęli antenki. Wreszcie zrobiło się po 13, bo Konarski zaserwował asa. Chwilę później znów trzeba było gonić. I co? Punktową zagrywką, na po 18, popisał się Julien Lyneel. Jastrzębianie wkładali w pościg mnóstwo sił, a później, prostymi błędami, niweczyli wszystko. Tak było w końcówce trzeciej odsłony, którą przyjezdni rozegrali modelowo i wyrównali stan w półfinałowej rywalizacji.

15
Tyle punktowych bloków wykonali wczoraj siatkarze ONICO Warszawa. Jastrzębianie zdołali zablokować rywali 8 razy

6
Tyle asów zaserwował Jastrzębski Węgiel. Zespół warszawski bezpośrednio z zagrywki zapunktował dwukrotnie. Gospodarze zepsuli 13 serwisów, a goście pomylili się w tym elemencie 9 razy.

33
Taką skuteczność w ataku, najsłabszą spośród wszystkich zawodników obu zespołów, odnotował Julien Lyneel. Francuz skończył 8 z 24 piłek.

 

Jastrzębski Węgiel – ONICO Warszawa 0:3 (19:25, 23:25, 21:25)

Sędziowali Paweł Burkiewicz i Maciej Kolendowski. Widzów 3000.

JW: Kampa (1), Lyneel (11), Gunia (4), Konarski (12), Fromm (15), Hain (7), Popiwczak (libero) oraz Bucki, Rusek, Wolański. Trener Roberto SANTILLI.

ONICO: Brizard (6), Penczew (10), Nowakowski (12), Vernon-Evans (4), Łukasik (11), Wrona (7), Wojtaszek (libero) oraz Muzaj (4), Vigrass (1), Janikowski. Trener Stephane ANTIGA.

Przebieg meczu:

I set: 9:10, 10:15, 14:20, 19:25.
II set: 10:9, 13:15, 16:20, 23:25.
III set: 8:10, 14:15, 19:20, 23:25.
Bohater – Nikołaj PENCZEW.
Stan rywalizacji (do dwóch zwycięstw): 1:1.

Następny mecz: w środę, 24 kwietnia, w Warszawie.

 

Na zdjęciu: Jastrzębianie mieli m.in. ogromne problemy z tym, aby przedrzeć się przez warszawski blok.

ZACHĘCAMY DO NABYWANIA ELEKTRONICZNYCH WYDAŃ CYFROWYCH

e-wydania „SPORTU” znajdziesz TUTAJ