Wróbel: Wygrana będzie najlepszym prezentem

Zacznijmy od mocnego uderzenia – w meczu z Puszczą Niepołomice wybiegnie pan w podstawowej jedenastce GKS-u?
Jakub WRÓBEL: – Nie mam pojęcia.

A co panu podpowiada intuicja?
Jakub WRÓBEL: – Bardziej podpowiada mi ambicja, że bardzo chciałbym zagrać w podstawowym składzie. Jednak wiadomo, jest to pierwszy mecz, więc chyba nikt tak do końca nie może być pewny, że zagra od pierwszej minuty. Trener Skrobacz uważnie nas obserwował w okresie przygotowawczym podczas treningów i sparingów. W kadrze jest trzech napastników, w poprzednim sezonie strzeliliśmy w sumie 21 bramek, przy czym ja pięć strzeliłem w Garbarni. Jest zatem w kim wybierać.

W letnich meczach sparingowych pańska forma falowała, czy systematycznie szła w górę? W ostatnim sparingu przed inauguracją ligi strzelił pan dwa gole…
Jakub WRÓBEL: – Trudno odpowiedzieć mi nas to pytanie. Oczywiście fajnie byłoby, gdybym w każdym sparingu strzelał bramki, ale okres przygotowawczy jest okresem przede wszystkim ciężkiej pracy. Nie gra się zatem na pełnym wypoczynku. Jeżeli chodzi o moją formę fizyczną i strzelecką było różnie, na początku nie strzelałem bramek, dopiero z Gwarkiem Tarnowskie Góry zdobyłem dwa gole. Nie mogę jednak powiedzieć, że moja forma cały czas szła w górę, bo dopadł mnie taki okres zmęczenia, w którym było widać wyraźnie, że jakość nie jest taka, jakiej oczekiwałem. Teraz jednak wszystko wróciło na swoje tory i jestem gotowy na ligę.

Puszcza Niepołomice jest dla was niewygodnym przeciwnikiem? W poprzednim sezonie jeszcze bez pana w składzie, GKS Jastrzębie dwukrotnie przegrał z Puszczą.
Jakub WRÓBEL: – Zdecydowanie tak. Znam trenera Tułacza, bo był moim trenerem w Siarce Tarnobrzeg i wiem, jak grają jego zespoły. Puszcza gra długą piłką, walczą z przodu, a oprócz tego mają kilku naprawdę kreatywnych zawodników. Wiemy, czego się po nich spodziewać. Przegrywając z przeciwnikiem dwa mecze, na pewno siedzi gdzieś to z tyłu głowy, lecz ja jestem dobrej myśli i wierzę, że tym razem damy sobie radę z Puszczą i wygramy.

Trzy dni po meczu obchodzi pan urodziny. Jaki prezent sobie pan wymarzył?
Jakub WRÓBEL: – Chciałbym, by prezentem na moje urodziny była wygrana GKS-u Jastrzębie w pierwszym meczu nowego sezonu. Nawet jeżeli nie strzelę bramki, będę bardzo zadowolony. Skłamałbym, mówiąc, że nie cieszyłbym się ze strzelonej bramki, bo to byłby dla mnie wyśmienity prezent, ale dla nas jako drużyny najważniejszy jest dobry start. Wiem i wierzę, że nawet jak nie zagram w pierwszym składzie, to będę walczył i wywalczę sobie miejsce w podstawowej jedenastce. Rywalizacja między napastnikami jest zdrowa, więc jestem spokojny.

GKS Jastrzębie. Imponujący bilans, ale…

Bardziej komfortowa czuje się pan w systemie z klasyczną „10” i „9”, czy gdy dwaj napastnicy grają obok siebie?
Jakub WRÓBEL: – Nie ukrywam, że bardzo dobrze mi się gra z Kamilem Adamkiem, gdy on jest na szpicy, a ja gram cofniętego napastnika. „Adams” ma szczególne umiejętności, nie musi dużo biegać po boisku, lecz jeżeli jest jakaś wrzutka w pole karne przeciwnika, on tam zawsze jest i stanowi dla rywali poważne zagrożenie. Gdy we dwóch wbiegamy w pole karne rywali, on absorbuje ich stoperów i „zabiera” na krótki słupek, ja natomiast dzięki temu mogę sobie łatwiej wywalczyć pozycję i miejsce do oddania strzału. Tak było w meczu z Bytovią, gdy obaj strzeliliśmy po dwie bramki. Wynika z tego, że nie jest łatwo nas zatrzymać. Z Adasiem Żakiem też grałem w takim układzie, chociaż czasami on cofał się na „10” i ja wtedy byłem „9”. Dla mnie jest obojętne, na jakiej gram pozycji, po prostu dobrze czuję się z przodu. Chociaż jeżeli mam być szczery, lepszy bilans mam jako „10”. Strzeliłem wtedy cztery bramki i miałem dwie asysty, a na „9” miałem pusty przebieg.

Trener Jan Woś po ostatnim sparingu z Gwarkiem Tarnowskie Góry zarzucił wam słabą skuteczność strzelecką. Zgadza się pan z nim?
Jakub WRÓBEL: – Rzeczywiście, z przodu dobrze to wygląda, stwarzamy dużo dogodnych sytuacji do zdobycia bramki. Z czego wynika ta słaba skuteczność? Trudno mi powiedzieć, ale mam nadzieję, że szybko będzie poprawa w tym elemencie. Systematycznie pracujemy nad skutecznością, mamy bardzo fajnie poukładane treningi strzeleckie, dużo jest w nich sytuacji meczowych, wrzutki, strzały z pierwszej piłki, na dwa kontakty itp.

Jaki cel postawiono przed wami w nadchodzącym sezonie?
Jakub WRÓBEL: – Na razie nikt nic nie mówił na ten temat. Mamy jednak swoje ambicje i wiemy, że stać nas na to, by „wykręcić” bardzo dobry wynik w tym sezonie. Będziemy do tego dążyć od pierwszego meczu i na pewno nikt nie zwiesi głowy, jeżeli nie powiedzie się nam w pierwszym, drugim, czy następnym meczu. My na pewno będziemy walczyć o swoje i jak pokazał poprzedni sezon, wiele może się zmienić w dowolnym momencie rozgrywek. Wiemy, że kibice mają ogromny apetyty na kolejny sukces, mam nadzieję, że będą dalej nas wspierać i że będzie ich na trybunach coraz więcej.

Zgadza się pan z tezą, że dla beniaminka najtrudniejszy jest drugi sezon?
Jakub WRÓBEL: – Fakt, mówi się tak, ale ja nie wiem, czy się z tym zgadzam. Czasem jest tak, że beniaminek po pierwszym sezonie idzie na euforii i dokonuje potem transferów, które mają go przybliżyć do awansu. Nie zawsze jednak daje to zamierzony efekt. U nas jest to robione w zupełnie innym kierunku. Nie trafiają do nas zawodnicy z mega nazwiskami, których wszyscy kojarzą. Trafiają do nas piłkarze, którzy się z nami trzymają, dzięki czemu stanowimy jeszcze mocniejszy kolektyw. To jest nasz atut, bez wielkich roszad, gdy wymienia się połowę szatni. Po prostu mamy zrobić lepszy wynik, grając jednak tymi samymi zawodnikami, z lekką domieszką świeżej krwi.

 

Na zdjęciu: Jakub Wróbel (z lewej) jest przekonany, że GKS Jastrzębie znacząco poprawi skuteczność strzelecką w meczach ligowych.

ZACHĘCAMY DO NABYWANIA ELEKTRONICZNYCH WYDAŃ CYFROWYCH

e-wydania „SPORTU” znajdziesz TUTAJ

 

Murapol, najlepsze miejsca na świecie I Kampania z Ambasadorem Andrzejem Bargielem