Wrócić się przez morze…

Poznańscy piłkarze dziś wylatują na mecz o ćwierćfinał Ligi Konferencji z Djurgardens IF. Do Sztokholmu, gdzie nasz jeździec, choć nie w barwach Polski, pechowo stracił olimpijskie złoto.


Jako pierwszy do Szwecji, przy okazji rewanżowego meczu 1/8 finału Ligi Konferencji Europy, w którym Lech Poznań zmierzy się z Djurgardens IF, udał się… klubowy autokar mistrza Polski. Wczoraj o świcie pojazd wyruszył z Poznania, a następnie popłynął promem przez Bałtyk. W środę będzie oczekiwał na ekipę poznańską na sztokholmskim lotnisku. Logistyka, jaką „Kolejorz” przygotował na podróż do Szwecji, jest podobna do tej, jaka obowiązywała podczas wyprawy na mecz 1/16 finału z Bodoe/Glimt. Z tą różnicą, że wówczas było zdecydowanie dalej. Do Bodoe poznaniacy lecieli czarterowym samolotem z Poznania ponad 3 godziny, bo do pokonania było niemal 2,5 tysiąca kilometrów. Lot do Sztokholmu potrwa ok. 1,5 godziny, a więc będzie o połowę krótszy. Na miejscu ekipa Johna van den Broma powinna pojawić się w południe, bo wylot, czarterem, z poznańskiego lotniska Ławica zaplanowano na 10.30. Pod wieczór szkoleniowiec Lecha, a także jeden z zawodników, wezmą udział w konferencji prasowej, a następnie zespół przeprowadzi trening na sztucznej murawie stadionu Tele2 Arena.

Stadion ten jest znacznej liczbie graczy „Kolejorza” doskonale znany. Nie leży na wyspie Djurgarden, skąd wywodzi się klubu, ale w dzielnicy Johanneshov. Warto przy okazji zaznaczyć, że wyspa, która jest macierzą klubu, stanowiła niegdyś tereny łowieckie, a także zwierzyniec króla Jana III Wazy, ojca Zygmunta II Wazy, późniejszego króla Polski. Wracając jednak do czasów bardziej współczesnych, Tele 2 Arena powstała w 2013 roku. Wcześniej Djurgardens IF rozgrywał swoje mecze na Stadionie Olimpijskim, arenie igrzysk z 1912 roku. Kolejna polonica? To właśnie na byłym stadionie Djurgardens, w olimpijskiej rywalizacji jeźdźców w skokach przez przeszkody, przed 111 lat, wziął udział Karol Rómmel. Polak, startujący w barwach carskiej Rosji, był bliski złota, ale jego koń, „Siablik”, pośliznął się pod koniec przejazdu przez parkour. Nasz jeździec, który później zdobył, już dla Polski, medal brązowy na IO w Amsterdamie w 1928 roku w drużynowym WKKW, pomimo złamanych 6 żeber, dokończył swój występ. Zyskał aplauz króla szwedzkiego, Gustawa V, który odwiedził go w szpitalu i wręczył mu kopię złotego medalu olimpijskiego. Dodajmy jeszcze, że Karol Rómmel był bratem generała Juliusza Rómmla, uczestnika kampanii wrześniowej, dowódcy „armii Warszawa” i „armii Łódź”, a następnie współtwórcy Służby Zwycięstwu Polsce. Jak zatem widać sportowe i historyczne konotacje polsko-sztokholmskie są bardzo rozległe i byłoby miło, gdyby gracze poznańskiego zespołu dopisali do nich kolejny, szczęśliwy dla nas rozdział. W końcu „jak Czarniecki do Poznania po szwedzkim zaborze…”. Czego dotyczą słowa trzeciej zwrotki (w oryginale drugiej) „Mazurka Dąbrowskiego”? Otóż w grudniu 1658 roku, w czasie „potopu”, hetman Czarniecki przeprawił się przez wyspę Als, by wspomóc walczących ze Szwedami, Duńczyków. Następnie jazda wojewody ruskiego, takie stanowisko piastował wówczas Czarniecki, stanęła do walki z Rosjanami. „Dla ojczyzny ratowania…”

Miejmy nadzieję, że podobny pech, jak Karola Rómmla, nie spotka jutro piłkarzy poznańskiego Lecha i nikt nie będzie się na murawie Tele 2 Areny… ślizgał. Lechici nie mieli z tym najmniejszych problemów we wrześniu 2020 roku. Ze względu na pandemię koronawirusa eliminacje do fazy grupowej Ligi Europy były skrócone do jednego meczu. „Kolejorz”, po wyeliminowaniu łotewskiej Valmiery, wybrał się do Sztokholmu, by zmierzyć się z Hammarby, czyli drużyny, która swoje mecze również rozgrywa na Tele 2 Arenie. Drużyna prowadzona przez Dariusza Żurawia nie była faworytem, ale zagrała bardzo ofensywnie, bez kompleksów, i wygrała 3:0. Filipowie Bednarek i Marchwiński, a także Lubomir Szatka, Mikael Ishak i Michał Skóraś. Oto piątka z obecnej kadry Lecha, która w tamtym spotkaniu wystąpiła. Marchwiński ustalił nawet wynik meczu, a pozostałe dwa gole strzelili Pedro Tiba i Jakub Kamiński.


Na zdjęciu: Filip Marchwiński, we wrześniu 2020 roku, strzelił bramkę na Tele 2 Arenie w Sztokholmie. Jutro Lech zagra na tym stadionie o półfinał Ligi Konferencji.
Fot. Łukasz Sobala/Pressfocus