Wrocławskie sentymenty w Sosnowcu

Szkoleniowiec Zagłębia Sosnowiec, Dariusz Dudek w 2016 roku spędził na Dolnym Śląsku kilka miesięcy, będąc drugim trenerem przy Mariuszu Rumaku. Podobne odczucia może mieć także Adam Kokoszka, były piłkarz Śląska.

Piotr TUBACKI: Jak to się stało, że trafił trener do Śląska Wrocław?

Dariusz DUDEK: – Dostałem propozycję współpracy z Mariuszem Rumakiem – mówił Dariusz Dudek. – Zadzwonił do mnie i spytał, czy nie chciałbym z nim pracować w Śląsku Wrocław i tak to się zaczęło. Mariusz podpisał z nimi umowę, a ja zostałem drugim trenerem.

Znaliście się z trenerem Rumakiem?

Dariusz DUDEK: – Razem z Mariuszem kończyłem kurs UEFA Pro, więc znaliśmy się już wcześniej, bo przez dwa lata uczęszczaliśmy na kurs. Kojarzyliśmy się z boiska, z ławek trenerskich, a on nie jest anonimowym trenerem, bo pracował przecież przez kilka lat w Lechu Poznań. Początkowo nie znaliśmy się może prywatnie, ale później mieliśmy te relacje dużo, dużo lepsze.

Fot. Krzysztof Porębski/PressFocus

Jak trener wspomina pobyt we Wrocławiu?

Dariusz DUDEK: – Bardzo dobrze. Wszędzie gdzie pracowałem i w Gliwicach, i w Niecieczy – zawsze wspominam pozytywnie te kluby. Zawsze będę miał do nich jakiś tam sentyment i podobnie będzie ze Śląskiem Wrocław. Aczkolwiek byłem tam tylko drugim trenerem, więc miałem trochę inne spojrzenie niż pierwszy trener. Szkoda, że Mariusz został wtedy zwolniony, bo uważam, że można było bardziej wzmocnić zespół, a jego zostawić. Ale takie były decyzje, nikt tego nie zmieni, ktoś za to odpowiada, ktoś bierze odpowiedzialność. Po zwolnieniu ze Śląska dostaliśmy pracę w Niecieczy, a później nasza współpraca się rozeszła. Ja dostałem pracę w Sosnowcu, Mariusz został w Termalice. Teraz ja pracuję na swoje nazwisko, a on trenuje Odrę Opole. Zawsze będę podchodził z sentymentem do moich poprzednich klubów, bo taki mam charakter.

Dużo zmian było ostatnio w Śląsku. Czy utrzymuje trener z nimi jakieś kontakty?

Dariusz DUDEK: – Tak, co prawda nie z ludźmi z nowego sztabu, ale z Dariuszem Sztylką, który został dyrektorem sportowym. Jest tam kilka osób, ale najlepszy kontakt mam właśnie z Darkiem, bo dłużej z nim pracowałem. Jeśli chodzi o trenera Tadeusza Pawłowskiego, to on był wtedy w akademii, więc nie mieliśmy zbyt dużego kontaktu.

Adam Kokoszka przyszedł do Zagłębia Sosnowiec bezpośrednio ze Śląska Wrocław. Grał tam przez trzy lata, wystąpił w ponad 100 spotkaniach, więc również będzie to dla niego szczególny mecz.

Dariusz DUDEK: – Takie mecze zawsze są sentymentalne. Kiedyś grał we Wrocławiu, teraz jest w Sosnowcu i poświęca się dla naszego zespołu. Też istnieje chyba taka prawidłowość, że ci ludzie, którzy grają przeciwko swoim poprzednim klubom, chcą się pokazać z jak najlepszej strony i czasem w tych meczach walczą na 120 procent. Często jest nawet tak, że tacy piłkarze strzelają jeszcze bramki drużynie, z której odeszli. Myślę, że jeśli chodzi o Adama, to taka opcja też może wchodzić w grę.

Do takich spotkań podchodzi się w jakiś szczególny sposób?

Dariusz DUDEK: – Wszystko zależy tak naprawdę od człowieka i jego charakteru. Jeden może być tak zacietrzewiony w swoich decyzjach, że nie lubi czy nawet nienawidzi swojego byłego klubu, a drugi podchodzi do tego ze spokojem. Trzeba wyciągać wnioski, myśleć do przodu. Nie ma powodów, żeby kłócić się z poprzednimi klubami, pracodawcami, przynajmniej ja tak do tego podchodzę, taki mam charakter. Dzisiaj pracujemy tu, a jutro w zupełnie innym miejscu, gdzie znów możemy trafić na tych ludzi. W piłce nożnej trzeba mieć pokorę i robić swoje. Jeśli będziesz dobrze pracował, każdy tę pracę zauważy i będzie ona doceniona. Tak trzeba do tego podchodzić.