Wszystkie siły na Puchar Polski
Nie patrzymy na tabelę, chcemy grać swoje i ma to wyglądać lepiej – przekonuje Grzegorz Bociek, atakujący Aluronu CMC Warty Zawiercie.
Zawiercianie fazę zasadniczą zakończyli na 7. miejscu, a mogli być wyżej i to mimo ostatnich niepowodzeń. By wskoczyć na 5. pozycję, musieli przede wszystkim wygrać w Gdańsku z Treflem. Nie udało się, przegrali 1:3, ale w dwóch setach pokazali spory potencjał. Nie ustrzegli się jednak błędów. Decydujący o porażce punkt stracili po… błędzie odbicia.
– Pan sędzia mógł nie kończyć tak tego spotkania – żałował Grzegorz Bociek, atakujący „Jurajskich rycerzy”. – To była jednak nasza pomyłka; piłka nie była najlepiej wystawiona.
Bociek do drużyny dołączył po kilkunastu dniach przerwy, wchodząc na parkiet w drugim secie. Zastąpił słabo spisującego się lidera zespołu, Mateusza Malinowskiego. Jego wejście poprawiło grę zawiercian, nie na tyle jednak, by zdołali wywalczyć choćby punkt.
– Fajnie, że trener dał mi zagrać. Chorowałem, nie było mnie dwa tygodnie i cieszę się, że po pięciu dniach treningu moja gra nie wyglądała tragicznie – oceniał swoją postawę siatkarz, którego nie dziwiła słabsza dyspozycja jego i kolegów. Zespół od pewnego czasu przygotowuje się bowiem do występu w turnieju finałowym Pucharu Polski.
– Trzeba szczerze przyznać, że w Gdańsku nie zagraliśmy dobrego spotkania, co nie było zaskoczeniem. Ostatnio ciężko trenowaliśmy, przygotowując się do Pucharu Polski. Patrzymy jednak do przodu, mamy jeszcze tydzień. W tym czasie trochę odpoczniemy i na finałowy turniej będziemy świeżsi – przekonywał Bociek.
Zawiercianie w półfinale zmierzą się z Grupą Azoty ZAKSĄ Kędzierzyn-Koźle, a w pierwszej rundzie play offu z Jastrzębskim Węglem. W obu przypadkach liczą na dobry wynik. – ZAKSY się nie boję, a poza tym mam nadzieję, że Jastrzębie… będzie grało taką siatkówkę jak teraz. Jeśli tak się stanie, to awansujemy do półfinału – zapowiedział atakujący.
Na zdjęciu: Grzegorz Bociek wierzy w pozytywne zakończenie sezonu.
Fot. Łukasz Sobala/PressFocus
