Wszystkiemu winny Milik…
Juventus w sobotę zapewnił sobie mistrzostwo i pokonując Fiorentinę nareszcie nie musiał oglądać się na to, co zrobi Napoli. W drugi dzień świąt, w ostatnim meczu 33. kolejki, podejmowało Atalantę i w Neapolu mieli lany poniedziałek. W strumieniach deszczu gospodarze przegrali 1:2 i znów piłkarzy żegnały gwizdy. Tak jak cztery dni wcześniej po 0:1 z Arsenalem. Napoli na swoim boisku nie wygrało od miesiąca.
Za mało bramek
– Brakuje nam motywacji i skuteczności – znów usłyszano od trenera Napoli Carlo Ancelottiego. Pogoń za Juventusem była nierealna, a punktowa przewaga nad trzecim w tabeli Interem bezpieczna, co nie było mobilizujące. W europejskich pucharach motywacji nie zabrakło, za to procent wykorzystanych szans był zbyt niski, żeby zrobić karierę. W Lidze Mistrzów Napoli zakończyło udział na fazie grupowej, bo przy równej liczbie punktów i różnicy bramek z Liverpoolem zdecydowała o awansie angielskiego zespołu większa liczba zdobytych goli (9 i 7). Teraz Liverpool jest w półfinale LM, a Napoli w Lidze Europy przez 180 minut nie zdobyło żadnej bramki z Arsenalem i odpadło w ćwierćfinale.
System przeciw Polakowi
W takim przypadku pretensje są do napastników, a gdy ten najskuteczniejszy w zespole marnuje „setki”, to nie ma problemu ze znalezieniem winnego. W przypadku Napoli jest nim Arkadiusz Milik. Uznany za najgorszego zawodnika rewanżu z Arsenalem, nisko oceniono go także po meczu z Atalantą.
Miał dwie znakomite sytuacje, obu nie wykorzystał. Po jego lobie w 50 minucie zmierzającą do bramki piłkę w ostatniej chwili wybił Andrea Masiello. System goal-line wykazał, że cała nie przekroczyła linii bramkowej, potwierdzając słuszność decyzji sędziego Daniele Orsato. Mogło być 2:0, skończyło się 1:2. Kolumbijczyk Duvan Zapata wyrównał i asystował przy drugiej bramce. Gola nie celebrował, to były zawodnik Napoli. Zaliczył 21. trafienie i zrównał się na liście strzelców z Krzysztofem Piątkiem.
Trener stawia na Arka
W czołówce „marcatorich” tylko Zapata powiększył dorobek. Pierwszy sezon w Atalancie jest najlepszy w jego karierze. Zdobył już tyle goli, co w dwóch poprzednich w Udinese i Sampdorii razem. Lider Fabio Quagliarella nie zaistniał w meczu Sampdorii z Bologną, Piątek nie miał wiele do powiedzenia w meczu Milanu z Parmą, bez gola Cristiano Ronaldo i Milik. „Gazzetta dello Sport” uznała Milika za najgorszego zawodnika meczu z Atalantą, dając notę 5. Pół punktu więcej było dla Piotra Zielińskiego, który też miał szansę na gola, ale przegrał pojedynek z bramkarzem. Latem zanosi się na wietrzenie kadry Napoli, jednak nie dotyczy to Polaków. – Milik w przyszłym sezonie będzie naszym środkowym napastnikiem – oświadczył Ancelotti, który niezmiennie wierzy w naszego napastnika i broni go przed medialnymi atakami.
Henryk Górecki
Na zdjęciu: Arkadiusz Milik może mówić, że w meczu z Atalantą nie dopisało mu szczęście.
ZACHĘCAMY DO NABYWANIA ELEKTRONICZNYCH WYDAŃ CYFROWYCH
e-wydania „SPORTU” znajdziesz TUTAJ