Wszystko wróci do normy?

Trener Tomasz Tułacz liczy, że Puszcza pokrzyżuje plany ŁKS-owi, który nie przegrał meczu od ponad pół roku.


Gdyby dzisiejsze spotkanie w Niepołomicach było rozgrywane trzy tygodnie wcześniej, mówilibyśmy o hicie I ligi. Po fantastycznej jesieni Puszcza miała na koncie 32 punkty, a ŁKS o trzy więcej. Teraz obie drużyny dzieli już dziewięć „oczek”. ŁKS nadal „trzyma się” pozycji lidera, a rewelacja sezonu nieco „spuchła” i spadła na czwarte miejsce. Mimo to można spodziewać się ciekawego meczu.

Przeciwności losu

Wyniki osiągane przez oba zespoły w 2023 roku bardzo się różnią. Podopieczni Tomasza Tułacza po dwóch minimalnych porażkach ze Stalą Rzeszów i Ruchem Chorzów przełamali się z walczącą o ligowy byt Chojniczanką. Zainkasowali „oczko” dzięki trafieniu debiutanta Kamila Zapolnika. Drużyna Kazimierza Moskala wywalczyła w trzech meczach siedem punktów i jest zdecydowanym faworytem starcia z „Żubrami”.

– Zmierzymy się z zespołem, który jest na fali wznoszącej, ma jakościowych zawodników i zasłużenie zajmuje pierwsze miejsce – mówi Tułacz. Prowadzący Puszczę od 2015 roku szkoleniowiec wróci na ławkę rezerwowych po dwóch meczach na trybunach za czerwoną kartkę obejrzaną w Rzeszowie. Za osiem żółtych kartek karę „odpokutował” także kapitan zespołu, środkowy pomocnik Jakub Serafin.

Tułacz wierzy, że pierwszy gol i punkt w 2023 roku pchną drużynę do przodu. Wcześniej Puszcza nie grała źle, ale miała pecha i popełniła poważny błąd, który otworzył rywalowi drogę do bramki. Trener wskazuje na szereg problemów, z którymi ostatnio musi się mierzyć. „Żubry” nie mogły liczyć na obóz przygotowawczy w innym kraju, gdzie treningi i springi odbywałyby się na dobrych, naturalnych płytach. W Polsce długo byli zmuszeni trenować na sztucznych boiskach, a przejście na naturalne skończyło się kilkoma kontuzjami. Gdy doda się do tego choroby, wychodzi, że na wiosnę niezdolnych do gry było nawet siedmiu zawodników.

– Liczę, że za 2-3 tygodnie wszystko wróci do normy – mówi 53-latek.

Jedna wygrana z zespołem Moskala

Drużyny prowadzone przez Tułacza i Moskala zmierzą się po raz ósmy w historii. Pierwszy zawsze dowodził Puszczą, a drugi rywalizował z nim pracując w Pogoni Szczecin, Zagłębiu Sosnowiec i dwukrotnie w ŁKS-ie. Dwa mecze odbyły się w ramach ćwierćfinału Pucharu Polski, a pozostałe w I lidze. Jedyna wygrana zespołu spod Krakowa miała miejsce 7 kwietnia 2019 roku w Łodzi, gdy gola strzelił Bartosz Widejko. Pozostałe zakończyły się pewnymi zwycięstwami rywali, najczęściej bez straty gola.

Na początku tego sezonu łodzianie wygrali 2:0, zaskakując przyjezdnych już w 3 i 7 minucie. Z ich trzech porażek w tym sezonie dwie przypadły na mecze wyjazdowe ze Stalą i Chojniczanką latem ubiegłego roku. Rywale nie mogą znaleźć na nich sposobu już od 27 sierpnia, W tym sezonie stadion Puszczy długo był twierdzą nie do zdobycia. Wygrał tam dopiero dwa tygodnie temu chorzowski Ruch, który miał dużo szczęścia.


Na zdjęciu: Kamil Zapolnik (z lewej) udanie zadebiutował w Puszczy. Czy strzeli gola ŁKS-owi?
Fot. Piotr Matusewicz/PressFocus