Wybór pełen kontrowersji

O tym, jak przydatny i pomocny jest system wideoweryfikacji w dzisiejszym futbolu, nikogo nie trzeba przekonywać. Kibice, piłkarze i trenerzy przekonują się o tym co tydzień. Oczywiście, wprowadzenie systemu VAR nie wyeliminowało w stu procentach błędów czy sędziowskich kontrowersji, ale poprawa jest ogromna. Jednym z najświeższych przykładów był niedzielny mecz Górnika z Legią i sporna sytuacja z bramkarzem Radosławem Cierzniakiem faulującym Waleriana Gwilię. Przypomnijmy, że sędzia Mariusz Złotek w pierwszej chwili wskazał na jedenasty metr, ale sprawdził sytuację na monitorze i wtedy na jaw wyszło, że Gruzin chciał wymusić jedenastkę dla zabrzańskiej drużyny. Aż strach pomyśleć, co byłoby, gdyby na stadionie nie było VAR-u.

Próba karkołomna?

A tak niestety będzie na kilku obiektach podczas 30. kolejki, która decydować będzie o ostatecznym podziale na grupę mistrzowską i spadkową. Wczoraj późnym popołudniem PZPN poinformował, że system VAR obecny będzie w najbliższą sobotę na czterech z ośmiu ekstraklasowych stadionów. Wideoweryfikacją objęte będą mecze Arki Gdynia z Miedzią Legnica, Cracovii z Lechią Gdańsk, Legii Warszawa z Pogonią Szczecin oraz Zagłębia Sosnowiec z Wisłą Płock. – Niestety w jeden dzień możemy zrobić tylko cztery mecze. Wybraliśmy te, które mogą decydować o MP i o spadku – napisał na Twitterze prezes Zbigniew Boniek, próbując tłumaczyć wybór.

Próba była to karkołomna, bo zdecydowana większość kibiców i piłkarskich ekspertów była zdziwiona wyborem. W komentarzach na portalach społecznościowych dominowało zaskoczenie brakiem spotkań Zagłębia Lubin z Wisłą Kraków i Lecha Poznań z Jagiellonią Białystok. Z tego kwartetu tylko „Miedziowi” mają zapewnione miejsce w grupie mistrzowskiej. Pozostałe zespoły walczą o górną ósemkę, która oznaczać przecież będzie większe pieniądze, walkę o europejskie puchary oraz mniejszą presję.

Wszyscy albo nikt?

„Mistrzostwo Polski i spadek decydować się będą w późniejszych siedmiu kolejkach. W weekend decydować się przecież będzie podział” – pisali zdziwieni kibice i trudno nie przyznać im choć części racji. Oczywiście można znaleźć argumenty za i przeciw każdemu spotkaniu w najbliższej kolejce, bo na swój sposób każdy punkt wciąż ma spore znaczenie i nikt nie wie, co wydarzy się po 37 kolejkach. Przemawiają do nas głosy mówiące o pewnej niesprawiedliwości i przekonaniu, że lepszym rozwiązaniem byłby całkowity brak VAR-u, w myśl „albo wszyscy, albo nikt”. Oczywiście najlepszym rozwiązaniem byłby system wideoweryfikacji na każdym stadionie i do tego powinni dążyć w PZPN-ie i w Lotto Ekstraklasie.

 

Na zdjęciu: Bez VAR-u ani rusz? Takich czasów dożyliśmy w ekstraklasie…