Wychowawca wchodzi do szatni

Spod ręki Sebastiana Idczaka wyszło kilku zawodników grających w I-ligowej tyskiej drużynie, a teraz 40-latek z licencją UEFA Elite Youth dołączył do sztabu szkoleniowego Dominika Nowaka.


Sebastiana Idczaka kibicom GKS-u Tychy nie trzeba przedstawiać. Wychowanek klubu jako zawodnik z trójkolorowym trójkątem na piersi grał do czasów IV-ligowych. Później reprezentował barwy okolicznych klubów: GTS-u Bojszowy, MKS-u Lędziny, Nadwiślana Góra, Chrzciciela Tychy, Unii Strzemieszyce, ZET-u Tychy i Fortuny Wyry, w której zakończył występy w wieku 37 lat.

Już jako 23-latek zajął się jednak pracą szkoleniową i skoncentrował się na trenowaniu dzieci, znajdując czas także na pracę z seniorami w niższych klasach, jako grający trener prowadząc zespoły: Chrzciciela, Unii i Fortuny w klasie A, MKS-u Lędziny w „okręgówce” i IV lidze oraz Unii Kosztowy w IV lidze.

W ostatnich latach skoncentrował się już jednak wyłącznie na juniorskich zespołach GKS-u Tychy. Spod jego ręki wyszli między innymi Dominik Połap, Jan Biegański i Krzysztof Machowski, a w rezerwach GKS-u Tychy, które w minionym sezonie doprowadził do barażów o III ligę, prowadził także Michała Plocha, Natana Dzięgielewskiego i Doriana Orlińskiego.

40-letni szkoleniowiec, mający licencję trenerską UEFA A oraz ukończony w marcu tego roku kurs UEFA Elite Youth, zaczął nowy rozdział w swoim trenerskim życiu, wchodząc w skład szkoleniowy pierwszej drużyny tyskiego klubu.

Nowa rola

– Nadal jestem odpowiedzialny za zespół juniorów U-19 – zaznacza 40-letni trener.

– Będę więc godził obowiązki pracy z tą drużyną grającą w I Lidze Wojewódzkiej A1 Junior z wyzwaniami, jakie stawia przede mną nowa rola. Na przykład na sobotni wieczorny mecz z Górnikiem Łęczna nie pojadę z pierwszym zespołem, bo drużyna juniorów ma w niedzielne przedpołudnie swoje spotkanie z Ruchem Radzionków. Będę miał jednak nagranie wideo meczu z Łęcznej i moim zadaniem będzie przygotowanie materiału do analizy zachowań naszych młodzieżowców, zarówno w ofensywie, jak i defensywie. Docelowo mamy stworzyć pełen profil każdego z nich, a także Mikołaja Oleksego z rocznika 2005, bo on także zapraszany jest już na treningi pierwszej drużyny. Mam też pomagać na indywidualnych zajęciach: zarówno młodym zawodnikom jak i tym, którzy po kontuzji wracają do gry. Stąd w moim planie indywidualne zajęcia z Miłoszem Pawlusińskim.

Od trampkarza

– Na pewno pomoże mi w tym doświadczenie zdobyte także w prowadzeniu drużyny U17 w Centralnej Lidze Juniorów. Z jednej strony jest to dla mnie nowe wyzwanie i będę się z niego starał wyciągnąć jak najwięcej, ale z drugiej strony jest to moja praca, którą chcę jak najlepiej przysłużyć się mojemu klubowi i spłacić swój dług wobec trenerów, którzy przed laty pracowali ze mną. Takim szkoleniowcem był Zbigniew Janikowski, czyli wicemistrz Polski z GKS-em Tychy z 1976 roku. On prowadził mnie od trampkarza, tak jak ja na przykład Janka Biegańskiego, którego mam „na oku” od Silentu Dąbrowa Górnicza i 7 lat temu przychodziłem z nim do Tychów, a później prowadziłem po kolejnych szczeblach i cieszyłem się z jego powołań do reprezentacji Polski od U16 aż do U20, w której został kapitanem – kończy Sebastian Idczak.

Biegański jako wizytówka

Można więc powiedzieć, że szkoleniową wizytówką Sebastiana Idczaka jest Jan Biegański, który ma już za sobą 29 występów w ekstraklasie i debiut w europejskich pucharach w zespole Lechii Gdańsk, z którego miesiąc temu został wypożyczony do GKS-u Tychy.

– Od małego trener Idczak ciągnie mnie za uszy i tak już chyba pozostanie – przyznaje 19-letni pomocnik.

– Nasz kontakt nie urwał się także wtedy gdy przeprowadziłem się do Gdańska po podpisaniu kontraktu z Lechią. Nie tylko śledziłem wyniki pierwszej drużyny, ale także rezerw i juniorów. Byłem w kontakcie z kolegami i trenerem, a gdy przyjeżdżałem do domu na weekend czy przed zgrupowaniami kadry to chodziłem na treningi, które on prowadził. Cały czas byłem więc na bieżąco i to ułatwiło mi podjęcie decyzji o powrocie właśnie do GKS-u Tychy na wypożyczenie, choć do końca w grę wchodziły też inne opcje. Głos trenera Idczaka oraz kilka innych były dla mnie bardzo ważne.


Na zdjęciu: Sebastian Idczak nie tylko prowadzi tyskich juniorów, ale dołączył też do sztabu szkoleniowego I-ligowej drużyny z Edukacji 7.
Fot. Dorota Dusik