Wydarzenie kolejki. Adios Carlitos?

O konflikcie obu panów jest bardzo głośno od kilku tygodni, ale trudno, żeby było cicho, jeżeli jeden z lepszych piłkarzy w ekstraklasie przesiaduje na ławce. Trener Vuković postawił na młodszych napastników i na razie tego nie zmienia. Pomimo tego, że nie są bramkostrzelni, Carlitos jeszcze ani razu w tym sezonie nie znalazł się w wyjściowej jedenastce. Rozegrał tylko 23 minuty w meczu z Pogonią Szczecin, czyli w… 1. kolejce.

Sytuacja z tego weekendu jest jednak wyjątkowa – Hiszpana zabrakło nawet wśród rezerwowych. Legia na mecz z łódzkim beniaminkiem wyszła drugim składem i wydawało się, że dla Carlitosa znajdzie się miejsce. Wygwizdanego tydzień temu Sandro Kulenovicia zastąpił jednak Jarosław Niezgoda i zrobił to w najlepszy sposób, jaki mógł, strzelając dwie bramki. Tym sposobem wyprzedził Chorwata w klasyfikacji strzelców i jeszcze bardziej oddalił Lopeza od pierwszego składu.

Carlitos ostatni raz zaprezentował się 14 sierpnia, w rewanżowym meczu z Atromitosem Ateny, gdy wszedł z ławki w 78 minucie. Od tamtego spotkania legioniści rozegrali kolejne trzy spotkania, jednak w ani jednym nie oglądaliśmy Hiszpana. Może to dziwić, szczególnie gdy popatrzymy na statystyki ligowe Niezgody i Kulenovicia, którzy rozgrywali mecze od pierwszej minuty. W sumie zdobyli tylko 3 bramki. Mimo tego trener Vuković wolał stawiać na nich niż na 29-latka.

Z „wojskowymi” już bez dawnych podtekstów

Wobec tej sytuacji stołeczni kibice nie zamierzali milczeć. Od meczu z Zagłębiem Lubin dają znać, co sądzą na temat wyborów personalnych szkoleniowca. Po spotkaniu z Glasgow Rangers skandowali nazwisko Hiszpana, jednak trzeba się zastanowić, w jakim stopniu, i czy w ogóle, jeden piłkarz zmieniłby przebieg meczu. Tego najprawdopodobniej już się nie dowiemy, gdyż możliwe, że szans gry z „eLką” na piersi Lopez już nie dostanie. Coraz głośniej mówi się bowiem o jego odejściu. – Jeżeli chodzi o Carlitosa, to o jego braku zadecydowały kwestie prywatne. Był on przewidziany do gry w dzisiejszym meczu… – tłumaczył w niedzielę szkoleniowiec Legii. W praktyce takie słowa mogą oznaczać powolne żegnanie się z hiszpańską gwiazdą. Z podobną retoryką mieliśmy już do czynienia, gdy z Piasta Gliwice odchodził Joel Valencia, który nie znalazł się w składzie na mecz ze Śląskiem Wrocław.

Sprawa transferu Lopeza wydaje się przesądzona. Krzysztof Stanowski z portalu weszlo.com poinformował na Twitterze, że Carlitos jest bliski odejścia do klubu z kraju Bliskiego Wschodu. Informację potwierdził Piotr Koźmiński, redaktor uefa.com, który napisał: „Wszystko wskazuje na to, że w najbliższym czasie Hiszpan opuści Legię”. Jeżeli do tego dojdzie, straci na tym cała ekstraklasa. Lopez (jeszcze jako piłkarz Wisły Kraków) otrzymał nagrodę dla najlepszego piłkarza sezonu 2017/18 i był praktycznie bezkonkurencyjny. Wtedy został też królem strzelców. Przez pierwsze dwa lata w Polsce ominęły go tylko dwa ekstraklasowe spotkania, więc niedziwne, że po pięciu meczach z rzędu bez gry w lidze, najprawdopodobniej wyjedzie za granicę.

 

Na zdjęciu: Kibice Legii na temat Carlitosa mają swoje zdanie, ale trener wicemistrzów Polski wyraźnie się z nim nie zgadza.

ZACHĘCAMY DO NABYWANIA ELEKTRONICZNYCH WYDAŃ CYFROWYCH

e-wydania „SPORTU” znajdziesz TUTAJ

 

Murapol, najlepsze miejsca na świecie I Kampania z Ambasadorem Andrzejem Bargielem