Wydarzenie kolejki. Bez znieczulenia

W sobotę Śląsk Wrocław upokorzył „Białą gwiazdę” i to na jej boisku!


Za kadencji trenera Jacka Magiery wrocławski Śląsk jeszcze żadnemu przeciwnikowi nie zaaplikował pięciu goli. Tak było do soboty, gdy armada „Magica” zjawiła się w Krakowie, by stanąć w szranki z „Białą gwiazdą”. To była prawdziwa rzeź niewiniątek, a gdyby nie kilka skutecznych interwencji bramkarza Mikołaja Biegańskiego, rozmiary porażki ekipy Adriana Guli byłyby bardziej wstydliwe.

W rolę kata 13-krotnego mistrza Polski wcielił się 25-letni napastnik wrocławian, Erik Exposito. Hiszpan w sobotni wieczór ustrzelił hat tricka, co zdarzyło mu się w ekstraklasie drugi raz. Po raz pierwszy Exposito w ten sposób sponiewierał bramkarza Zagłębia Lubin Konrada Forenca, ale „miedziowi” uzyskali wówczas honorowy remis 4:4. To było przed dwoma laty, konkretnie 21 września 2019 roku.

Jak skwitował pogrom wiślaków bohater wieczoru? – Czuję się teraz świetnie – powiedział piłkarz, który dla drużyny z Oporowskiej strzelił 25 goli w ekstraklasie.

– W niektórych meczach również się tak czuję, a nie udaje się strzelić gola. Przede wszystkim zawsze staram się pomóc zespołowi, to jest dla mnie ważne. Cieszę się, że zdobyłem trzy bramki. To, w jaki sposób to się stało, nie ma dla mnie znaczenia. Najważniejsze jest to, że strzeliłem. Po 12. minutach prowadziliśmy już 2:0 i mogliśmy zdobyć nawet więcej bramek. Myślę, że zespół jest teraz w świetnej formie i musimy kontynuować taką grę w kolejnych spotkaniach. Liczy się to, by cały czas być pewnym siebie. Nie patrzę na to, ile zdobyłem do tej pory bramek. Zawsze moim celem jest strzelanie goli i asystowanie, bo wtedy pomagam zespołowi.

Cały w skowronkach był również szkoleniowiec zwycięskiej drużyny, Jacek Magiera. – W meczu z Wisłą Śląsk był bardzo dobrze dysponowany i bardzo się z tego powodu cieszę – nie ukrywał 44-letni szkoleniowiec. – Wygraliśmy zasłużenie, byliśmy zespołem, który wiedział co robić na boisku od pierwszej do ostatniej minuty. Wygraliśmy z naprawdę dobrym zespołem. Potwierdziliśmy dobrą dyspozycję, którą udokumentowaliśmy pięcioma golami, a co ważniejsze trzema punktami.



Wszyscy zawodnicy zagrali na bardzo dobrym poziomie, szczególnie jeśli chodzi o odbiór piłki i możliwość grania piłek prostopadłych. Po każdym odbiorze staraliśmy się szukać przestrzeni, które były wolne. Moja drużyna zrealizowała wszystkie założenia, każdy z zawodników cieszył się grą. Ci, którzy bronili, mieli dużą skuteczność działań w odbiorze. Zawodnicy ofensywni mogli grać do przodu i to cieszy, podobnie jak skuteczność Erika Exposito. Strzelił trzy gole i dalej się rozwija.

To zawodnik, który ma jeszcze dużo dobrego przed sobą. Erik to zawodnik, który bardzo dużo przyswaja na indywidualnych odprawach. Praca, jaką wykonują z nim trenerzy Łuczywek i Kozub powoduje, że on coraz więcej widzi. Grając w piłkę najważniejsze jest myślenie i obserwacja tego, co dookoła. Erik to potwierdza i jest bardzo szanowany w Polsce.

Zawsze dwóch-trzech zawodników stara się go pilnować, a on daje sobie z tym radę. Uderzenia z dystansu i zbieganie w boczne sektory są skuteczne i z tego się cieszymy. Dalej będziemy wymagać, by stał się jeszcze lepszy i żeby miał konkretny dwucyfrowy wynik jeśli chodzi o strzelone gole.

Za tydzień na drodze Śląska stanie beniaminek, Bruk-Bet Termalica Nieciecza. Czy znowu będziemy świadkami kanonady w wykonaniu wrocławian?


Fot. Krzysztof Porębski/PressFocus