Wydarzenie kolejki. Szarża kontra człapanie

Miały ich po 60, ale wyżej w tabeli plasowali się „biało-zieloni”, bo legitymowali się lepszym bilansem bramek. Na zajmującą trzecią pozycję drużynę Piasta Gliwice mało kto zwracał uwagę. Zespół Waldemara Fornalika tracił do dwóch wspomnianych ekip aż siedem punktów. Miał jednocześnie sporą, bo wynoszącą pięć „oczek” zaliczkę nad Cracovią. Myślano wówczas, że ekipa z Gliwic spokojnie dogra do końca sezonu, a z trzeciego miejsca i tak wszyscy będą zadowoleni.
Innego zdanie był jednak trener Fornalik i jego podopieczni.

Piast przeprowadził szarżę w stylu iście husarskim, co wobec człapania Legii i pełzania w kierunku tytułu Lechii, okazało się bardzo skuteczne. We wspomnianej 30. kolejce gliwiczanie rozbili Koronę, a już w fazie finałowej wygrali pięć spotkań z kolei. Zdobyli 15 punktów. W tym czasie Legia uzbierała siedem, a Lechia zaledwie cztery „oczka”. Nie ma chyba nikogo w rodzimym środowisku piłkarskim, kto nie doceniałby niewątpliwego osiągnięcia drużyny z Okrzei.

W niedzielę były momenty, w których gliwiczanie cierpieli na boisku. Trzeba sobie to powiedzieć wprost, że w drugiej połowie Jagiellonia Białystok była od Piasta lepsza, co… ma swoje plusy w kontekście tego, co wydarzy się już jutro. Otóż jeżeli drużyna trenera Ireneusza Mamrota zagra przeciwko Legii tak, jak w niedzielę z Piastem, to być może stanie się coś, na co śląska piłka czeka dokładnie od trzech dekad. A co z Legią?

Trener Aleksandar Vuković, być może, poprawił atmosferę w szatni, ale po tym, co dało się zaobserwować podczas meczu z Pogonią Szczecin, brakuje argumentów czysto piłkarskich. Pierwszy celny strzał, w spotkaniu przed własną publicznością, z rywalem, który gra po to, aby dograć sezon do końca, „Wojskowi” oddali w doliczonym czasie gry pierwszej połowy. Pogoń, która w Warszawie wystąpiła w dość eksperymentalnym zestawieniu – w zasadzie bez klasycznego napastnika – dominowała przed przerwą. – Pogratulowałem trenerowi Runjaiciowi wyniku i powiedziałem, że liczę na takie samo zaangażowanie jego zespołu w kolejnych spotkaniach – wypalił po spotkaniu szkoleniowiec warszawskiego zespołu. Nie posądzamy go o butę i bezczelność, ale stare porzekadło mówi, że jeżeli umiesz liczyć, to licz na siebie. Ani jednak „Vuko”, ani też jego piłkarze obecnie na siebie liczyć nie mogą.

 

Na zdjęciu: Legia przegrała z Pogonią. Co to się stało? Zdaje się pytać Aleksandar Vuković, szkoleniowiec mistrzów Polski.

 

ZACHĘCAMY DO NABYWANIA ELEKTRONICZNYCH WYDAŃ CYFROWYCH

e-wydania „SPORTU” znajdziesz TUTAJ