Wydarzenie kolejki. Mistrz w Poznaniu

Lech po raz ósmy w historii został mistrzem Polski. Na tron wrócił po siedmiu latach przerwy i kolejny raz z Maciejem Skorżą na trenerskiej ławce.


Z Grodziska Wielkopolskiego, gdzie cała drużyna Lecha oglądała mecz Zagłębia Lubin z Rakowem Częstochowa w szatni, do Poznania jedzie się ok. godziny. Podróż upłynęła ekipie Macieja Skorży bardzo sympatycznie, a przy Bułgarskiej na drużynę czekały tłumy kibiców. Odpalono race, strzelały korki od szampanów. Słowem rozpoczęło się świętowanie sukcesu, jakim jest ósme w historii klubu mistrzostwo Polski.

„Kolejorz” wygrał rozgrywki ekstraklasy po siedmiu latach przerwy. Ostatni raz dokonał takiej sztuki w 2015 roku, a trenerem zespołu był – tak jak i teraz – Maciej Skorża.

Niestety w sobotni wieczór, podczas świętowania sukcesu, nie obyło się bez zgrzytów. W internecie pojawiły się filmiki, na których ewidentnie słychać wulgaryzmy pod adresem rywali. Chodzi o Raków Częstochowa i Legię Warszawa. Piłkarze, a także prezes klubu, Piotr Rutkowski, intonowali niezbyt miłe dla uszu kibiców wymienionych klubów przyśpiewki.

– To na pewno jest montaż, nikt nie obrażał Rakowa, pozdrawiam – napisał w internecie [Bartosz Salamon], obrońca Lecha Poznań. Niestety dla niego takie tłumaczenie zostało niezwłocznie zweryfikowane przez kolejny filmik, na którym wyraźnie słychać, co śpiewają gracze Lecha. Zarówno Legia, jak i Raków, zostały nazwane przez piłkarzy mistrza Polski określeniem w naszym kraju niezwykle popularnym, a nawiązującym do – tak się przynajmniej mówi – najstarszego zawodu na świecie.

Przypomnijmy, że tytuł mistrza Polski dała Lechowi wygrana z Wartą Poznań i strata punktów Rakowa Częstochowa w starciu z Zagłębiem Lubin. Po meczu w Grodzisku Wielkopolskim trener Maciej Skorża, który zdobył swoje czwarte mistrzostwo w karierze (pierwsze dwa wywalczył z Wisłą Kraków) był zadowolony z postawy swoich podopiecznych.

– Muszę powiedzieć, że to jedno z najtrudniejszych naszych spotkań w tym sezonie. Biorąc pod uwagę otoczkę, jaka towarzyszyła nam przed tym meczem, ale także klasę Warty, która jest drużyną, która dzisiaj potwierdziła dobrą organizację gry. Były momenty, gdzie mieliśmy trudność. – Biorąc pod uwagę to i tak szybko straconą bramkę, to po raz kolejny mogę pogratulować drużynie charakteru. Wrócili do tego meczu.

Kluczowe było to, że zdołaliśmy strzelić dwa gole jeszcze przed przerwą. Bo to zmusiło Wartę do trochę innej gry. Musieliśmy bardzo uważać, bo rywal nie rezygnował z sytuacji, które były groźne w naszym polu karnym. Ogromny ciężar gatunkowy meczu, udało się rozstrzygnąć spotkanie na naszą korzyść. Bardzo się cieszę. Jeszcze raz mogę powiedzieć, że nasza drużyna to zespół z ogromną wolą walki i charakterem, także naprawdę słowa uznania dla chłopaków za dzisiejszą ciężką pracę – powiedział opiekun poznańskiego zespołu.

Później było już tylko wyczekiwanie na wynik starcia z Lubinie, a następnie pojawiła się wielka radość. Oficjalna koronacja nowego mistrza Polski nastąpi w nadchodzącą sobotę. Po meczu ostatniej kolejki z Zagłębiem Lubin. Wówczas gracze „Kolejorza” odbiorą złote medale, a także trofeum za mistrzostwo Polski. Oby jednak tym razem śpiewali coś milszego dla uszu. Swoich kibiców, jak również swoich rywali.



Na zdjęciu: Lech Poznań został mistrzem Polski. Warto jednak popracować nad wokalnym repertuarem.

Fot. Tomasz Kudala/PressFocus